Twarz smolistoskórego wykrzywiła się w delikatnym grymasie, który mógł wskazać na atak migreny. Podniósł odkryte, lewe ramie by pomasować swój policzek, w czasie gdy wlepiał spojrzenie błekitnych oczu w prowodera awantury. - Panie Jandarze. Zalecam Panu uspokoić się i przestać udawać paladyna na świętej misji. Aktualnie to Pan będzie działał poza prawem, jeśli zaatakuje Pan kogokolwiek z tutaj obecnych. Mój kompan nikomu nie grozi, a jedynie poczuł się zagrożony, za co nie wolno go winić, szczególnie gdy nawołuje pan do linczu. -
W tym momencie półdrow sięgnął do pasa, po buławę którą upuścił na ziemie. Prawdopodobnie w dobrym geście. - Jeśli rzeczywiście chcecie pobawić się w łowce przestępców, a dokładniej urojonych przestępców ponieważ dowodów macie tyle co nic, to proponuje przełożyć to na później. Nie bawmy się w szaleńców którzy przez byle rozmowę rzucają się sobie do gardeł. A już na pewno Pana Patronka nie będzie przychylna niepewnemu rozlewowi krwi, szczególnie że sprawa nie tyczy się lasów ani ich mieszkańców. -
Wskazał ramieniem w mniej-bardziej kierunku gdzie elf odszedł sobie od towarzystwa, łypiąc w tamtym kierunku przez krótki moment. - A panu, proponuje odłożyć te zabawki, zanim krasnoludowie całkowicie zirytują się obecnością elfa. Który szykuje się do strzelania. -
Ostatnio edytowane przez Zeman : 06-04-2015 o 23:11.
|