Patrząc na wychodzącego z domu maniaka (chyba tego samego, który dosłownie moment wcześniej postanowił wziąć i zniknąć) Lillian nie mogła pozbyć się wrażenia, że ktoś ją wkręca. Niby jakim cudem typ cudownie się przemieścił, był jakimś pierdolonym duchem, albo inną pokraką?
Jak z czymś takim walczyć - tego dziewczyna nie potrafiła sobie wyobrazić.
-To jakieś jaja...co on kurwa, zadzwonił do Spocka i kazał się teleportować? - warknęła ze złością, przebierając nogami i uważnie spoglądając na to po czym stąpa. Odpowiedź na to pytanie pozostawała daleko poza jej zdrowym, racjonalnym pojmowaniem świata.
Do głowy przychodziło Ortis jeszcze jedno rozwiązanie - któryś ze zjebanych kolegów dosypał jej czegoś do coli, gdy była zajęta gapieniem się za okno i gardzeniem całym otaczającym ją światem. Może to wszystko nie działo się naprawdę? Mogła teraz leżeć przyćpana na podłodze autobusu i przeżywać najgorszego tripa w swoim życiu.
Przygryzła wnętrze policzka chcąc się upewnić, że nie śpi.
Zabolało, usta wypełnił metaliczny posmak krwi...czyli była przytomna, nie wiedziała czy ma się śmiać, czy płakać.
Zamiast tego z uporem maniaka postanowiła dalej brnąć w otaczające ją szambo. Upadłaby na łeb, gdyby się zatrzymała i wyskoczyła z pięściami na ścigającego ich psychola. Dopóki nie miała pewności, że nie zwariowała, wolała zachować ostrożność i brać świat takim, jakim się wydawał.
Powrót do cywilizacji, opuszczenie morderczego rejonu - zadbanie o własne bezpieczeństwo stanowiło priorytet. Ściskając w dłoni odzyskaną puszkę farby, podążała za Pontim i Williansem miała cichą nadzieję, że nie sprowadzą na nią krwawego i paskudnie powolnego końca. Nie ma opcji, żeby wyleciała na środek drogi, prędzej przekradnie się gdzieś bokiem, pod osłoną drzew, kamieni...czegokolwiek, co odgrodzi ją skutecznie od niebezpieczeństwa.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |