Atak na konwój! Nareszcie jakaś akcja!!
Manuela z otwartą buzią i wypiekami na twarzy słuchała relacji dziewczyn, a szczególnie jej ostatniego fragmentu. Tak bardzo chciała zerwać się z miejsca i odtańczyć radosny taniec zwycięstwa, że tylko myśl o tym, ze jej nagła aktywność może narazić ich na niezdrowe zainteresowanie rządowych siepaczy, przytrzymała jej pupę przy ziemi.
- Woooooooo....!!! Będzie samba!!! - wyszczerzyła się entuzjastycznie, robiąc z palców pistolety i "strzelając" do wszystkiego wokoło - Mamy karabiny i granaty i ładunki wybuchowe i butelki z benzyną i kamienie... i wszystko co potrzebne! - wyliczyła z przejęciem. Dopiero po chwili uspokoiła się pod przyciężkim spojrzeniem Alkera i wzrokiem najemniczek.
- No co! - pokręciła głową - Pomarzyć sobie nie wolno? Poza tym zabijemy tylko złych... nawet nie ludzi, tylko dyktatorskie psy! Żeby było dobrze i sprawiedliwie! - dodała, żeby rozwiać wątpliwości Greczynki, chyba bez rezultatu. Niezrażona jednak Manuela kontynuowała:
- A zresztą jak się boicie, to zawsze możemy wystrychnąć tych debilnych zupaków na dudka. Juan sam widział, jakie to łatwe... Kilka mundurów, wojskowe auto i papiery od tej całej Sarity, a przekonamy strażników, że Elpe kazał im nago rzucić się do basenu z rekinami! - machnęła dłonią - Żaden żołnierz pod butem dyktatora nie będzie kwestionował rozkazów, nieważne jak głupich... więc można im kazać zrobić cokolwiek, na przykład wypuścić więźniów. Ale i tak uważam, ze lepsze od kombinowania jest RPG!! - dodała na koniec z entuzjazmem, który nie pozostawiał wątpliwości, jaką opcję uważa za ciekawszą.