- Nel, dokąd teraz? - Randal zwrócił się do dziewczynki. Doszedł do wniosku, że dłuższy pobyt w tym akurat miejscu jest rzeczą zgoła zbędną. - A ja wiem, dokąd wy chcecie isć? - zapytało dziecko już szykując się do wyjścia z kanału..
- Gdzieś, gdzie będzie dach nad głową - odparł mag. - I nie trzeba będzie nikogo przy okazji zabijać. Na razie przynajmniej. - U nas dorośli nie nocują ale jest kilka karczm - stwierdziła krótko
- Może być i karczma, pod warunkiem, że pójdziesz z nami - odpowiedział. - Mamy coś do załatwienia i potrzebujemy kilku informacji. Takich prawdziwych informacji, a nie wyssanych z palca. - Ja mam swoje sprawy do załatwienia - Mruknęło dziecko.
- Nie uciekną. A pobyt z nami ci się opłaci. I nie tylko tobie. - Ale to nie wy, jesteście najważniejsi.. - Westchnęła. - Mogę wskazać wam drogę, ale muszę lecieć dalej
- Ale więksi - uśmiechnął się Randal. - I nie zajmiemy ci zbyt wiele czasu - dodał. - Właśnie dlatego muszę najpierw zająć się czymś innym . - Stwierdziło dziecko - Jeżeli będziecie potrzebować pomocy ode mnie, zagwiżdżcie dwa razy jak wróbel i przekażcie wiadomość… - stwierdziła. - W centrum rzecznego kwartału znajduje się wieża, a tuż obok, jest karczma, myślę, że to będzie dla was najodpowiedniejsze miejsce. Do zobaczenia - Powiedziała znikając wśród ogólnego zamieszania.
- Nel, możemy jeszcze chwilę porozmawiać? - Randal zwrócił się do dziewczynki, która przybyła na miejsce boju wraz z niespodziewaną odsieczą.
Dziecko już zagwizdało w charakterystyczny sposób i miało zbierać się za swoimi towarzyszami, ale zatrzymało się na chwilę słysząc swoje imię i spojrzało na mężczyznę wyczekująco.
Randal zrobił parę kroków w jej stronę i zatrzymał niedaleko, tak by nie wyglądało na to, że chce ją złapać.
- Jest interes do zrobienia - powiedział cicho. - Niezbyt bezpieczny, a za to dobrze płatny. Byłabyś zainteresowana? A raczej i ty, i twoi przyjaciele?
- To gdzie jest ta gospoda? - spytał głośniej.
- Opodal wieży - powiedziała. - Omówię propozycję z resztą i zobaczymy - dodała ciszej, po czym zniknęła w tłumie.
W ślad za nią Randal rzucił jeszcze dość głośno kilka wątpliwej jakości komplementów w stylu "Wredny bachor" czy "Małe i paskudne", po czym dołączył do kompanów. |