Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2015, 17:30   #13
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Przedzierałaś się przez tłum, niektórzy istoty chyba rozpoznawały czym jesteś. Część z nich uspokoiło się gdy zobaczyło że poruszasz się gdy ciebie obserwują ale znalazło się paru panikarzy którzy starali się jak najbardziej oddalić jedna osoba nawet krzyknęła i zemdlała kiedy się o nią otarłaś. Szkoda bo miał taką interesującą korowatą skórę! Twoja pamięć rasowa zidentyfikowała drzewiastego samca jako przedstawiciela rasy Drzew z Cheem. Co z nim zrobisz ? Rozglądając się dokoła stwierdzasz że nikt cię raczej nie zatrzyma w związku z tą sytuacją ale jeżeli go tak zostawisz to ktoś go może okraść albo zrobić inną krzywdę. Z drugiej strony czy powinnaś się czuć odpowiedzialna za czyjeś uprzedzania ? W końcu nie twoja wina że drzewiak ma takie słabe nerwy. Przypomniałaś sobie też że w każdej chwili możesz wybrać sobie dowolną inną formę. Ale czy jest jakieś sens w ukrywaniu tego kim jesteś ? A może Tomek miał racie i powinnaś być dumna ze swojej wyjątkowości zamiast się jej wstydzić ?

Bardzo dużo kwestii do przemyślenia.

***

idąc za wskazaniami urządzenia doszłaś w końcu do jakiegoś stoiska które zidentyfikowałaś jako lombard. Przeciągnęłaś wykrywacz po wystawionych towarach a sygnał robił się coraz głośniejszy: "PING...Ping...ping...PING!PING!PINGGGG!!!"

Urządzonko oszalało gdy skierowałaś je w kierunku dziwacznej zbroi - Miała błękitny kolor który przywodził ci na myśl zewnętrzny wygląd Tardis i muszkę ? Tak pod szyją zbroi było coś co wyglądało jak stalowa mucha.

- WYŁĄCZ TO USTROJSTWO! - Krzyknął na ciebie właściciel kramu. Problem w tym że nie wiedziałaś jak to zrobić na szczęście za twoimi plecami pojawił się Doktor i wyłączył urządzenie.

- Witaj Śmieszko, dobra robota znalazłaś nasz cel! Dobrze się bawiłaś na zakupach?- Spytał z uśmiechem po czym wyciągnął soniczny śrubokręt i zaczął badać zbroje - Tak! Doskonale! Tu jest reaktor łukowy jako napęd co prawa dość prymitywnym ale do naszych celów się nada... - Odczytywał dalsze zapisy z analizy obcego urządzenia nagle pobladł i otworzył usta ze zdziwienia

- Technologia wydaje się przestarzała na pierwszy rzut oka ale ma w sobie technologie Władców Czasu! Jak to możliwe ? SKĄD TO MASZ ?!!- Zaczął krzyczeć na sprzedawce.

- Ja nic nie wiem przyniósł to jakieś siwowłosy humanoid i zapłacił mi ładną sumkę za to żebym oddał osobie na którą ta machina zareaguje proszę przyłożyć rękę to zobaczymy czy mogę wam oddać

Gdy Doktor zrobił to o co go proszono zbroja nagle ożyła a miły dla ucha kobiecy głos powiedział - Kod genetyczny rozpoznany Witam Doktorze. Ma pan wiadomość od Iron Mana czy zechce pan odsłuchać ? - Gdy kosmita przytaknął z głośnika wydobył się męski głos - SOS! SOS! Mamy problem z Mistrzem. No, może nie do końca bo Kosei zachowuje się jak grzeczny agent tarczy ale wszystko wskazuje na to że mamy tu jakiegoś innego władce czasu albo naśladowce

-Co?- Spytał zaszokowany Doktor.
- Czy mówię niewyraźnie ? Potrzebujemy tu twojej pomocy ty fircyku!
- Co ?!!
- Przesuń się małpiszonie! Pewnie znów ma utratę pamięci po regeneracji. Doktorze poznajesz mój głos ? Tu Mistrz musisz przeskoczyć do innego wymiaru nie wiem w którym momencie twojego timelinu jesteś ale potrzebujemy ciebie i twojej TARDIS.

- COOO?!! Doktor wyglądał jakby miał za chwile paść z wrażenia. Dalej dyskutował o czymś z głosami w puszczę ale ty przestałaś zwracać na to uwagę gdyż twe zmysły ostrzegły cię przed nadchodzącym niebezpieczeństwem.

Trójka łkających aniołów zmierzała w waszą stronę, wokół było tyle istot że przemieszczały się w błyskawicznym tempie. Tylko ty mogłaś ich wyczuć. Miałaś tylko kilka minut zanim tu dotrą trzeba działać!
 
Brilchan jest offline