Adam -To w sumie dla mnie norma. Yves, mój zwierzchnik-wyjaśnił szybko-już od wieków jest mocno zapracowany. Bibliotekarz rzadko rusza się od swych księgozbiorów, jeśli nawet to nie zajmuje się już sprawami ziemskimi.-zakończył, po czym dodał-I słusznie ma od tego nas, a ja przynajmniej nie mam tu ciągłych kontroli. Mówię wam biurokratyzacja dociera nawet do nieba.
Spojrzał w stronę rudawego jamnika przymierzającego się do skoku do wody. Gwizdnął. Jeszcze tego by brakowało, nie czas i nie miejsce. -Nie żebym miał mało ważna pracę, ale też i nie przepracowuję się. Ot pomagam ludziom dostrzec swój potencjał. Zwą to chyba opatrznością, albo zwykłym fartem.-uśmiechnął się. |