Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2015, 20:15   #13
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację





Wieczór mijał pogodnie. Atmosfera beztroskiej wesołości udzielała się nie tylko tym co zaglądali do kolejnego garnca półtoraka. Tańce odbywały sie pod sceną, na której po występie Konkursu Talentów, czyli Księżycowej Ody, teraz myzykańci wygrywali pieśni na instrumentach dętych, strunowych i bębenkach snując pieśni rytmiczne i jakby swawolne, choć uważne ucho wyłowić mogło w tle niebezpieczne, czujne lub dumne nuty.

Na deskach zaczynali pomału zaczynali gromadzić się zwycięzcy złoto-łanowych konkurencji, gdyż dnia drugiego po zmroku, wedle tradycji, ogłoszonym miał być tegoroczny sierpodzierżca.

Ennalda była w znakomitym nastroju. Choć znała większość uczestników zawodów, to przypadło jej do gustu, że akurat owi a nie inni zwyciężyli, bo znała niektórych lepiej i bliżej niż resztę. Mikkelowi pogratulowała poważnie, Eddzie beztrosko, Irgun poklepała poufale po plecach a Rathara obdarzyła długim pocałunkiem. Ciekawa była do którego gospodarstwa trafi Ksieżycowy Sierp, czego nie ukrywała podpytując o ich plany.

Od strony namiotu Marszałka Festiwalu dobiegły podniesione głosy, ktoś krzyknął „Gobliny!”.

Beorningowie jak jeden wielki niedźwiedź zrywający się z gnuśnego barłogu rzucili się bez zastanowienia w tamtym kierunku dobywając broni, chwytając co mieli pod ręką, do obrony wioski. Kobiety pospiesznie i stanowczo przywoływały dzieci, które mimo gwiazd na niebie, wciąż pląsały beztrosko śmiejąc się, biegając, brojąc, dokazując między stołami biesiadników, pod sceną, za sceną i wszędzie tam, gdzie było ciekawie się bawić.

Rathar, Irgun, Edda i Mikkel przybiegli wraz z Ennaldą, jako jedni z pierwszych i zaraz wokół otoczył ich rosnący tłum ludzi, i jak napływająca woda zatrzymana na głazie, który stał się skalistą wyspą, tak samo się stało z namiotem Marszałka i rozbitej o krąg jego blasku ludzką falą. Pośrodku leżał martwy Goblin w nożem w ręku. Nad nim stał mężczyzna z zakrwawionym ostrzem, w którym znający go rozpoznali roztaczającego urokliwy zapach dawno niemytego odzienia i ludzkiej skóry Czyraka.

- Wybiegli z namiotu. To ścierwo zatrzymałem. – powiedział i splunął od niechcenia na truchło. – Reszta uszła. – kiwnął głową w kierunku Mrocznej Puszczy.

Tylko nieliczne namioty były oświetlone, bo nie była to pora udawania się na spoczynek, gdy festiwal hucznie dojrzewał w pełni jak ten księżyc, co wisiał nad Kamiennym Brodem w całej, okazałej krasie białej tarczy. Blask dawały również pochodnie zatknięte tu i ówdzie między kwaterami przyjezdnych, lecz nie na tyle, aby wzrok mógł przebić ciemność znacznie dalej niż krąg ich światła.

Na słowa Czyraka, kilku mężów bez wahania rzuciło się we wskazanym kierunku, lecz powstrzymał ich głos Ennaldy. Obok Czyraka stała Etel Niemiła z charakterystycznym jej, krytycznym delikatnie mówiąc, wyrazem twarzy.

Córka Beorna od razu wpadła do namiotu, gdzie z ziemi podnosił się tegoroczny Marszałek a jego kwatera przypominała las po burzy, pełen połamanych drzew, gałęzi i zmierzwionych krzewów. Trzymał się za głowę a z pomiędzy palców sączyła się krew zlepiając długie włosy mężczyzny. Zachwiał się i oparł o drewniany stół półprzytomnym wzrokiem ogarniając przybrane dziecko wodza i Rathara, który stał w wejściu wraz z Irgun, Eddą i Dalijczykiem. Zza ich pleców, na pace wspinał się zaglądając do środka Ragnacar.

- Sukinsyny... – syknął Marszałek i mimo bólu, nie zwracając uwagi na zalewającą mu twarz krew, rzucił się do stołu przewalając papiery.

Zajrzał pod mebel, rozgorączkowany przerzucał bałagan na ziemi i wybebeszonym posłaniu, jakby chciał drugi raz wywrócić do góry nogami to, co już zdawało się nie być w stanie bardziej przewróconym.

- Nie ma! – jęknął. – Nie ma Księżycowego. – rzekł z trwogą w głosie.

Ennalda jednych stojących w progu wciągnęła do środka dosłownie, innych wzrokiem.

- Wy przesłuchajcie świadków. Nakłonię Avę, abyście tym się zajęli. Ja ruszam tropić Gobliny.

Nie tylko ona odniosła wrażenie, że za kradzieżą sierpa mogło sie kryć drugie dno. Wszak nie był to przypadkowy atak orków, które nie dosyć, że bezczelnie wtargnęły niezauważone do Kamiennego Brodu, to jeszcze ryzykowały porywając przedmiot, nie przedstawiający dla nich żadnej wartości.

Etel Niemiła znana była z kąśliwej szczerości, Czyrak zawsze pojawiał się nieproszony goszcząc się bez pytania cudzym ogniem na szlaku, użyczając sobie nie tylko ziela ale fajki, za co dziękował, jakby grzecznościowo, bo przecież mu się należało. A tegoroczny Marszałek Festiwalu, był przejętym uroczystą rolą jaka mu przypadła do odegrania i zeszłorocznym zwycięzcą Muszelek i Fasolki.






 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline