Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2015, 10:02   #3
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Jest profesjonalnym złodziejem samochodów(ma Huracana w garażu, ale nie kradzionego. Kupił go sobie za wypłatę od wojska.)Pewnego dnia dostał ofertę pracy od nieznanej firmy, która kradnie samochody nielegalnie. Zgodził się. Parędziesiąt tysięcy zarobił. Podczas jednego ze zleceń miał ukraść Toyotę Suprę. Nigdy wcześniej nie widział tego modelu na żywo.
Zleceniodawcy wysłali sms-a ze zdjęciem samochodu w kolorze białym pojechałem na miejsce wskazane przez nich. Samochód był naprzeciwko mnie,a zarazem naprzeciwko starego domu nadającego się do rozbiórki. Poszedł niespiesznie do jezdni;od niego po prawej stronie były pasy jakieś 50-60 metrów z tąd. Postanowił przejść "na szagę" co uczynił.
Wziął kawałeczek żelaznego pręta i zaczął kombinować z zamkiem od czasu do czasu oglądając się czy nikt go nie widzi. Udało się odpalił go i pojechał. Na miejscu odpisał na sms-a -Zrobione-.
Supra miała 5-biegową skrzynię ręczną z pojedynczym sprzęgłem.

***Rok później***
W więzieniu było komfortowo; za dnia, ale w nocy bardzo zimno szczególnie na ziemi.
Zaczął czuć się jak w domu, szafka naprzeciw łóżka tuż obok kosz na śmieci.
Pewnego dnia; była pora obiadowa więc wszyscy poszli do stołówki. Chciał być sam znalazł ostatni stolik po prawej stronie sali. Jadł wolno jak to on. Nagle zawyła syrena kończąca obiad. Dwie ostatnie łyżki czegoś na kształt zupy zjadł prawie na raz.
poszedł do celi zamknięto za nim kraty i zauważył maleńką wykałaczkę pozostawioną po poprzednim właścicielu celi. Szybko schował pod poduszkę.
Była pora wieczorna postanowił więc pogrzebać przy zamku od drzwi jednocześnie patrząc czy nikt nie idzie.
Nie minęło 5 minut jak się złamała i z wściekłością rzucił na niższe piętro więzienia.
-Dammit ,a była okazja-pomyślał jednocześnie waląc o ścianę naprzeciw krat.


***Przed więzieniem***

Rzucił szkołę zatrzymał się na poziomie starszego sierżanta.
Kupił dom na przedmieściach Atlanty nie mylić z Atalantą Bergamo; taki klub piłkarski we włoskiej Serie A, ale mniejsza z klubem. Nie ma rodziny ani przyjaciół; nie pali ani nie pije chociaż koledzy ze szkoły go namawiali. Może czasami jakiś drink przy filmie.
Pewnego poranka wziął na przejażdżkę swoje Lamborghini; otworzył klapkę i zapalił silnik.
Soczyste V10 pod maską zamruczało, aż ciarki przeszły po jego plecach.
Ruszył. Włączył radio akurat leciała jego ulubiona piosenka. Był to Reamonn-Supergirl zaczął się refren i podśpiewywał.
"And then she'd say; It's OK,i got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry.
And she'd say; It's allright ,I got home late last night
But I'm a Supergirl and Supergirls just fly."
Chciał sprawdzić jego osiągi. Od zera do setki w 3,2s,a prędkość maksymalna to 320km/h, silnik tak ryczy, że aż się prawie maska otwiera .Cóż za emocje. Ma zielony kolor i nie był oszałamiający na tle innych samochodów typu Veyron czy DB9.Po przejechaniu niemal 100km Wrócił do domu.
W swoim domu ma konsolę PS4 i move'a.


***Aktualne zdarzenia, późnym wieczorem***


Tegoż wieczoru był tak zmęczony, że od razu po wejściu do celi położył się na łóżku.
Chciał się przespać, ale nie minęło 15 minut, gdy nagle słyszy otwierane drzwi do jego celi. Został wyszarpnięty przez jednego ze strażników.
Zerwał się jak rażony piorunem omal nie uderzając się o górną prycze mimo, że ma 190cm wzrostu i prawie 90 kilogramów wagi .Przez dobrą chwilę nic nie widział z racji nagłego podniesienia się z łóżka.
-Gdzie mnie zabieracie - pomyślał patrząc jak idzie przed nim; okazało się, że był to kapral.
Zeszliśmy na niższe piętro w stronę wyjścia tuż przed nim migotały w tym samym tempie dwie lampy. Wszyscy więźniowie patrzyli się dziwnie na nich, ponieważ nie było to normalne o tej porze dnia.
Zamknął oczy i wyszli na dwór.
Obudził się w bardzo ładnym pomieszczeniu i nawierzchnią dywanową (posługując się językiem tenisa)pod jego stopami. Był ubrany w pomarańczowy strój więzienny. -Juhu nareszcie wolny-pomyślał.
Oprócz niego było jeszcze kilka osób. Skrzywił się i mocno zdziwił.
Rozejrzał się po pokoju; jak się później okazało samolocie. Próbował wsłuchiwać się w osobę, która przemawia. Mówiła coś o misji i o premierze Grecji Tsiprasie, że niby mamy go zabić?
Łypnął na kolesia w garniturze z zapytaniem w oczach.
-Czego on pilnował- ta myśl nie dawała mu spokoju. Przez drugą część lotu siedział jak na szpilkach, ponieważ dowiedział się z radia podczas wychodzenia o katastrofie samolotu we francuskich Alpach
Miał nadzieję, że się nie rozwalimy.
 

Ostatnio edytowane przez Adi : 30-03-2015 o 11:48.
Adi jest offline