Zwiadowcy ruszyli przodem, a Niemój stał trochę jakby spięty. Wiadomo sytuacja była ogólnie trudna, ale sztywność u czarownika wywołała sowa Gregora, który nie pytając o zgodę posadził ją na ramieniu maga. Niemój sterczał więc sztywno i modlił się by zwierzę także było spokojne, zwłaszcza że po mimo ubrania czuł ostre szpony ptaka. O bogowie cóż się stanie gdy jakieś zagrożenie wyłoni się z mgły? Ciężko będzie rzucić nawet najprostszy czar, a Niemój nawet nie chciał myśleć co stanie się gdy sowa się przestraszy.
Mag czekał więc w napięciu, nasłuchiwał i modlił się. |