Yavandir spojrzał na ciało szczura, a potem na zebranych obok kompanów. - Wszyscy cali? - spytał. - Jeszcze chwila i mogło być naprawdę gorąco.... Jednak nasza czarodziejka do czegoś się w końcu przydała - uśmiechnął się do Anny.
Szermierz zacisnął dłoń mocniej na rękojeści rapiera. - Zbieramy się. Nic tu po nas...
Po czym ruszył dalej korytarzem za śladami krwi (jeśli wciąz tam były). |