Widzę, że sesja cieszy się dużym zainteresowaniem ;} (wam też nie działa emotka z przymróżeniem oka?)
Ja, żeby nie owijać, od razu parę uwag. Po pierwsze miałeś już za nas nie kierować. A tu proszę - rach, ciach i lądujemy w wiosce. Nie to, że sam nie chciałbym pomóc biednym rycerzom, ale... Cały dzień szliśmy pod górę, wyobrażasz sobie ile czasu i energii kosztowałby nas powrót do wioski?
Druga rzecz, nie wymagaj od nas rzeczy niemożliwych
Skoro już dobiegliśmy do wioski to ok, ale jak niby mamy ugasić ten pożar? (Inna rzecz, że jak dla mnie to po takim czasie z wioski zostałaby kupka popiołu hrhr) Gdybym znał Cię lepiej, to zagrałbym na bezczelnego i wrócił do tego jeziora na wzgórzu po wodę
:P
No i trzecia rzecz - co rycerze robią w tej karczmie? I w czym wadzi im brak oręża? Wszak są w płonącym budynku, a nie na polu bitwy... Czy gdyby mieli zbroje i broń, to nie musielibysmy im pomagać? To jest imo trochę niejasne...
Te uwagi nie są złośliwe (jeśli mogłyby tak zabrzmieć). Po prostu lubię sobie podyskutować, a i jest szansa, że razem się czegoś nauczymy, gdy będziemy sobie konstruktywnie wytykać błędy.
Pozdrawiam