Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2015, 20:56   #30
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Wszyscy poza Aldanem.

Dni były niespokojne i bez tego co się wydarzyło tej nocy. Niezależnie co nie robiliście, gdzie nie byliście, gdzie ludzi nie poniosło i czego nie robili , wszyscy przeżywali jedną rzecz- ogromną nocną burzę, która przyniosła opady gradu. Gradu wielkości kurzych jaj. Ludzie bajali, iż widziano wielkiego demona, ponurego żniwiarza, a może i jeszcze coś większego i gorszego. Czuć było wszechogarniającą panikę następnego dnia, gdy pogłoski zaczęły rozchodzić się po mieście, pogłoski nie wróżące niczego dobrego, pogłoski sugerujące same najgorsze rzeczy i same najgorsze scenariusze, a także niespodziewane.
Mimo napiętej sytuacji, ludzie poczuli się ponownie jakoś zjednoczeni jedną sprawą, o ile plotki były prawdziwe, o ile to była prawda. Ponownie poczuli zagrożenie i oddech czegoś złego na karku- stało się to w momencie, gdy do pokoju Aldana weszła służka by obudzić go na śniadanie.

Cały zamek przeszył niepokojący, wręcz paniczny krzyk. Krzyk który przerodził się w plotki i niepotwierdzone informacji. O ile Kier słyszała od mistrzyni coś o porwaniu, o tyle ludzie w mieście, szczególnie tacy jak Einar o tym, że same diabły i demony porwały go w czeluści.
Jaka jednak była prawda? Pewne były dwie rzeczy- Pokój Aldana zmienił się, wszędzie było widać krew, która zdążyła zbrązowieć, albo substancję podobną do brązowej, zastygłej krwi oraz tajemne znaki, znaki których ponoć nikt nie był w stanie odczytać, a o których jedynie szeptano nieśmiało wśród rodziny Karksteinów. Nieśmiało i z obawą. Czuć było pewien niedosyt informacji, gdzie głównie dominowały plotki o porwaniu przez demony i diabły. Mówiono, że to jakieś prastare rodzinne waśnie sprowadziły gniew samego Tyr’a, jednak nikt nie dawał w to wiary, prędzej skłaniano się ku temu, iż walczył z czymś na śmierć, do końca, jednak poległ bohaterską śmiercią. Poległ walcząc do ostatniej kropli krwi, którą utworzone przeklęte pentagramy z wypisanymi dziwnymi kształtami. Plotki szerzyły się co do natury samych kręgów magicznych jak i kształtów. Oczywiście tak samo prawdziwe i pewne jak i całe rzesze plotek na temat zniknięcia i tego co się stało właściwie z Aldanem.




Lord Neverwinter wierzył jednak, że to nie jest przypadek i Aldan będzie przydatny żywy, nie zaś martwy. Odprawiał msze u kapłanów, wzywał magów i nakazał szukanie go…obiecując intratną nagrodę miliona sztuk złota za żywego Aldana.
Naturalnie to sprawiło, iż do miasta przybyła cała szarlataneria w całej swej okazałości. Byli domorośli magowie, którzy podawali się za magów z Thay, aż nie pojawił się ich przedstawiciel, byli też i „szpiedzy”, którzy mówili, iż od dawna sygnalizowali spisek. Oczywiście nikt nie podawał konkretów.

Aldan
Ból. Pierwsze co poczuł Aldan to był ogromny ból w czaszce. Drugą rzeczą były okowy. Okowy które trzymały go w dłoniach i nogach, oraz zimna ściana. Przed nim stała osoba, ale wzrok był zbyt…rozmazany, by powiedzieć kto to… do momentu aż osoba się nie odezwała
- Głupi samcze, słyszysz mnie?- Spojrzała się na uwięzionego. Miała długie, srebrne włosy- Tak, słyszysz- Ale nie widział wyrazu jej twarzy, ani twarzy w ogóle. Za nią palił się ogień i widział tylko kontur tej osoby. Za nią…ogień wskazywał chyba na posąg jakiegoś pająka, ale nie można było być pewnym co do tego…
- Odpowiesz na parę pytań, zrobisz co zechcemy i może…MOŻE przeżyjesz…- Powiedział głos należący do kobiety.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline