Po przeczytaniu listy ObywatelaGranita (tudzież Granitu... bo nie wiem którą odmianę masz na myśli).
Stwierdzam, że mój system tworzenia był całkiem podobny. W skrócie zawsze skupiam się na tym, żeby graczon dać tylko tyle informacji ile rzeczywiście mogą posiadać (biorąc pod uwagę jakieś ewentualne odstępstwa od normy w tym przypadku).
Oczywiście świat tworzę na dużo większą skalę z polityką, problemami, gospodarką i nawet nudnym codziennym życiem zwykłego chłopa, aczkolwiek nie wszystko podaje graczom na talerzu. W końću to ich przygoda, odkryć ten cały dziwny magiczny świat.
Jeśli chodzi o artefakty, to nie byłem nigdy skory dawać graczom jakieś ogromne ilości. A jeśli już coś dostali, to nie był to wielki miecz godny legend, a raptem pierwszy udany eksperyment jakiegoś zaklinacza, tudzież jakiś artefakt znaleziony w zwłokach poprzednika.
Zdarzyło mi się parę razy, robić nową sesję w tym samym świecie co poprzednia. W takim przypadku ciekawą opcją jest zrobienie jej lata po wydarzeniach z poprzedniej (okazja aby ukazać wpływ poprzedników na świat gry). Można nawet niektóre z postaci połączyć bezpośrednio do poprzednich. Sam miałem okazję mieć gracza, który grał jako syn swojej poprzedniej postaci. W takim przypadku artefakty po prostu odziedziczył, choć wiadomo, że czas może zrobić swoje i mogą one stracić część magii.
Zdecydowanie, tworzenie świata gry jest jednym z moich ulubionych procesów w byciu Mistrzem Gry. I choć trochę lat minęło od ostatniego czasu jak mistrzowałem, to łezka w oku się kręci na samą myśl