- Z tego co pamiętam, to w papierach miałeś napisane, że trzymali cię w labie dłużej niż zwykle, więc kto wie! - zaśmiał się Harry, odprężając się. W armii był podoficerem odpowiedzialnym za HR i logistykę; jak widać, w cywilu robił to samo, tylko tym razem na granicy prawa.
- Myślałem że wybierasz się do Dystryktu właśnie w tej sprawie, dlatego chciałem ci potowarzyszyć. - wstał i przeciągnął się - Ale chyba chodzi o co innego, nie? Nie będę wściubiał nosa w nie swoje sprawy, brachu. Ruszamy w trasę, czy chcesz jeszcze obejrzeć tego truposzczaka? - spytał, potrząsając głową. Z jego czarnej czupryny poleciała na ziemi kaskada kropel wody.