Dym:
W momencie, gdy słup ognia zmniejszył się do średnicy nie większej niż nadgarstek zauważyłeś ruch z zachodu. Spora grupa białych małp zbliża się. Choć jeszcze dokładnie nie widzisz o co chodzi to to są Yeti, z którymi wcześniej miałeś do czynienia. Tym czasem z dziury wciąż unosi się bardzo dużo pary. W formie dymu nie masz węchu, a słuch działa trochę inaczej chyba że jesteś w czyimś ciele.
Kise, Hisaki, Katsu:
-
Interesujące. Nie znam żadnego Naruto, a jak wspomniałeś o swoich oczach to coś mi świta. Jesteś jednym z nich, prawda? - rozpostarł dłonie pod kątem 45 stopni w grunt i nagle rozbłysły w nim kule ognia i coś jakby ostrza płomieni. Wyglądało to trochę jak Chidori, ale z ognia. Lód tutaj nie rozpuszcza się zastały w czasoprzestrzeni. Jest niezniszczalny. Dagda zaraz was zaatakuje. Wyszeptał coś co brzmiało "
Ukryta Wioska".
Lotos, Kenzo:
Minęło całkiem sporo czasu. Słup ognia na północy znikł, a wy odzyskaliście siły. Trójka waszych znajomych wciąż znajdowała się w genjutsu. Tym czasem pojawiły się dźwięki z dziury, w której zamieszkiwał Ocznik. Kilka
Yetich obudziło się z genjutsu (tak swoją drogą: haha, małpy są lepsze od Hisakiego, Katsa i Kisego). Małpy są mocno zestresowane i raczej przestraszone. Nie wyczuły was, skaczą, cośtam sobie gadają w małpim języku i co najmniej trzech (w sumie jest ich dziesięć) próbuje obudzić martwych Yetich, wygląda na to, że nie wierzą że nie żyją i jest im przykro. Niezauważyły was, ale jak wyjdą z dziury no to nie ma szans żeby was przeoczyły. W każdym razie aktualnie nie wygląda na to, żeby Yeti wychodziły.