Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2015, 12:52   #29
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf zaklnął szpetnie pod nosem. Spodziewał się podjazdów ze strony zielonych, ale miał jednak nadzieję, że nie będą musieli sobie z nimi radzić przy spływie rzeką. Zamek był bezpieczny i człowiek mógł się w nim rozleniwić. Jednak ludzie tacy jak Wolf nigdy nie zapominali jak wygląda życie na trakcie. Mogło to kosztować życie, jak przyszło zapłacić biednemu flisakowi. Problem transportu jednak mogli załatwić później.

- Rychtować strzały i bełty - rzucił do towarzyszy. - Ci co nie mają, łapać za tarcze.

Odtroczył od plecaka tarczę i sunął ją po pokładzie w stronę Hansa. Odtroczył także kuszę. Wciąż leżąc naciągnął cięciwę i ułożył bełt na łożysku.

- Na mój znak salwa w las. Wolfgrimm łapiesz za drąg i odpychasz. Tarczownicy cię osłaniają.

Rycerz zdawał sobie sprawę, że krasnoluda jako niższego łatwiej będzie osłonić kilkoma tarczami, które mieli, a i khazad do słabowitych nie należał.

- Po salwie nie sterczeć, tylko za burtę i przeładować. Płyniemy dalej i po mili dobijamy do brzegu, by stawić im czoła.

Nie znali tej rzeki, a pod ostrzałem zielonych nie było mowy o ostrożnym pokonywaniu trasy. Byle kamień wystający z dna mógł ich zmusić do opuszczenia pokładu w trybie natychmiastowym. Wolał zmierzyć się z podjazdem na suchym lądzie, zdając się na własne umiejętności niźli na łut szczęścia.
 
Jaracz jest offline