Elf sięgnął po mieszek który wylądował na piersi nieprzytomnego człowieka, zdecydował że z podziękowaniem poczeka aż krasnolud będzie do niego zwrócony twarzą a nie plecami. – Naugrim ma rację to może tylko pomóc. Karczmarzu czy masz moździerz i tłuczek do ziół? Będzie mi potrzebne też trochę mąki. - zwrócił się do Barlimana. – Panie toż to tylko chwast! - oczy właściciela „Pod Rozbrykanym Kucykiem” rozszerzyły się wyraźnie. – W odpowiednich rękach ten „chwast” staje się wielce pomocnym ziołem. Przytrzymaj rannego zamiast mnie. - uśmiechnął się Faedaelen i ustąpił miejsca. Z mieszka wyjął mniej więcej połowę zawartości i zaczął odrywać okwiat od łodyżek. Bezwiednie zaczął przy tym nucić w języku elfów ten fragment „Ballady o Leithian” w którym Luthien uzdrowiła ranę Berena przy pomocy ziół, według podań między innymi właśnie athelasu. Ludzie słysząc to odsunęli się trwożliwie szepcząc między sobą o czarach i tajemnych mocach elfów. Gdy przyniesiono moździerz Feadelen roztarł listki i łodyżki na miazgę, dosypał szczyptę mąki i tak uzyskaną maść nałożył na płótno którym miała być okryta rana. Oderwany okwiat zgarnął do miski i podał jednej ze służących. – Zaparzcie je i wystudźcie napar. Gdy ranny będzie chciał pić podajcie mu go zamiast wody. - następnie podszedł sprawdzić jak przebiega operacja.
__________________ "Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche |