- Ktoś chce nam przeszkodzić - Dorren uśmiechnął się krzywo. Wiadomość przyjął ze spokojem, w końcu był profesjonalistą. Pewnie nawet by się ucieszył, bo zaczynał już umierać z nudów, gdyby nie to, że obecnie był w trochę słabym stanie.
Pomasował się po zakrwawionym opatrunku. Trochę bolało. Na szczęście, nie było żadnych strat w sprzęcie. Może jutro mu się poprawi, wtedy razem z jedi powinni dać radę coś z tym zrobić... bo Khedrynowi, mimo dobrych chęci, nie zawsze wychodziło. - Marsz w taką pogodę to głupota. Powinniśmy się okopać i przeczekać do jutra - stwierdził. Zajrzał do plecaka i wyciągnął parę niewielkich, okrągłych przedmiotów. Czujki. - Z nimi nikt nas nie zaskoczy. Wystawimy warty. Ogniska nie rozpalimy, ale przynajmniej mamy dach nad głową. |