Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2015, 09:39   #330
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Juan również przyjął wyjazd najemników jak zrzucenie balastu ze statku "Rewolucja". Wcześniej zastanawiał się nad ich pożytecznym wykorzystaniem, lecz po bliższym poznaniu okazało się, że ci są zdecydowanie przeciwni mieszaniu się w tutejsze sprawy. I tak Anzana mógł wreszcie skupić się wyłącznie na trudnym, lecz nie będącym dla niego nowością wyzwaniu: jak wyrwać choć ten mały kawałek świata z rąk krwiopijczego reżimu, za którym z pewnością stały korporacje. Było to prawdopodobnie najtrudniejsze zadanie przed jakim stanął do tej pory. Pierwszy raz musiał zmierzyć się z kwestią nadmiaru broni i niedoboru ludzi. Wielu tutejszych opozycjonistów gniło w więzieniach lub musiało w ciągu ostatnich lat opuścić wyspę. Problemy piętrzyły się, ale oto u boku Anzana miał wspaniałą, oddaną Sprawie kobietę, którą Los postawił na jego drodze. Niemal zapomniał o Piper.

- Tak jest, mia conductora! - Śmiejąc się zasalutował Manueli, wstał, objął ją i pocałował. - Masz rację, nie mamy czego szukać w mieście, złotko. Mamy zapasy, wracamy do swoich. Muszę ich zapytać o ralascańskich emigrantów. Może udałoby się zorganizować z nich ekspedycję z pomocą moich i twoich znajomych.
 
Bounty jest offline