Elhira westchnęła tylko ciężko chowając twarz w dłoniach gdy tylko Eryk zaczął wygłaszać swoje przemówienie do nowych "lokatorów".
- Tyle w kwestii dyskretnego zorientowania się z czym mamy do czynienia... - skomentowała pod nosem. Cała ta sytuacja jej się nie podobała coś tu się zalęgło ale jak zauważył Airyd był tu też jakiś większy stwór wątpiła czy chce się z tym spotkać. Nie żeby miała teraz większy wybór zastanawiało ją tylko czemu okna były takie czyste, zazwyczaj w opowieściach dzicy i morderczy lokatorzy nie słyną z czystości. Zaczęła się zastanawiać co za istota mogła mieć takie upodobanie do czystości ? W tym czasie Airyd uporał się z zamkiem.
- Przynajmniej nie będziemy się musieli tłumaczyć Hope z wyłamanych drzwi. Tylko skoro zamek jest cały to jak nowy lokator się tu dostał ? - zaczęła się zastanawiać - Miał klucz czy tak jak my sam się "zaprosił do środka" ? |