Kehil wiedział co zrobić. Przeciwników było wprawdzie czterech, ale tylko jeden stanowił duże zagrożenie. Noktowizor i broń palna były dużym problemem w porównaniu z uzbrojonymi we włócznie podwładnymi.
Plan był prosty. Miraluka czekał na hałas ekipy z łazika, po tym zaatakuje dowódcę. Nie mógł sobie pozwolić na długa walkę z czterema przeciwnikami dlatego atak musi być maksymalnie precyzyjny, tak żeby ogłuszyć przeciwnika wspomaganą rękawicą, a nie wiązać się bezsensowną walką.
Później odrzucenie w pozostałych przeciwników. Przy odrobinie szczęścia powali wszystkich, a później ich rozbroi. Wibroostrze nie ma takiego zasięgu jak włócznie, ale to nie Kehil będzie zaskoczony zaistniałą sytuacją.
Najważniejsze, to związać ich walką do czasu, aż dotrze wsparcie. No i nie można dopuścić do tego, żeby napastnicy zaczęli strzelać z blasterów. Poszukiwacze byli doskonałymi wojownikami, ale nie byli Jedi. Nie odbijali pocisków.
Szkoda byłoby oberwać przy aktualnych zapasach w apteczkach.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |