Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2015, 03:03   #150
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Praca Wspólna

Odłamek odezwał się jako pierwszy, zapędy martwej centaurzycy były nieco wygórowane. - Więc najpierw mamy odnaleźć zaginiony plan, który po prostu przepadł podczas tego całego chaosu. Kiedy już go znajdziemy, a dotychczas uznawany jest za zaginiony a nie zapodziany jedynie czy trudno dostępny, mamy na nim coś znaleźć? Mimo że niewiadomo czy sam plan jako taki przetrwał czy może jest potrzaskany na miriady fragmentów? - Zapytał rzeczowo Garion. Musiał przyznać że w porównaniu z poprzednim kaprysem, centaurzyca przerosła samą siebie przynajmniej o dwie ligi.
- Wydaje jakoś mi się, że pracodawca powinien przynajmniej wskazać miejsce, gdzie należałoby rozpocząć poszukiwanie wskazówek. Wolałbym ponadto usłyszeć wszystko, co wiesz na ten temat, żeby móc podjąć jakąś decyzję. Przyznaję także, jeślibym się na cokolwiek zdecydował, to raczej na obietnicę, że rozejrzę się co i jak, dopiero zaś wtedy, kiedy będzie cokolwiek wiadomo, potwierdzę swoją opinię. Bowiem właśnie takie poszukiwanie może być leciutkie, albo niemal niewykonalne. Kompletnie jednak nie wiemy, jakież właściwie jest to przedstawione zadanie. Dlatego chybaby właściwiej było, gdybyś powiedziała więcej - rzekł leciutko skrzywiony wojownik drapiąc się po nosie.
Annabell popatrzyła smutno na ciasteczka, ale wzruszyła ramionami. Nie chcą jeść, to nie!
-No nie, nie. To znaczy tak, mam wskazówki, ale... - próbowała jakoś ogarnąć zalew pytań Twinklestara i Kanciastego. -Po kolei. Przedmiot do mojej kolekcji to sprawa drugorzędna, wszak nie mogę oczekiwać, że go zdobędziecie, jeśli Mechanus zniknął bez śladu.
Nie oczekuję też, że ot tak, wpadniecie do sfery, która zaginęła przed stuleciem. Mam pewne poszlaki, podejrzenia kto może znać do niej drogę. Pokrywam też, naturalnie, koszty sprawdzenia tych poszlak. A tropy mam zasadniczo trzy
- centaurzyca zaczęła przechadzać się po salonie wygłaszajac, co wie.
-Pierwsza nasuwa się na myśl Hala Informacji, ale skoro przez sto lat wieść o lokalizacji portalu do Mechanusa pozostaje w cieniu, to nawet jak urzędnicy ją znają, to nie chcą ujawnić. Więc myślę sobie, że można spróbować zaciągnąć języka u Lissandry. To czarodziejka z któregoś materialnego świata, która jak każdy Pierwszak uznała, że lepiej się zna na planach, niż Sferowcy. I od dziesięcioleci mapuje portale w Sigil i sprzedaje o nich informacje. Kłopot jest w tym, że urzędasom nie w smak konkurencja i narobili jej złej opinii. W efekcie, jeśli już może komuś sprzedać śpiewkę, to sprzedaje drogo. No i wcale nie mam pewności, czy odkryła portal - podsumowała i zaraz przeszła do kolejnego wątku.
-Jako, że minęło wiele czasu od zaginięcia portali, z pytaniem można udać się do kogoś, kto dysponuje dawną wiedzą. Tyle, że to nie musi być specjalnie bezpieczne - zaznaczyła lojalnie. -W Niższej Dzielnicy od wieków swą siedzibę ma Władca Kości. Kiedyś może i był to człowiek, ale dzisiaj? Różnie śpiewka leci. Wampir, licz, powstaniec? Nie może być bardziej żywy ode mnie. Lecz dysponuje ogromną skarbnicą wiedzy, bo wie to, co umarli. Trudno mi jednak odgadnąć co mógłby zarządać za wiedzę o portalu do Mechanusa. Jestem jednak prawie pewna, że jeśli ktokolwiek w Klatce taką wiedzę ma, to właśnie on - duch przystanęła na chwilę i zaplotła ręce na piersiach.
-No i mam jeszcze jeden punkt zaczepienia, ale dość chwiejny, sama przyznaję - usprawiedliwiła się z góry. -Słyszałam o rzekomym mędrcu, który obrał sobie siedzibę w Mieście Drzwi kilka lat po Wstąpieniu Asmodeusza. Ma ponoć ogromną wiedzę na temat planów i zbiera wszelkie księgi, jakie nawiną mu się pod rękę. Niestety śpiewka nie mówi, żeby się tą wiedzą dzielił. I zdaje się też, że jest pomylony - Annabell zakręciła palcem kółko wokół skroni. -Nie wiem też, gdzie ma tę swoją siedzibę, ale słyszałam, że pojawia się w Przybytku Żądz Intelektualnych. Każe nazywać się al Zahanem.
- Czyli pewnymi względnie przesłankami oraz początkami poszukiwania nie dysponujemy. Trzeba skupić jakoś się na tych wskazanych. Zacząłbym pewnie od pierwszej owej damy. Przyznaję szczerze, że zła opinia urzędników jedynie działa na jej właśnie korzyść. Owego kolejnego chyba lepiej nie tykać specjalnie, zaś wspaniały mędrzec pewnie stanowi klasyczny przykład kogoś takiego kto podczas studiów poznał wiele tajemnic jednak jednocześnie wszystkie zapomniał dawno. Jeśli wspomniana czarodziejka będzie wiedzieć niewiele, spróbujemy innych - zaproponował faeruński wojownik spoglądając na swoich kompanów. Skoro bowiem opłacone miały zostac wszelkie wydatki, lepiej było zacząć od tych może kosztownych, ale dosyć bezpiecznych.
Estel słuchała tego wszystkiego z lekkim niedowierzaniem w oczach. Mieli znaleźć zaginioną Sferę? Takie zadanie z pewnością zajmie jej uwagę na długo, jakby Ul nie zdołał tego zrobić.
- Poszlaki są ciekawe. Sądzę, że warto by spróbować i w Przybytku, tam też może czegoś się dowiemy. Może dzieli się swą wiedzą z dziewczętami? - Zaproponowała patrząc na Dotiana, gdyż może istniała szansa, że jego siostra będzie w stanie pomóc.
- Ten al Zahan brzmi interesująco, zwłaszcza jeśli faktycznie ma taki zbiór ksiąg. Czy wiadomo może gdzie poza przybytkiem żądz intelektualnych można go spotkać? Jeśli niezbyt, to… być może trzeba tam będzie na niego czekać a w tamtej dzielnicy to samo w sobie może być wyzwaniem. - Mruknął mentalnie odłamek.
Centaurzyca rozłożyła bezradnie ręce.
-Niestety nic mi nie wiadomo, ponad jego słabość do dysput. Gdybym coś słyszała, powiedziałabym wam od razu - odparła.
- Co powiecie żeby się rozdzielić i poszukać ich na spokojnie, zbiory tego mędrca mogą się okazać przydatne. Nawet bardziej niż te w niebiańskich dziedzinach przed wyprawą po mech. - Rzucił trzeźwo czarodziej.
- Powiedziałbym, że nie lubię się rozdzielać, bowiem różnie to bywa na naszych misjach. Przyznaję także, iż własciwie nie pojmuję, dlaczego niby mielibyśmy pędzić oraz nie sprawdzić ich kolejno jakoś - odparł wojownik magicznemu kompanowi.
-Ja powodu do pośpiechu nie widzę - poparła Dotiana Annabell. -Czasu mam pod dostatkiem.
- Nie musimy się rozdzielać, po prostu sugerowałem że każdy ma inne sposoby zdobywania informacji. Proponowałbym zacząć od al Zahana, potem czarodziejka i na koniec hala informacji. Jeśli znajdziemy księgozbiór, to równolegle przecież mozna zasięgnąć języka u kobiety. Dwa niezależne źródła informacji w tym wypadku mogą akurat pomóc, zwłaszcza jeśli będą się pokrywały. - Przedstawił swoje rozumowanie czarodziej.
- Mogłabym z czarodziejką porozmawiać, może wobec drugiej kobiety będzie bardziej otwarta. Choć nie mam nic przeciwko wspólnemu zdobywaniu informacji. - Stwierdziła Estel.
- Nie upieram się, dałem wyraz temu, jak właśnie myślę, ale może macie rację - rzekł wojownik, chociaż chyba nie był całkiem przekonany. Jednak widocznie uznał, iże pomimo własnych wątpliwości ich pomysł odwiedzenia innych źródeł informacji jest może ewentualnie lepszy.
- Znajdźmy najpierw al Zahana, potem czarodziejkę, jeśli to nic nie da, możemy zajrzeć do Władcy Kości, na sam koniec. - Dodał po chwili namysłu. - Może jednak pójdźmy razem, po kolei. - Dokończył mag.

Od myśli do słowa, ponownie do myśli, ustalili w końcu że zaczną od poszukiwań posiadacza ogromnego księgozbioru. Dopiero potem zajmując się czarodziejką a na końcu ewentualnie spotkaniem z Władcą Kości.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline