Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2015, 12:56   #11
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
W kawiarni panowała, jak się zdawało luźna atmosfera. Cały czas myślał, że będą tylko we trójkę rozpracowywać ową sprawę. Zabrawszy ‘Iliadę’ i usiadłwszy obok nieznanej mu kobiety, która weszła do kawiarni sporo przed nim; zaczął czytać książkę w myślach starając przypomnieć sobie o czym to było gdyż tak dawno ją czytał. Skupił wzrok na lekturze szkolnej tak mocno iż nie zauważył, że w jego stronę zmierza taca z kawą dla niego.
-Co jest kurwa!!! Ogłupiałeś, jak ja się teraz pokaże!!! Debil.-ostatnie słowo powiedział do siebie.
Po dłuższej chwili wziął serwetki od kelnera zaczął się wycierać. -Przepraszam, że wybuchłem-. Rzucił w stronę kelnera.

- Witam – odezwała do zgromadzonych Natasha, gdy znalazła się przy stole, na którym leżała pochlapana kawą Iliada.
- Podwójne espresso poproszę – zwróciła się do kelnera, który trzęsącymi się rękami jednocześnie próbował zebrać filiżankę i podać serwetki poszkodowanemu – jak najszybciej – dodała gdy ten wciąż miotał się jakby pracował tu pierwszy dzień.


Zauważył jakiegoś kolesia w czarnej masce z białą trupią czaszką, który był najwyraźniej rozbawiony zaistniałą sytuacją. Dziwne charczenie dobiegało spod maski. On po prostu się śmiał. Ułożył dwa palce i przyłożył do miejsca w masce tam gdzie powinny znajdować się oczy wycierając niewidzialne łzy. Kim był ów ‘zamaskowany’?

-A Tobie co się przydarzyło biedaku? Karma to jednak sucz - dodał ciszej do Natashy wskazując na zniszczoną Illiadę.

-Tak zupełnie przy okazji jestem Cedric- powiedział do kobiety, która była obok niego. Miał na myśli Dean jego nową tożsamość, ale ciężko było się przestawić.

- Nicole, wedlug tego co sie dzis dowiedzialam - odparla z usmiechem kobieta.

-Wyróżnia się pan- uśmiechnął się pod nosem. Mówiąc to miał na myśli śmiesznie. Jak ‘Człowiek w żelaznej masce’.

Black przechylił lekko głowę i potarł się palcami lewej dłoni o czoło.

-Tak.. Tak.. Słyszałem to raz lub dwa.

Następnie wyciągnął swoją dłoń w czarnej skorzanej rękawiczce do mężczyzny, ktory przedstawił się jako Cedric.

-Black.

-Po kij ci ta maska? Oczywiście nic nie mam przeciwko- powiedział lekko kiwnął głową w geście uprzejmości.

Wstał i uścisnęli sobie dłonie. Cedric się trochę zapomniał omal nie miażdżąc mu dłoni.
Black puścił jego dłoń

Potem usiadł z powrotem na swoje miejsce.
-Jezu.. Jak ty wyszedłeś z łona matki człowieku.. A maska?

Padł na skórzaną sofę obok drugiej z kobiet obejmując ją ramieniem.

-Powiedzmy, że to trochę sentyment z dawnych czasów.. Poza tym nie lubię być widziany bez niej. Bez obrazy, ale nie znam was moi mili… Jeszcze - dodał kładąc akcent na ostatnie słowo i mrugnął porozumiewawczo do kobiety siedzącej obok.

-Przepraszam, że was opuszczę, ale muszę się oddalić w kierunku toalety.- powiedział to idąc w tym kierunku. Mówiąc to musiał się jakoś ogarnąć po tym całym zamieszaniu.

Black spoglądał milcząco za odchodzącym mężczyzną. Po czym wzruszył ramionami jednym wciąż obejmując nieznajomą mu kobietę.

- Ja tam mu się nie dziwię. Przy was moje drogie panie, każdy zrobiłby się mokry.

Zastanawiające było to, że nie sposób było stwierdzić czy to żart czy może mężczyzna mówi całkiem serio.

Uniosla brew i katem oka spojrzala niepewnie na mezczyzne w masce. Nie wzbudzal w niej leku, byl wrecz.... zabawny.

W toalecie -No pięknie, po prostu pięknie.- Wziął kawałek ręcznika papierowego zmoczył wodą i przetarł plamę.

Minęło chyba 5 minut i wyszedł z toalety. Dosiadł się do dwóch kobiet.-Lepiej nie będzie- Zaśmiał się.

-Nie martw się kolego. “Nie szata zdobi człowieka…” - powiedział teatralnie z zamierzoną przesadą.

Cała już teraz czwórka poszła na górne piętro kawiarni.

Cedric ciągle się zastanawiał dlaczego dostał nową tożsamość i czemu to głupie imię i nazwisko Dean Diggory?

Idąc na górę chłodno spojrzał w kierunku kelnera, który oblał go kawą.

- Zgłodniałem- powiedział jakby na ucho kobiecie w białej garsonce.

Cassandra zerknęła na niego z ukosa
-Wiesz, szczerze powiedziawszy, to mnie to nie interesuje. Chciałam przypomnieć, że mamy coś do zrobienia, a wszelakie próby wymigiwania się grożą nam śmiercią. Ale to tylko tak nadmieniam, jakby kogoś to obchodziło. Może i mam kaca, ale dauna nie złapałam by posługiwać się mózgiem na poziomie poniżej 80 IQ - jej ton głosu byl jak zawsze spokojny i opanowany.. Nie biło od niej ani chłodem, ani arogancją, ani tym bardziej złośliwością. Czarnowłosa była naprawdę neutralną personą, skorą by dogadać się i polubić z każdym, kto według niej miał mózg. Najlepiej spory mózg.

Widać było, że średnio ją obchodziła ta rozmowa więc przeszła do naszej ‘misji’, że tak powiem.

-Chodźmy do hotelu, zameldujmy się - to raczej nie była propozycja. - Liczę na to, że w pokojach znajdziemy telefony i dowiemy się czegoś więcej bo nasz szanowny kolega przebieraniec niewiele pomógł. powiedziała Natasha i ruszyli w stronę hotelu.

Cedric skąńczywszy zupę zszedł po schodach i poszedł za nimi. Może faktycznie miała rację odnośnie tych telefonów?- pomyślał jak już znalazł się w pokoju hotelowym. Zamknął drzwi i zączął przeszukiwać każdy zakamarek pokoju; od łóżka po łazienkę na pokoju gościnnym kończąc. Faktycznie kobieta miała rację. Poszczęściło się co- mruknął w duszy jednocześnie przeglądając listę połączeń. Nic ciekawego Cedric nie znalazł. A tak a propos do kogo ten telefon należał?- zastanawiał się dobre pięć minut.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 12-04-2015 o 13:19.
Adi jest offline