Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2015, 09:42   #29
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Znalezisko faktycznie było z tych, które trzeba zobaczyć na własne oczy.
- A nich mnie - mruknął Walter - lekko niepokojące.
- Niepokojące - Gregor miał jak zwykle nerwy z kamienia - jest raczej to, że mgła znowu gęstnieje! I zaraz stracimy drogę z oczu.
Zoa zerknęła tylko raz na swój nagrobek I wzdrygnęła się tak gwałtownie, że Gregor którego rękawa się uczepiła miał warzenie, że ktoś właśnie potrząsnął jego prawicą na powitanie, a następnie pędem poleciała z powrotem na drogę
- To nasz ścieszka- powiedziała do siebie.
- Szybko tu do mnie! Szybko! - krzyknęła następnie za towarzyszami widząc że zaczynają rozmywać się w mgle.
W tym czasie Walter który pozostał z resztą przy grobach powiedział.
- Nie podoba mi się, to, nie mam zamiaru zostawić swojego otwartego grobu. - Rzucił Rzeźnik. Następnie wyciągnął łom i zakrył usta szmatką. - Uważajcie na to co w środku i wszystko dookoła, ja otwieram swoją. - Podszedł z łomem, by odbić wieko swojej 0trumny.
Zgrzytnęło. Walter odchylił wieko... i wypuścił powietrze. Pusta.

Szansa na dobiegnięcie do drogi, nim mgła ją ukryje: 90%

Topornik zrzucił trumnę do grobu przy swoim nagrobku dnem do góry i zsypał nogą na nią nieco ziemi. Jeśli ktoś chciał go w niej pogrzebać, to nie miał zamiaru niczego ułatwiać. - Zwijajmy się na drogę zanim ją całkiem zgubimy. - Rzucił nieco niepewnym głosem. To że ktoś znał jego imię, jak i całej reszty, nie było normalne. Nawet daleko wykraczało poza nienormalne, do którego przywykł.
- Nie sądzę by tamte były puste, w końcu zasypanie - wskazał już istniejące groby. - Nie ma co tu szukać. - Nie był przesądny a słowa na nagrobku zamiast przestraszyć jedynie go wkurzyły. - “odpłata za niewole” - wycedził przez zaciśnięte zęby i spluną na własną trumnę. - Ktoś przekombinował. Dzień moich urodzin. O, to była by sztuczka. - zażartował próbując przełamać nastrój pozostałych.
Jakub wpatrywał się w nagrobek z jego imieniem. Przez chwilę zastanawiał się nad przekazem umieszczonej na nim myśli. “Czasami pióro jest ostrzejsze od miecza”. Z zamyślenia wyrwały go gorączkowe ponaglania, spowodowane gęstniejącą mgłą. Kapłan również zauważył to zjawisko, jednak nie zgubienia drogi się obawiał. Nakreślił nogą wyraźną linię w ziemi, wskazującą kierunek, w którym powinni się udać.
- Ostrożnie. Teraz jesteśmy najbardziej podatni. - De Farin mówiąc, do swoich towarzyszy próbował przejrzeć mgłę. O wielki Secie! Zwróć swe oblicze na naszych wrogów, wołał w myślach, a jego palce zaczęły poruszać się lekko, formując zaklęcie.

Jakub: Modlitwa 92/80% - oblana!

Ledwo widzialne smugi, przebiegły między dłońmi kapłana. Towarzysze stojący blisko niego odczuli ciarki na plecach, a powietrze wypełnił dziwny, ciężki do rozpoznania zapach.
Jakub: Zapach życia 69/70% zdany! -
Nic nie wykryto

Po raz kolejny smugi krwistego koloru, powędrowały od każdego z nich w stronę nozdrzy kapłana. Było ich siedem. - Czysto- orzekł sucho.

Walter z kolei słuchał swoich kompanów jednym uchem, większość uwagi skupiał na przebieraniu nogami w kierunku drogi, rzucając jeden koniec sznura pozostałym, sam trzymając jego resztę.

Szansa na dobiegnięcie do drogi, nim mgła ją ukryje: 80%

- Nie spać - Gregor wypchną wszystkich przed siebie chcąc zamknąć pochód. Wstrzymał się na pół kroku tylko przy Jakubie gdy ten czarował, gdy znowu się poruszył klepną go lekko w ramie popędzając. - To dobrze. - odpowiedział Jakubowi. - Mam nadzieje że nie żałujesz że się ze mną wybrałaś - Mimo wszystko Gregor cicho zapytał sowę którą przejął od Niemoja wchodząc na cmentarz. Wsłuchał się w emocje ptaka. W końcu może czułe zmysły sowy wyczuły coś co mu umknęło.

- Ktoś o nas sporo wie - powiedział Niemój chwytając za linę - Wynośmy się stąd i nie dajmy się zastraszyć.

Szansa na dobiegnięcie do drogi, nim mgła ją ukryje: 73/80% - udany!
Dobiegli do drogi. Mgła zgęstniała, otulając ich zimnym, nienamacalnym całunem. Bruk pod nogami był znajomy, trzeba było tylko dotrzeć do zamku. Cmentarz znikł, jakby go nigdy nie było.

Zmysły (-40%, mgła)
Gregor00/70% - Krytycznie oblany, Ignoruje zdany test sowy.
Zoa72/100% - oblany!
Walter19/50% - oblany!
Niemój25/60% - oblany!
Jakub71/30% - oblany!
Zirimesz20/75% - zdany!
Sowa Elena07/100% - zdany!


Tymczasem na ręku tropiciela sowa zaczęła dziko trzepotać skrzydłami, skrzecząc próbując zwrócić na siebie uwagę Gregora, bezskutecznie. Ten zatopiony we własnych myślach ignorował dźwiękowe i empatyczne nawoływania ptaka.

Elfka, zaalarmowana zachowaniem zwierzęcia zwęziła oczy. Skupiła się na otoczeniu i po chwili rzekła
- Coś jest we mgle. Z przodu i nad nami.
Łuk niemal natychmiast znalazł się w jej ręku, podobnie jak strzała. Tyle że... nikt inny niczego nie słyszał.
Niemój rzuca na siebie “siódmy zmysł”. 01/ - Krytyczny sukces!
Zaklęcie rozniosło się szerzej, niż galenijczyk się spodziewał. Normalnie nie sięgające dalej niż dziesięć kroków, tym razem sięgnęło trzykroć dalej, choć tylko na chwilę. Czarodziej poczuł powiewy mąconego powietrza, kłębiącego mgłę nad nimi, choć nie sięgnął wystarczająco, by wyczuć co to nad nimi krążyło. Po chwili czar stracił swoją nadzwyczajną moc i ustabilizował się tworząc niewidzialną sferę w promieniu tuzina kroków.


Walter, słysząc słowa elfki, naszykował topór i rozglądał się na przemian do góry i przed siebie. Tyle tylko ze nic nie widział. Miał nadzieje ze uda mu się dojrzeć na czas cokolwiek się do nich zbliżało. Gregor wyrwał się z zamyślenia i otrząsną jak pies wychodzący z wody na co sowa zaprotestowała energicznie bijąc go skrzydłami po głowie. Zwiadowca przyjął naganę ze stoickim spokojem potem sięgną po szponton.
- Coś krąży nad nami - Niemój ostrzegł towarzystwo i przykucnął.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline