"Źle oceniliśmy sytuację." - Rhino wysłał komunikat w którym dźwięczał gniew i irytacja.- "To były tylko dwa stworzenia, a mieliśmy spory problem. Według danych od Lotos czeka na nas jeszcze piętnastu w głównej hali, o nieznanym statusie i uzbrojeniu. Nie możemy ryzykować frontowego wejścia. Mogli już wysłać wsparcie po zaginiony patrol. Nie mamy czasu naszukanie wiatru w polu. Sprawdźmy trójkę. Byle po cichu i sprawnie."
Warframe ze wstrętem kopnął truchło i wyszarpał z niego tarczę, aż mlasnęło. Obrzydliwe pozostałości mutanta wywoływały w nim obrzydzenie. Tarcza na powrót zwinęła się na nadgarstku. Tak było łatwiej się poruszać.
Od razu ruszył do wyjścia kierując się w stronę pomieszczenia na końcu korytarza, którego status wedle Lotos pozostawał nieznany. Skana wciąż pozostawał nisko opuszczona w jego dłoni.
Nie wiedzieć czemu te kreatury wywołały w nim zimną wściekłość. Czuł niemal, jak dreszcz rozpełza się po jego karku a dłonie same zaciskają w pięści. Miał teraz ochotę rozerwać na strzępy tych wszystkich sukinsynów, którzy chcieli ich dopaść. |