Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2015, 21:24   #26
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
W pogoni za jaszczurem

Pozostało jej 40 minut do zmiany. Mogła jeszcze w tym czasie złapać jaszczura i naprowadzić go na odpowiedni adres, zanim zacznie robić bałagan w innym miejscu. Czasem wszyscy zachowywali się dziwnie, jakby niedorzecznie. Reakcja jaszczura była zrozumiała - taka jego rasa. Dawało mu to trochę taryfy ulgowej. Gorzej natomiast było z ludźmi. Byli… Po porostu dziwni. W szczególności jeśli między zmianami w fabrykach Cybil wybierała spacer zamiast metra. Czwarte piętro kumulowało w sobie niesamowite ilości ludzi jak i innych stworzeń. Był to też jeden z powodów dla których odstawiała komunikację miejską. Tam nie było czego obserwować. Nie było gdzie. Spacer zawsze zapewniał coś interesującego i wartego uwagi. Co prawda rozdzielanie mordujacej się pary nie należało do zdarzających się, lecz w pewnym sensie… Miało to swój metropolijny folklor. Nigdy nie wiedziało się co można napotkać.

Pewne rzeczy były na prawdę interesujące. Pewne… mniej. Tak, czy siak przynajmniej dzisiaj liczba zgonów nie powiększyła się o jedną jaszczurkę albo o nienormalną dziewczynę. Lubiła być świadkiem różnic i ich spektrum, lecz nie mogłą pojąć innych zdań na temat obchodzenia się z życiem.

Stojąc na pierwszym wieloktrownym rozwidleniu za portalem zastanawiała się, w którą stronę udał się jaszczur. Rozejrzała się nie widząc niczego konkretnego. Wściekły dwumetrowiec był znacznie szybszy niż spokojny chód dziewczyny więc nie mógłbyć jeszcze w zasięgu wzroku. Spojrzała jeszcze raz na telefon i podłączyła się do sieci IV piętra: Interesowały ją publiczne kamery miejskie w okolicy..

Kobieta skakała po kamerach szukając jaszczuroluda. Ponieważ poruszał się on pieszo, a w wieży pełno było dziwacznych istot, to wyhaczenie go na ulicy nie było takie trudne. Znajdował się na skrzyżowaniu na północ od portalu, żwawym krokiem kierując się dalej w tym kierunku. Wyglądał na dalej mocno nabuzowanego.

- Ciężko się z tobą pracuje… - skomentowała pod nosem podnosząc głowę do góry a telefon chowając do torby. Skierowała nogi w odpowiednim kierunku a musiała lekko przyśpieszyć, by nie uciekł.

Sprawdzając co jakiś czas kamery które powinny objąć trasę jaszczura, dziewczyna w końcu zobaczyła jego muskularne plecy. Zrobiła to zresztą w porę, bowiem kierował się on w stronę dwóch wysokich wieżowców, gdzie zapewne miał mieszkanie.

- Hej, jaszczurze! - podniosła głos zmniejszając do niego odległość. Podniosła też rękę, by nie musiał jej szukać w tłumie, gdy ewentualnie obróci się szukając zaczepiającej.

Miała nadzieję, że jego nabuzowane emocje nieco ustąpiły, choć jego rasa nie miała tego w swoim zwyczaju. Zastanawiające było też jak ta sztuka upuszczała nerwów spod gotującej się łuski. Nie mniej, jeśli jeszcze nikt mu nie przedstawił pewnych informacji, będzie to działało tylko na niekorzyść obu stron. Jaszczur odwrócił się szukając wzrokiem głosu, syknął widząc rudowłosą.

- Czego?! - warknął dalej agresywnym tonem.

Dziewczyna spokojnie zbliżyła się - Podobnie jak ty, poprzednie piętra przechodziłam samotnie. Również byłam zaskoczona, gdy się okazało, że ten test będzie drużynowy. Rozumiem więc twoje niezadowolenie. - zrobiła chwilę przerwy, by ocenić reakcję jaszczura, kontynuowała po chwili - Przy informacji nie zdążyłeś usłyszeć, że można zgłosić się a drużynę dobiorą tobie sami… Choć najprawdopodobniej przydzielonych byś zjadł na początku testu a resztę starał się zrobić samemu. Nie bez powodu jest potrzebna drużyna, więc samotnie najprawdopodobnie byś go nie zdał. Nie chciałabym ani tego ani tego. Dlatego chce tobie wskazać miejsce, gdzie znajdziesz podobnych sobie. Z nimi pójdzie tobie znacznie szybciej. Będąc wyżej zapomnisz nawet o tej metropolii.

Oczy jaszczura błysnęły groźnie w pewnym momencie wypowiedzi kobiety. Gdy słowa które ponownie go rozwścieczyły zabrzmiały w powietrzu, zdawał się już dalej nie słuchać. - Ja nie dam sobie rady!? - ryknął, ruszając w stronę rudowłosej. - Myślisz, że jestem jak wy bezłuskowe robaki, że potrzebuje innych by sobie poradzić z jakimś testem!?

Dziewczyna lekko zwiątpiła na reakcję jaszczura, lecz stała dalej w swoim miejscu. Musiała jeszcze uważniej dobierać słowa - N~Nie...! Jestem pewna, że sobie poradzisz samemu z każdym zadaniem, bez niczyjej pomocy. Jednak, co w przypadku, gdy testem jest właśnie WSPÓŁPRACA? Na to ani ty, ani ja nie mamy wpływu. A oboje wolimy przechodzić piętra samotnie.

Odpowiedział jej wściekły wzrok oraz milczenie. Widać jaszczur czekał, aż rudowłosa dokończy swoją myśl.

Cybil odetchnęła z lekką ulgą. Nie liczyła ani nie potrzebowała, by wściekłość z jaszczura zeszła. Niech tylko polezie tam, gdzie go skieruje. Sięgnęła do swojej torby wyciągając notes i długopis.

- Pod tym adresem znajdziesz to, co potrzebujesz. - Wyrwała kartę z napisanym w mgnieniu oka adresem. Popatrzyła na jaszczura i podniosła kartkę do linii wzroku. Od razu jednak zawróciła papier a długopis chrobotaniem rysował dalej - Pieszo twoim tempem będzie 46 minut i 14 sekund - Podniosła raz jeszcze kartkę do góry, ale ponownie zawróciła ją nanosząc dodatkowe kreski - Możesz też podjechać tam metrem w 7 minut i 9 sekund. - Kartka już ostatecznie pojawiła się na linii wzroku - 300 metrów stąd masz najbliższą stację, odjazd za 4 minuty 39 sekund.

Wyrwana kartka była wypełniona niemal tysiącem mniejszych i większych kreseczek komponując się w dokładną mapę wyszczególniającą obecne miejsce, miejsce docelowe, przerywaną linie trasy na piechotę, grubszą linię metra. Jaszczur nie musiał na nic czekać, wszystko zostało wyrysowane między słowami.

- Nie musisz nawet wracać do swojego mieszkania - dodała na koniec, czekając aż skrawek wyrwanego papieru zostanie odebrany - Mogę cię o to prosić?

Jaszczur wyglądał na zdziwionego zerkając na karteczkę. Chyba nawet jemu zaimponowała dokładność mapy, czasem osiłki miały to do siebie, że lubiły mieć w otoczeniu kogoś znacznie mądrzejszego od siebie.
- Co tam znajdę? Dokładniej. - warknął, ale już mniej agresywnie, przesuwając wąskimi źrenicami po wyrysowanych liniach.

- Bar prowadzony przez jednego z twoich łuskowych kuzynów - odpowiedziała informacyjnie - Ssihlik... Tak się nazywa właściciel lokalu. Jeśli tam pójdziesz na pewno znajdziesz towarzyszy do tego testu. Łuskowych towarzyszy. Idź, za chwile odjedzie tobie metro.

- Nie rozkazuj mi! -warknął. - Pójdę jeżeli będę chciał i kiedy będe chciał, zrozumiano?! Nie wykonuje poleceń bezłuskowatych takich jak ty. - zasyczał, a jego strój zafalował lekko od pędu pobliskiego samochodu, kiedy przeniósł wzrok z kartki na Cybil.

- Tak, wybacz. Nie chce tobie rozkazywać. - dorzuciła poprawiając się - Zrobisz dokładnie tak, jak będzie chciał. Ja tylko chcę tobie pokazać, jak możesz zrobić najszybciej to, o czym zadecydujesz.

Jaszczur tylko coś furknął, po czym odwrócił się, jeszcze raz zerknął na mapkę i ruszył w stronę blokowiska. Chyba nie miał zamiaru od razu ruszać do wskazanego baru. Cybil westchnęła. Cóż, zrobiła wszystko, by mu pomóc. Mogła mieć tylko nadzieję, że w najbliższym czasie faktycznie pojawi się w jaszczurzym barze. Oby znalazł towarzyszy i dostał się na wyższe piętro. Szczerze mu tego życzyła. Oby nie spotkał osób takich, jak dziewczyna z mieczem przy budce informacyjnej.

Spojrzała na zegarek, pokazywał 20 minut do zmiany. Niezbyt wiele czasu, ale zdąży, gdy nie przytrafią się dodatkowe atrakcje. Nie pozostawało nic więcej jak odprowadzenie jaszczura wzrokiem i odejście we własnym kierunku.
 
Proxy jest offline