Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2015, 22:49   #103
Earendil
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
Niespodzianka w kambuzie

Zamieszanie na statku wprawiło komandora w zaskoczenie. Nie spodziewał się na razie żadnych niespodzianek. Jego ludzie pobiegli przodem na miejsce zamieszania, on sam zaś dość powoli udał się na pokład. Był zadziwiony całą sceną, a jeszcze bardziej w zdumienie wprawiały go szybkie wyjaśnienia potwora oraz kuka. Cóż, teraz należało tylko na nie zareagować.

- Marynarzu Sven - Gibralfaro zwrócił się do stojącego blisko żeglarza. - Podejdź do pana kuka i przyłóż swój kordelas do jego topora. No, a już myślałem, że coś mam ze wzrokiem... - powiedział zgryźliwie, gdy Sven wykonał polecenie.

- Kucharzu Uligard, powinieneś być świadom, że noszenie takiej broni jest wbrew regułom, wniesienie jej na pokład powinienem ukarać. Ale tym razem, i tylko tym!, nie wyciągnę z tego konsekwencji. W końcu dzielnie wykrył pan intruza.

- Szeregowy Hupgaf! - zawołał, do stojącego w pobliżu olbrzyma. - Odbierzcie kukowi broń i złóżcie ją w zbrojowni. Jeśli zajdzie potrzeba jakiejś ciężkiej walki w obronie naszej żywności, wtedy zostanie wydana panu Uligardowi. Ale dopiero na moje polecenie.

Teraz komandor zwrócił marsowe oblicze na sir Pasażera-na-gapę.

- Biwoj, Lusa! - zakrzyknął na swych podwładnych. Przed niego wystąpił siłacz, o wyglądzie zapaśnika oraz piękna kobieta, z ognikami w oczach. - Idziemy z panem Clutterbuckiem do kajuty księcia. Tam nam na spokojnie wszystko opowie, a jaśnie panicz zadecyduje co zrobimy z tą niespodzianką.

Dwójka żołnierzy przystąpiła do potwora, gotowa odpowiednio pomóc mu, gdyby się ociągał. Cała czwórka zaś, z komandorem na przedzie ruszyła do siedziby księcia Williama.

- Sprowadźcie jeszcze do księcia Lukrecję, wreszcie ma co raportować- rzucił jeszcze na odchodnym do swoich oficerów, a resztę załogi pożegnał chłodnym zdaniem: - Wracać do swojej roboty.
 
Earendil jest offline