Wątek: Narrenturm
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2015, 22:58   #29
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
8 Festag, czas Jahrdrung, rok 2522 KI
Gdzieś na Północnym Ostlandzie, obozowisko wiedźm


Klara, Wolfgrimm, Helvgrim oraz Jaromir niepewnie zbliżyli się do ogniska.
Rudowłosa wiedźma ponowiła pytanie:
– Co tu robicie? Po co przybywa do mnie wasza cudaczna zbieranina? Dwóch khazadów, kislevita, dziewczę podające się za chłopca i ty elfie, który przyniosłeś ze sobą artefakt chaosu?

Klara w lot dostrzegła pęki ziół, grudy minerałów oraz na wpół przerobione składniki. Spory zapas leków jaki zgromadziły wiedźmy wystarczyłby na uleczenie dużego miasta. Klara dostrzegała składniki mineralne na eliksiry zdrowienia, obok rzadkich ziół, których ceny potrafiły osiągać wartość dobrego konia. Z tego zestawu ziół i minerałów sama potrafiłaby sporządzić leki warte fortunę. Leki z zaklętą w nich mocą z reguły osiągały wielokrotnie wyższe ceny, a po wiedźmach można było oczekiwać, że zaklinają moc w swoje wyroby.

Jaromir z Wolfgrimmem i Helvgrimem stali skoncentrowani, czujni i gotowi do walki w każdej chwili.

Elastir pozostał tam gdzie był sparaliżowany strachem, wręcz przerażeniem. Coś sprawiało, że Elastir czuł narastające przerażenie. Na początku słyszał głos nakazujący mu ucieczkę, mimo że była to mroczna mowa Elastir ją rozumiał. Następnie poczuł jakby ukłucie gdzieś w środku głowy, a potem rozpoczął się pojedynek woli. Jakaś istota naparła z mocą, Elastir czuł jak powoli traci kontrolę nad własnym ciałem, jak coś porusza się w jego umyśle, z każdą chwilą przejmując kontrolę. Jednak elf za młodu był szkolony jak walczyć z jaźnią magów, jak się jej przeciwstawiać. Skoncentrował swoją wolę, tworząc zaporę dla jaźni wiedźmy. Jednak gdy Elastir zrozumiał, że nie zaatakowała go wiedźma było już za późno. Czyjaś świadomość wdarła się Elastirowi wprost do jego umysłu, strącając świadomość elfa w otchłanie chaosu. Świadomość Elastira znalazła się w przeklętym miejscu, miał wrażenie, że jest to dom okrutnej bestii, nie, nie dom, więzienie. Elastir czuł, że jest więźniem, czuł straszny ból, czuł rozpacz, żal oraz zwątpienie.

Drużyna odwróciła głowy gdy usłyszała jak koń Elastira ponownie zaczął się szarpać, tym razem z sukcesem. Gdy tylko się wyrwał, odbiegł w las. Wszyscy wyraźnie dostrzegli jak elf zbladł, wręcz zsiniał. Oczy obróciły mu się do wnętrza czaszki, z nosa trysnęła krew, a całe ciało stężało. Młoda wiedźma o lisiej twarzy, jasnych włosach z wiankiem na głowie w chwilę znalazła się przy elfie. Kijek, który ściskała w ręku do tej pory rozświetlił się na niebiesko, wiedźma szeptała jakieś zaklęcia. Elastir chwilę później upadł na kolana, a następnie na lewy bok. Już po chwili całym jego ciałem wstrząsały potężne drgawki. Jakaś niewidoczna siła miotała elfem. Rzucał się na boki, przez przypadek silnie uderzając młoda wiedźmę w skroń. Ta na moment przerwała inkantację, tyle wystarczyło by Elastir wykrzyczał jakieś słowa. Nie wiadomo co krzyczał, wiadomym było w jakim języku, a była to mroczna mowa. Młoda wiedźma gdy tylko wznowiła zaśpiew, elf ponownie wpadł w drgawki. Klara dostrzegła jak jednym z kłapnięć Elastir poważnie uszkodził sobie język. De Stercza w kilku susach znalazła się obok elfa. Między zęby wcisnęła mu skórzany pasek, głowę elfa umieściła sobie między udami, tak by waląc nią nie rozbił sobie czaszki. Wiedźma o lisiej twarzy i zaszklonych oczach skinęła głową z uznaniem.

Wszyscy z zaciekawieniem przyglądali się dziwnemu zajściu, gdy nagle usłyszeli rżenie wystraszonego konia, a w chwilę po tym zobaczyli pędzących na nich minotaura i siedmiu zwierzoludzi, w pełnej szarży, wymachujących bronią. Rudowłosa wiedźma w kapeluszu rozpoczęła skandować zaklęcie, spomiędzy jej palców strzelały snopy światła. Wiedźma nazwana Jagną, w mgnieniu oka przemieniła się w dużą niedźwiedzicę polarną, która ruszyła na spotkanie z minotaurem.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline