Poszukiwacze zaginionej skrzynki udali się w dalszą wędrówkę. Pan mufinek siedział na wozie zakutany aż do zmierzchu, kiedy wyszedł ze szmat. Wtedy rozbili obóz i Derro zaczął im gotować. Rachenys ostentacyjnie bawiła się różdżką, a Elphira dostrzegła, że ma nieco więcej biżuteri na sobie. Promieniała nieznośną wesołością. Wyruszyli z rana, otóliwszy się
W końcu zeszli w niziny wieżdżając w mroczny bukowy las. Jałowe poszycie skrzypiało pod kołami, a białe niczym odarta z mięsa kość drzewa otaczały coraz ciaśnie. W końcu musięli się poruszać gęsiego. Mięli niepokojące wrażenie, że ptaki się na nich uwzięły, zwłaszcza na Rachenys i Eryka, a herbata pana mufinka smakowała moczem, ale Airyd dostrzegł w krzakach niewielkie stworki o długich uszach, i bardzo szerokich ustach i wielkich czerwonych oczach, za którymi w pogoń chciał się rzucić Vermitrax, ale nie mógł się oddalać od swej pani na wystarczającą odległość…
Od rana słońce paliło niemiłosiernie i po południu zaczęły się zbierać czarne chmury, a w oddali rozbrzmiewały gromy. Ba szczęście wjechali na przestronną łąkę, gdzie nad niewielkim stawem wznosiła się duża dwupiętrowa drewniana chatka o spadzistym dachu, a na znaku z herbem ravenwoodów wisiał przybity jeden ze stworków, które widział airytd
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 25-03-2015 o 17:34.
|