Naruto, mały urwis. Sam chciałbym mieć taką moc... Jego zapalczywość i upartość jest godna podziwu. Chyba każdy o nim słyszał, a mało kto go nie spotkał, bo zawsze wszędzie było go pełno. A i tak najłatwiej było go zdybać u Ichiraku.
Ominęło mnie jakoś całe to zamieszanie z Uchihami. Też wiele bym dał za Sharingana i nie dziwi mnie wcale zazdrość innych, a jednocześnie obawa o taką moc. Oni zdawali się zawsze trzymać z boku. Może to i lepiej że wszystko skończyło się w ten sposób, niż miałoby to kosztować Wioskę znacznie więcej istnień. Ale kto tam wie, co siedzi w głowie shinobi z klanu Uchiha?
Nie mam ulubionego Hokage. Każda Wioska potrzebuje przywódcy, ale ja nigdy nie przywiązywałem wagi do konkretnej osoby.
Zależy mi na sile, prawdziwej, nieokiełznanej mocy. Uwielbiam przypływ adrenaliny i krew gotującą się w żyłach kiedy ruszam do walki! |