Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2015, 20:50   #47
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Zoe wymacała jedne z ciężkich, ozdobnych kryształów stojących na komodzie. Bez namysłu cisnęła nim z całej siły w okno. Szyby były tu podwójne, ale całkiem zwyczajnej grubości. Ciężki przedmiot stłukł je z łatwością, z głośnym charakterystycznym dźwiękiem. Do środka pomieszczenia wpadł lodowaty wiatr, obniżając temperaturę natychmiast. Nawet mimo tego gaz łzawiący dostał się już do organizmu kobiety, której oczy i gardło paliły i szczypały. Mimowolnie zakasłała, nie umiejąc powstrzymać tego odruchu. Oczy chciały za wszelką cenę się zamknąć, łzawiąc strasznie.
To było… to było jak na ćwiczeniach na pierwszym roku. Chociaż nie. Teraz było gorzej. Teraz nie miała na sobie żadnej maski ochronnej, a ktoś kto wrzucił lakrymator do pokoju nie był tylko z nazwy przeciwnikiem.
Zoe odkasłała. Przetarła grzbietem dłoni oczy, ale się nie ruszyła. Nasłuchiwała, modląc się w myślach aby pomoc naprawdę nadchodziła i aby ona sama zdołała jej doczekać. Jedno wiedziała na pewno, dobrowolnie nie odda się w ręce tych tam bandytów. Gdzieś tam ciągle rozbrzmiewała syrena, bliżej, ale ciągle daleko. Przez dym wciskający się w oczy nic nie widziała. Potarcie oczu jedynie pogorszyło sprawę.
Wtedy wbiegli do mieszkania, pokrzykując na siebie. Dwóch od razu do salonu, trzeciego nie widziała. Trzymali w rękach broń krótką, na twarzach mieli maski. Grube ubrania osłaniały ich przed zimnem, dzięki czemu nie dygotali jak Zoe. Ale to ona dostrzegła ich najpierw.
Wykorzystała tę małą przewagę i strzeliła do pierwszego z nich, najlepiej jak tylko mogła, w tych niezbyt sprzyjających warunkach, złożyć się do strzału. Posłała mu kilka kulek jedna po drugiej. Rozmyta sylwetka przeciwnika na szczęścia była blisko, inaczej bowiem trafienie graniczyłoby w cudem. Kula wyleciała z pistoletu, zaraz za nią druga i trzecia. Nie potrafiła dokładnie stwierdzić w co trafiła, lecz biegnący zachwiał się i zaraz potem padł na ziemię. Z jej gardła wyrwała się kolejna seria kaszlnięć, a drugi z nich już celował. Nacisnął spust swojej broni i nie spudłował. W Zoe trafiła naelektryzowana wiązka, natychmiast powalając ją na podłogę i ogłuszając bolesnymi drgawkami.
Do mieszkania weszło dwóch uzbrojonych i w pełni sprawnych mężczyzn. Związali ją i zakneblowali, a ona nie mogła się temu przeciwstawić w żaden sposób.
Jeden z nich otworzył szafę i zaczął w niej czegoś szukał. Nie trwał to długo i znalazł to czego tam szukał. Ku ogromnemu zaskoczeniu pani Gnedenko, była to kurtka. W zasadzie nie powinno ją to tak dziwić. Nie było tam nic po za ubraniami.
Jeszcze bardziej poczuła się zaskoczona gdy ową kurtką przykryto jej dygoczące z zimna ciało. Chwilę później odpłynęła w nicość.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline