Jay trzymał się z tymi samymi ludźmi z jakimi tu przyjechał. W trakcie spotkania zresztą też tak było. Odezwał się tylko raz gdy położył po swojej wielkiej łapie na wątłym ramieniu Steve'a i Agnes. - Jak ktoś mi ruszy tych dwoje... Albo naszą brykę... - wskazał głową za okno na zaparkowanego KITT'a - ...to tak jakby mnie ruszył, jasne? - rzekł dla jasności sprawy. Co prawda mieli tu być jacyś tacy w miarę do ugadania osobnicy no ale mogło nawet takich głupio korcić.
Same spotkanie tak sobie go kręciło. Nie było ani o szybkich brykach ani o szybkich pannach ani o szybkich spluwach więc słuchał przez grzeczność i szacunek dla gospodarza. Trzeba było znaleźć jakąś parkę... Też coś... To się znajdzie nie? On po zebraniu nadal trzymał się razem ze swoimi. Więc gdy Steve a potem Agnes zaczęli gadać z Trash podszedł do niej razem z nimi. - Jak ty to robisz? Do mnie cholernik tak nie mruga... A powiedz sama no kto go lepiej po prowadzi? No kto? - spytał Agnes widząc jak się do niej KITT umizguje światłami. W głosie zaś pobrzmiewało trochę zazdrości, za te samochodzie umizgi. Na razie rozmowę z kimś spoza ich zespołu zostawił bardziej obrotniejszym i wygadanym.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |