Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2015, 23:44   #100
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Dlatego napisałem: "obok założeń". Bo jak zbudować WoDnego wampira na mechanice neuro? Nida się...

W każdej mechanice można wyrzucić dziewięć krytycznych porażek pod rząd, tak jak można wygrać w totka.

Co do takich "bzdur" jak różnice we wzroście czy masie, to rozwiązaniem są kontekstowe modyfikatory o których ludzie zdają się nagminnie zapominać. Np. w WH stojąc na stole i atakując z przewagą wysokości niech dostanie się +10 do WW. Już robi różnicę. Tylko trzeba się liczyć z tym że ktoś wykopie nogę z tego zbawiennego mebla i wylądujemy na ziemi, a przeciwnik dostanie wtedy +30 do WW. Stosowalne gdziekolwiek, gdzie istnieje coś takiego jak Stopień Trudności, czyli przy każdej mechanice. Proste, szybkie i intuicyjne.


Kiedyś prowadziłem rozgrywkę. W finale jeden z graczy postanowił poświęcić swoją postać bo i tak oberwał mocno, a za bardzo wyjścia z sytuacji nie widział. Miał fart bo cios trafił konia, zabijając go na miejscu. Specjalnie dałem im przeciwnika z którym nie byli w stanie wygrać w walce, ale to ją wybrali będąc świadomymi beznadziejnego położenia. Ich wola. No i korzystając z okazji chciałem dać reszcie jakieś szanse na ratunek (chciałem też żeby dowalili jakoś mojemu Wielkiemu Złemu bo dziad był zbyt pewny siebie ^^) ponieważ całkowita pacyfikacja zajęła by mi tylko kilka tur więcej. Czemu by nie pomóc jakoś biednym graczom? MG też może czasem pokazać ludzką twarz... Więc temu co się poświęcał zabiłem postać, ale dałem garść kości na do widzenia. Dosłownie wszystko co było na stole i kazałem dowalić Brzydalowi. Rzut... i zero sukcesów. Chwila konsternacji. Powiedziałem, że jako MG cofam czas i w ogóle to się nie wydarzyło, a ja nic nie widziałem. Ma wziąć te kości do ręki i choć trochę dowalić Brzydalowi. To rozkaz. Kolejny rzut bez sukcesów. Da się? Da się! Do dzisiaj mamy co wspominać i z czego się śmiać.
Lecz takie sytuacje w mojej karierze gracza mogę zliczyć na palcach jednej ręki i jeszcze będę miał na czym liczyć.


Szczęście/pech zdarza się każdemu i może zdarzyć się tylko używając mechaniki. Bo bez mechaniki jest to czyjeś widzimisie nazwane "szczęściem", albo "pechem". Osobiście wolę mechanikę z możliwością takiej głupkowatej perełki i niebezpieczeństwem krytycznej porażki, niż bardziej zdroworozsądkowo usłyszeć: Zginąłeś, pocałuj na do widzenia swoją kartę postaci. Przecież ta losowość dodaje niebezpieczeństwa i smaczku rozgrywce.


Chyba trochę zaczynam schodzić z tematu.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 11-04-2015 o 23:47.
Cattus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem