Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2015, 23:50   #15
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Z chwilą jak zobaczył padającego strażnika wiedział jak to się skończy. Żywił jeszcze cień nadziei jak Walter zaproponował zerwanie umowy z de Krolle i gdyby zbir chciał się targować zgodził y się nawet za połowę stawki co i tak było niezłą sumą za nic nierobienie. Więc gdy się zaczęło zadziałał automatycznie. Szerokim zamachem cisną pod nago szarżujących krzesło o które niby od niechcenia się opierał. Jeden zdążył się uchylić ale przesłonił widok drugiemu i ten z kolei potkną się mebel prawie lądując na ziemi. Nim odzyskał równowagę Gregor zaatakował. Zawadził szpontonem o jakiś mebel i przeciwnik bez trudu zbił ostrze a potem odpowiedział ale wiekiera do walki w karczmie nadawała się równie dobrze co szponton, chybił. Kolejna wymiana ciosów i końcu Gregor przełamał obronę napastnika żłobiąc głęboką pionową ranę przez twarz. Krew obficie zalała twarz zbira. Zatoczył się podparł o stół i niemal na oślep wymachując wekierą się próbował trzymać Gregora na dystans.

Wilczycy z początku szło równie dobrze. Przebieraniec źle ocenił wielkość wilczycy i ciął tylko powietrze nad jej karkiem. Rut skoczyła ale zęby nawet nie sięgały celu. Topór przeciął powietrze i już prawie sięgał boku ale wilczyca w porę odskoczyła i błyskawicznie zaatakowała raniąc zbira który nie zdążył zasłonić się toporem. Zęby rozorały mu tylko niegroźnie bok. Rut skoczyła ponownie tym razem przeciwnik był gotów i wilczyca nadziała się ostrze topora rozcinając sobie bok. Upadła, zapiszczała żałośnie, wstała jednak i wyszczerzyła zęby gotowa do obrony.
Gregor wiedział że Rut jest ranna nim jeszcze ją usłyszał odwrócił się by jej pomóc i nie miało znaczenia że jego przeciwnik jeszcze dychał.

- Wszyscy cofnąć się - Zawołał dowódca tamtych i tamci usłuchali. Zaczęły się targi kto i gdzie się wycofa ale on zranił jego Rut. Wilczyca podkulając ogon schował się pod stołem a z topora spadło kilka kropel na klepisko. Mogli się poddać, błagać o życie ale nie on. „Nikt nie krzywdzi moich zwierząt”. Zmienił chwyt na szpontonie, odwrócił się w kierunku topornika i cisną drzewcem z siłą spotęgowaną przez wściekłość. Oścień wbił się w sam środek klatki piersiowej wybijając z płuc powietrze wbijając się aż po szerokie wąsy. Siła uderzenia rzuciła go na krzesło o które się potkną i z łomotem padł na plecy. Nie krzykną bo zamiast głosu żygnął zalewającą mu płuca krwią. Przez chwile drzewce kołysało się w rytm konwulsyjnych ruchów zbira. Chwilę później szponton znieruchomiał stercząc pionowo niczym totem.

- Ups… - powiedział Gregor głosem 10 latka który upuścił pieczone jabłko - wysmykną mi się. - Dodał niewinne gdy wszyscy spojrzeli na niego. Odwrócił się w kierunku „swojego” przeciwnika i szczerząc zęby w iście wilczy sposób dobył kukri. Facet przełkną ślinę. „To mała być prosta robota nas dziewięciu ich sześciu z czego dwie baby i dwa chuderlak” zdążył pomyśleć nim rzucił broń i podniósł ręce.

Gdy niedoszli „porywacze” stłoczyli się w jednym koncie Gregor przesuną stół odsłaniając krwawiącą wilczycę. Pieszczotliwym gestem zmierzwił jej futro na łbie potem obejrzał dokładnie ranę. Cięcie było głębokie. „Na szczęście” topór był ostry i rana choć głęboka była czysta. Zwiadowca oczyścił ją z futra i trocin. Wolał nie dezynfekować rany, spuchła by. Gdyby miał kilka dni nie był by to problem ale teraz zostawi ją z Herą. Na teraz obłoży ziołami, zabandażuje a jutro przed wyruszeniem zrobi inny opatrunek tak by mogła sama się go pozbyć za dwa dni gdy rana lepiej zeschnie.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline