Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2015, 09:22   #85
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Pająki. Brzydził się nimi. Przyprawiały go o dreszcze. Krzyk dziewczyny sparaliżował na chwilę chłopaka, na tyle że nim oprzytomniał, te już znikły. Chciał ją przytulić i powiedzieć coś kojącego, ale przeszkodziło mu w tym pojawienie się samochodu policyjnego.

Niepokój jakiś zawędrował do jego umysłu, a on sam poczuł się jak bohater “Wioski Przeklętych”. Skąd się on tu do licha wziął ? Psychopaci. Czy tam za kółkiem też był kolejny świr. Dziwne pytania zaczęły krążyć po głowie chłopaka. Dreszcze przebiegały mu po palcach. Wyjął w końcu papierosa i zapalił go. Płomień z zapalniczki, powinien dać ciut więcej światła, tak by mógł on zobaczyć choć trochę twarzy kierowcy. Sam też się przesunął w prawą stronę, tak by móc mu się lepiej przyjrzeć. Nie zamierzał podchodzić bliżej, dopóki nie zobaczy twarzy kierowcy. Był zbyt przestraszony.

- Jakieś problemy? – okno w samochodzie od strony kierowcy uchyliło się i jakiś męski głos zadał to, jakże zwyczajne pytanie.

Tom już chciał odpowiedzieć prawdę, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. Spojrzał na auto i rzucił:
- O ja pierdolę. To jest Ford Fairlaine. Rocznik 1956. Myślałem, że takie coś można zobaczyć tylko i wyłącznie w muzeum. Prawdziwe cudo. Silnik V8. Panie władzo, jak Pan uchował to cudo ? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

Chciał zyskać na czasie. Musiał coś wymyślić. A gdyby tak. Diaboliczny plan przyszedł mu do głowy. Oczywiście uważał na to co się dzieje, oraz na samochód. Nie zamierzał dać się przejechać.

- Znawca, co? - odpowiedział policjant. - Coś się stało? Potrzebujesz pomocy?

Było coś nieprzyjemnego w tonie, w jakim zadawał te pytania. Niby z troską, lecz jednocześnie z jakimś niezdrowym podnieceniem. Niby serdecznie, ale też jakoś tak zimno, bezdusznie. Głos był pełen sprzeczności do treści pytań.

-Czy znawca Panie władzo to ja nie wiem. Tata ma warsztat, i mogę powiedzieć tylko że, zderzak się Panu obluzował. Jeszcze trochę a będzie zbierał go Pan z ziemi - powiedział chłopak lekko pochylając się w stronę samochodu. “Może pod innym kątem będzie lepiej widać” - pomyślał.

Postanowił też odpowiedzieć na pytanie kierowcy:
-Wszystko w porządku. Nic się nie stało.. - lekka niepewność była wyczuwalna w jego głosie.

- Zgubiłeś się? Raczej nie jesteś stąd. Znam tu wszystkich dość dobrze. Może chcesz by gdzieś cię podrzucić? Jestem tutaj tylko przejazdem.


Thomas wiedział, że musi szybko coś wymyślić, więc powiedział:
-Wszystko w porządku u nas. Tata musiał wymienić koło w samochodzie, bo złapał gumę - wskazał ręką most kontynuując -Więc postanowiłem wraz z koleżanką pobyć sam na sam. Wie Pan co mam na myśli. No i mówię, lepiej by Pan coś zrobił z tym zderzakiem, bo szkoda takiej ładnej fury. - wziął Suki pod rękę, i ruszył z nią w stronę skąd przyjechał radiowóz. Szedł powolnym krokiem, tak by móc zajrzeć przez szybę do środka.

Nie zamierzał dać się zastrzelić ani potrącić. Nie odzywał się totalnie tylko nasłuchiwał. Zarówno odgłosów z wewnątrz fury jak i pracy silnika samochodu. Bacznie odprowadzał samochód kątem oka jak się oddala. Wtedy rzekł do dziewczyny
-Musimy wydostać się z tego miasta...Do najbliższej osady mamy pewnie 10 kilometrów..Nie będzie łatwo- rzekł bez nadziei w głosie.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 05-04-2015 o 09:25.
valtharys jest offline