Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2015, 16:03   #12
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Gospoda "Złoty Róg". Post wspólny.

Wyście są z Gildii Najemników, tak? - upewnił się, a gdy potwierdzili usiadł. - Nazywam się Tom Larsson. Jestem myśliwym z Zamieci. Mam was zaprowadzić do osady i wszystko pokazać. Zaliczkę zostawiłem w Gildii; resztę dostaniecie po wykonaniu zlecenia - spojrzał na nich ponuro. - To kiedy chcecie wyruszyć? Nie ukrywam, że im wcześniej tym lepiej. Dość czasu tu zmitrężyłem, a czeka nas jeszcze dwudniowy marsz.
Gdy myśliwy skończył swoją przemowę czarodziej kiwnął głową.
- Ja mogę wyruszyć w przeciągu najbliższej godziny ale nie wiem jak inni. - powiedział, kierując te słowa bardziej do towarzyszy. Chociaż zgadzał się z Larssonem i uważał że marnowanie czasu w tej sytuacji to nic dobrego, nie chciał poganiać kamratów.
Gergo zamykał i otwierał paszczę, gorączkowo zastanawiając się czy też powinien podać swoje imię. W końcu ograniczył się tylko do gwałtownego pokiwania głową.
- Mnie zwą Evan, Evan z Wysp - rzekł postawny blondyn - I ja jestem gotów do drogi, choćby i zaraz trza było wyruszać.
- Mam na imię Deithwen i również jestem w stanie wyruszyć bardzo szybko - oświadczył druid.
- Jooo, dyć Evan - wyszczerzył się Gaspar - na mnie wołają Gaspar, Gaspar Karlowic. Może, zanim nam na szlak ruszyć, wychylim po kubeczku latosiego cyderka, na poznanie i zapomnienie dawnych swarów - powiedział, pytająco patrząc na Evana.
- Znaczy, jak waszmość nie oponuje - dodał, zerkając w stronę Larssona. Ten wzruszył ramionami, obserwując wszystkich uważnie.
- Wychylić może i powinniśmy, ale tylko po łyku - odpowiedział Evan. - Nie będziemy pierwszej roboty od popijawy zaczynać. No chyba, że nie dla wszystkich to pierwsze zlecenie?
Młody wojownik rozejrzał się pytająco po sali, dłużej wzrok na dziewczynach zatrzymując, co zresztą było bardzo normalne w jego wieku.

- A ja jestem Zoja - powiedziała Zoja, wstając i dygając lekko, tak żeby wszyscy mogli ją zobaczyć - Starsznie się cieszę, że mogę was wszystkich poznać! - uśmiechnęła się szczerze.

- Jestem tu po to, żeby nikomu nic złego się nie stało... Jak coś komuś dolega, na ciele albo duszy, to będę szczęśliwa, mogąc pomóc... - dodała trochę ciszej, jakby zawstydzona.
Na pośpieszne deklaracje gotowości pozostałych członków grupy otworzyła szerzej oczy i zarumieniła się lekko.
- No… ee... przepraszam wszystkich, ale nie mogę tak od razu wyruszyć. Wszystkie rzeczy zostawiłam w świątyni... - wyjaśniła, wbijając wzrok w podłogę. Zaraz go jednak uniosła.
- Mam jednak świetny pomysł! Może pójdziemy wszyscy razem do świątyni? Ja się się szybciutko spakuję, a każdy będzie mógł pomodlić się przed podróżą i poprosić swojego boga o przychylność. Opiekun Kelvin też pewnie będzie chciał powiedzieć nam słowo albo dwa... a on zawsze mądrze mówi! - zakończyła z entuzjazmem.

- Spotkajmy się więc za świecę pod świątynią - Tom wstał i zmierzył ich jeszcze raz wzrokiem. - Po drodze nie ma gospód ni siół, wszystko czego potrzebujecie musicie zabrać z miasta - dodał przed wyjściem, jakby niepewny czy grupa jest świadoma dokąd zmierza. - Czeka nas forsowny marsz; chciałbym dotrzeć do Zamieci przed jutrzejszym zmierzchem.
Evan pokiwał głową i postanowił jeszcze dokupić żywności i parę pochodni. W końcu nie wiadomo co może się stać w lesie po drodze. Gdy już prawie wychodził z karczmy, zawrócił i zagadnął do kobolda - Mam nadzieję że jesteś z nami koboldzie, bo jak nie to…
Evan zrobił gest kciukiem imitujący podrzynanie gardła.
Nie potrzebne są te gesty Evan. Wszakże nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. – dodał czarodziej, po czym zwrócił się do jaszczurowatego - Jak Cię zwą? – Kain był ciekawy osoby kobolda, a nie potrzebował wiele czasu by się przygotować. Jego cały dobytek można było upchnąć do jednego plecaka.
- Ja...Tak, tak! Jestem z wami, nie sprawiam kłopotów! - jego głos można by określić jako syczący warkot, coś jak rozmowa jaszczurki z psem. Starał się mówić powoli, by można było go w ogóle zrozumieć. Odwrócił się zdziwiony do drugiego z wysokich, niespodziewane przyjaznego.
- Jestem Gergo. Gergo...Kobold. - uśmiechnął się niepewnie.
- Miło cię poznać, Gergo - odezwał się życzliwy głos za plecami czarodzieja. Dołączył do nich ów postawny chłopak ze szczurem na ramieniu, który to szczur natychmiast schował się za pazuchę swojego właściciela, gdy tylko wyczuł zapach kobolda. - Nazywam się Shavri, a ta urocza dama, która tak nietaktownie cię powitała, to Bijak.
- Miło mnie poznać? - zdziwił się kobold. - Bardzo apetyczny szczur - spróbował zrewanżować się uprzejmością.
- Mówi się ładny. Szczura nie można zjeść. - poprawiła machinalnie Zoja, która podeszła, żeby przywitać się z Kainem. Jakoś nie do końca potrafiła pojąć faktu istnienia kobolda w grupie, ale myślenie o nim jak o małym dziecku pomagało. W sumie, prócz wyglądu, niektóre małe dzieci naprawdę przypominały monstra z dziczy... szczególnie w kwestii pchania sobie różnych rzeczy do buzi i uważania, że to, co mogą złapać w ręce, mogą też od razu zjeść.
- Będziemy musieli cię jakoś oznaczyć, żebyś się niektórym nie pomylił w całym tym zamęcie... - spojrzała krytycznie na gadzinę - Mam chyba jeszcze kilka kolorowych wstążek w pokoju... kokardka czy coś podobnego będzie w sam raz!
- Zoja, cieszę się ze do nas dołączysz. - Czarodziej uśmiechnął się ale jego twarz zdradzała wahanie - Dobrze że będziesz w pobliżu.
- Nie można? Wystarczy dobrze podpiec, chociaż i surowy smakuje... - urwał raptownie, zdając sobie sprawę, że wysocy pewnie nie jedzą szczurów.
Z pewnością zaraz skopią i oplują paskudnego kobolda.’
Shavri uśmiechnął się szeroko i szczerze. Wypadałoby przykucnąć, żeby Gergo mógł mu patrzyć w oczy, ale nie chciał też potraktować kobolda jak dzieciaka, tym bardziej że czekające ich zadanie będzie i tak wystarczająco trudne. Zabijać innych ze swojego gatunku. Shavri wzdrynął się. Nie lubił zabijać ludzi, ale wojna czasami robi z nich bestie.
- Gergo. Dziękuję w imieniu swoim i Bijak za komplement. Ale moja szczura nie jest do jedzenia. To moja przyjaciółka. Czy możesz mi obiecać, że nie zrobisz jej krzywdy?
- Sinara - odezwała się w końcu czarnowłosa dziewczyna - jestem Sinara.
- Nie zjem pana szczura. Bardzo chętnie założę kokardki, jeśli uważa pani, że to konieczne. - wyrzucił szybko, nie chcąc zdenerwować wysokich.
Póki co zachowywali się nienaturalnie, może poza Ederem i nie chciał ich sprowokować do zmiany.
- Znasz się na czymś ko…, znaczy Grego? - zapytał Evan - Tak w ogóle to może każdy powiedziałby na czym się zna. Ja na przykład nieźle robię tym - tu młody wojownik potrząsnął półtoraręcznym mieczem.
- Umiem trochę czarować - odpowiedział po chwili zastanowienia kobold.
- Nieźle, a inni co potraficie? - dociekał Evan - Nie bać się, to może okazać się ważne podczas misji.
- Znam się na kowalstwie - stwierdził Shavri krótko i podszedł do Sinary, żeby się przywitać
- Całkiem nieźle strzelam z łuku - odpowiedziała Sinara. - Miło mi was wszystkich poznać.
- Też umiem trochę czarować - powtórzył za koboldem Kain.
- Czaruje, a w razie czego potrafię też walczyć. Moja ekhmm... wilczyca także może się nam bardzo przydać, oczywiście zabiorę ją ze sobą. - oświadczył Deithwen. Druid był ciekawy jak pozostali zareagują na informacje, że podróżuje z wilkiem. Z tego co zauważył w osadzie trzymano co najwyżej psy. Widział też, że miejscowi mogą za wilkami raczej nie przepadać.
- To co? Wychodzimy? Świątynia raczej do nas nie przyjdzie - stwierdził Shavri, nie dosłyszawszy słów Deithwena. Bijak znów wystawiła ciekawie swój czarny łepek na świat, ale nie za dużo, tylko nosek. Ilość zapachów była jednak zbyt kusząca, żeby od tak ich nie niuchać. Jej właściciel pogładził ją palcem po głowie i ruszył do wyjścia. - Poczekam na was na zewnątrz. Gergo idziesz?
Kobold pokiwał głową i złapał swój kij z lampionem, gotowy do drogi.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 12-04-2015 o 08:57.
Komtur jest offline