Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-04-2015, 19:02   #111
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Berek, zwykła dziecinna zabawa. Miał wszakże do czynienia z dzieckiem, może dwunastolatkiem, którego chora technologia zmieniła w podrasowanego posłańca z głową na tacy. Teriyaki, a raczej jego pozostałości poleciały po prostej energicznej trajektorii. Specter był jednak przygotowany, jego nadwyrężonym ciałem i umysłem ponownie zawładnął Unreal, zamieniając rzeczywistość w spowolnioną senną marę; miejsce o wielkich możliwościach jeśli pozwoliło się popłynąć w tym neuro-technologicznym amoku. Był co prawda jeszcze lekko pijany, ale chłód przepływający bezpośrednio przez jego nerwy ostudził go. Mimo wszystko poczuł się lekko zbity z tropu. Istota nie zamierzało go zabić, pogrywała z nim jak z głupim Jasiem. Miał go na linii strzału, soft nie kłamał- czysto i potencjalnie zabójczo. Z minimalnym opóźnieniem niezdecydowania wystrzelił. Rozległ się potężny huk mogący być równie dobrze wzięty za bliskie uderzenie pioruna. Ted został na chwilę sam z swoim gniewem znów zatopiony w wojnie i swojej kongijskiej porażce, którą odznaczono medalami. Naprawdę nigdy sobie nie przebaczył a teraz mógł wyładować swoją frustrację, która tkwiła w nim przez lata. Ostra, dymna woń prochu podrażniła powonienie, chyba go zlikwidował.
 
Pinn jest offline  
Stary 11-04-2015, 20:17   #112
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Huk rozerwał powietrze, na chwilę przerywając monotonny szum deszczu. Lufa obrzyna paliła się w termowizji szybko ciemniejąca bielą. Specter stał, czując w ramionach potężne kopnięcie broni; gdyby nie wzmocnione kości, które wzięły na siebie amortyzację odrzutu, gnat łatwo mogła zrobić krzywdę nieprzygotowanemu strzelcowi.

Dzieciak zniknął; z takiej odległości nie było możliwości pudła, ale kto wiedział, jak mocno cyborg był naszprycowany dopalaczami refleksu? Agent zrobił krok w kierunku, w którym ostatnio widział dziecko, potrącając butem głowę hakera; pulchne oblicze Teriyakiego, nadal zastygłe w uśmiechu, było upaćkane błotem; w mięsiste policzki powbijały się drobne kamyczki i odłamki szkła.

Uderzenie o grunt zdarło z głowy część skóry i znajdującej się pod nią tkanki; spod rozerwanej powłoki wyłaziły metalowe wzmocnienia i szpetnie połamany plastik. Specter miał pod stopami robotyczną głowę. Co prawda była to makieta najwyższej próby, ale nie zmieniało to faktu, że była to lalka. Bardzo dziwna lalka, jakby się nad tym zastanowić - kto bowiem, mogąc stworzyć twarz cyborga będąca wzorem skończonego piękna, decyduje się na nadanie jej rysów tłustego, zapryszczonego basement dwellera?

Te rozmyślania mogły jednak poczekać; teraz w pompowany adrenaliną umysł agenta Unreal wtłaczał jedną myśl/rozkaz: "status celu". Jeśli Murzynek przeżył salwę, mógł nie być zadowolony z potraktowania go kilogramem metalowej sieczki. A Ted był pewny, że na tym terenie i z całą swoją cybernetyką to mały konstrukt ma przewagę.

Zrobił kilka kroków na przód, z palcem na spuście broni, w której została jeszcze jedna kula, czujny i gotowy do natychmiastowej reakcji. Niepotrzebnie; kiedy wszedł na wyższy grunt, zauważył drobne ciałko, lezące za górką pokruszonego betonu. Siła strzału zmiotła cyborga ze szczytu i wpasowała jego chude kończyny między kamienie; leżał tam jak bezładna marionetka, której niespodziewanie odcięto wszystkie sznurki.

Żył jeszcze - jeśli w przypadku tak naładowanego metalem "produktu" można było mówić o życiu. Główna siła uderzenia poszła górą; korpus wyglądał na w miarę nieuszkodzony. Dziecko musiało się jednak odruchowo zasłonić rękami, daremnie usiłując ratować głowę. Skutek był taki, że jego ramiona urwane były w łokciach - przedramiona i dłonie po prostu zniknęły, zdezintegrowane ostrym śrutem. Reszta ładunku przebiła się dalej, dziurawiąc metalowe czoło i masakrując "mięsną", dolną część twarzy, gardło i pozbawione pancerza obojczyki.

Ruszał się; niekontrolowane drgawki przechodziły przez jego kikuty i nogi, zmuszając połamane ciało do makabrycznego "tańca", podrzucającego wątły korpusik na kamieniach. Zbyt duża wojskowa kurtka z licznymi kieszeniami, którą miał na sobie, była przemoknięta od deszczu, krwi i wylewających się z cybernetyki płynów eksploatacyjnych. Agentowi wydawało się, że dziecko coś szepcze, ale na pewno nie rozwalonymi ustami. Gdzieś z tej poskręcanej masy metalu wydobywał się jakiś mechaniczny głos, powtarzający w kółko jedną sekwencję. Ted na wszelki wypadek nie zbliżał się zanadto do postrzelonego przeciwnika; takim maszynom często montowano mechanizm samozniszczenia w przypadku śmierci.

Kiedy tak wpatrywał się w koszmarne dziecko, usłyszał za sobą kroki i omiótł go strumień światła; zareagował trochę zbyt gwałtownie, celując w ciemność z obrzyna, ale to był tylko Harry. Trzymał w rękach kupioną przez agenta Arasakę i ostrożnie podchodził do miejsca walki. W jego oczach malował się jeden wielki znak zapytania.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 13-04-2015, 19:39   #113
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Some frags make you sad.

Dzieciak rzucał czarnym poranionym ciałkiem jak kurczak porażony prądem. W całej tej śmiertelnej okropności obrażeń był wielki smutek, wielki jak ocean smutek pogrążający z każdą chwilą Spectera. Unreal wpajał mu poczucie satysfakcji, ale to bledło wykładniczo kiedy implant powoli tracił panowanie nad organizmem. Patrzył na zmarnowaną głowę i próbował dojść do siebie. Adrenalina zaczęła odpływać, poczęły drżeć mu ręce i mniejszym stopniu nogi. Siadł na zrujnowanym ceglanym murku, który kiedyś musiał być potężną ścianą.


Myśli kłębiły mu się w głowie, śmierć posłańca, Teriyaki lalką, całkowita inwigilacja i sekta syntetyków być może w pełni się z nich składająca, snująca plany podboju świata mięsistych. Zakręciło mu się w głowie, Ted chciał się położyć, ale w około rozpościerało się samo błoto.

Ulewa zaczęła przechodzić w mżawkę, usłyszał kroki. Były żołnierz momentalnie wstał i wycelował z morderczej broni, ale zobaczył tylko Harrego lekko skołowanego całym tym poplątanym zajściem. Dogorywające dziecko w końcu zastygło wydając ostatnie rzężenie jak stary zalany silnik. Ted oddał dwururkę w zamian uzyskując świeżą Arasakę i swój wysłużony rewolwer. Milczeli przez dłuższy czas, Harry oglądał trupa i uśmiechniętą głowę hakera.

-Zabijałem wiele takich w Kongo. Ale tutaj, z tym czuje się jakoś inaczej. Jakbym zbrukał coś ważnego, znaczącego. Mam przeczucia, że cała ta sprawa jakoś może zmienić świat, albo tylko pierdole. Nie masz jakiej gorzały w zanadrzu stary druhu?- powiedział Specter siedząc znów na murku i zerkając jakoś nerwowo na wpół-mechaniczne truchło jakby ponownie miało ożyć i odczytać litanię wszystkich jego grzechów mieląc językiem wystającym z oberwanej szczęki.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 13-04-2015 o 20:50.
Pinn jest offline  
Stary 13-04-2015, 23:53   #114
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację

Harry bez słowa sięgnął za pazuchę i podał agentowi dużą, płaską piersiówkę. Znajdujący się w niej płyn miał oleistą fakturę benzyny i podobnie cuchnął, ale kopał. I to kopał porządnie. Kiedy Ted wziął swoją działkę, rusznikarz wyjął flaszkę z jego palców i sam pociągnął tęgi łyk.

- Stare demony, co bracie? - zagadnął, przysiadając obok Spectera i wpatrując się w małego trupa pustym, nieobecnym wzrokiem - One nigdy nie umierają. Sprawy z twojej przeszłości, które wydają ci się totalnie pogrzebane, a jednak wracają, jak złe sny. - położył sobie obrzyna na kolanach, wyciągnął z kurtki cygaro, odgryzł końcówkę i odpalił. Potem rozłożył broń i zaczął pakować do środka nabój.

- Musisz coś wiedzieć, Ted. Miałem ci powiedzieć to w aucie, ale wyskoczył ten baby-zjeb... - powiedział Harry w przestrzeń, jakby nie zwracając się do nikogo konkretnego - Wiesz, nie robię tylko w gnatach. Prowadzę też taką małą agencję... Załatwiam braciom z armii robotę, kiedy wracają do cywila. W ochronie, na misjach... Żeby mogli sobie dorobić do emerytury. Korpy i różne organizacje zawsze potrzebują doświadczonych cyngli. - spojrzał na Teda i zatrzasnął gnata - Zasada jest jedna: nikt nie zadaje pytań i nie grzebie w papierach. Ale ostatnio coś się zmieniło. Ktoś różnymi kanałami szukał ludzi. Podawał bardzo specyficzne kryteria, jakby miał ich teczki. Wiem, że sprawdzał też w innych agencjach i też na ulicy... widziałem nazwiska, Ted. Było tam twoje. I wiele, wiele innych. Prywatne informacje, przebieg służby; generalnie gruba sprawa. A zapytanie przyszło stąd, z Dystryktu. To była ostatnia nitka, jaką udało mi się złapać; potem urwali kontakt. - westchnął - Shieeeet... Stary, myślałem że ten mały czarnuch przyszedł po mnie, bo za bardzo węszyłem za zleceniodawcą. O co chodzi, Ted? Co to za kosmiczny szajs się tu odpierdala? Jaką masz historię z tą kongijską maszynką do mięsa? - spytał, kiwając cygarem w kierunku zwłok cyborga.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 13-04-2015 o 23:55.
Autumm jest offline  
Stary 14-04-2015, 12:23   #115
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Bimber był naprawdę mocny i wonny. Momentalnie rozgrzał żołądek i głową Spectera mocno przy tym wykrzywiając mu gębę. Kiedy Harry rozpalił cygaro, on rozpalił szluga i wsłuchał się w basowy murzyński głos przyjaciela, który mógłby równie należeć do doświadczonego kaznodzieja. Zaskoczył Teda mówiąc o swoim interesie na boku, stary zaradny Harry. Zaniepokoił jednak kiedy wspomniał o węszeniu w jego aktach, nawet gorzałka nie powstrzymała fali dreszczy biegnących od kręgosłupa. To znaczyło jednak tyle, iż był bliżej rozwiązania całej sprawy, swojego samobójczego katharsis.


-Demony przeszłości. To prawda one zawsze wracają, ale to tej pory działo się to tylko w koszmarach. W dolinie Konga był taki bogaty watażka, zbijający interes na kamieniach. Ulepszał biedne dzieciaki tanią cybernetyką. To tyle. O reszcie nie chce rozmawiać. Właśnie całe to gówno tamtego miejsca przebiło mi się przez podświadomość a miałem dziś i tak koszmarny dzień- stwierdził Ted i zaciągnął się kompulsywnie resztką viceroya- Zresztą pewnie widziałeś moje akta. Jakie to były specyficzne wymagania, które szukają te skurwiele?- powiedział już chłodno i z pełną typową dla siebie determinacją.
 
Pinn jest offline  
Stary 14-04-2015, 14:01   #116
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
- Ten afrykański bonzo posłała za tobą to gówno...? Po tylu latach, przez pół świata? - Murzyn uniósł brew w zdumieniu, ale nie ciągnął tematu - Z tego co się zorientowałem, to wszyscy z tej listy - wszyscy o których wiem - brali udział w różnych tajnych programach wojskowych. Projekt Valkyr, Einherjar, LARX... większość tych nazw mi nic nie mówi. Chyba chodziło o stworzenie superżołnierzy, bo o co innego? - wzruszył ramionami - Ale to chyba jakiś bullshit. Służyliśmy razem. Bez urazy Ted, ale nigdy nie byłeś jakimś mega komandosem. No i jednostka też nie była tajna. Spora grupa tych ludzi z listy wróciła do cywila, tak jak ty... chyba nie puścili by na zieloną łączkę bandy psycholi o wypranych mózgach, napakowanych sekretną technologią, nie?
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 14-04-2015 o 14:34.
Autumm jest offline  
Stary 14-04-2015, 15:23   #117
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Robotboy

Projekt Einherjar, to słowo jakim opisano go w jego teczce. Wszystko co chciałby się na jego temat dowiedzieć na pewno było zaszyfrowane i ściśle tajne. Słuchał Harrego i popadał w zamyślenie. Byli przecież znanym publice choć nie nagłaśnianym oddziałem rangersów mającym nieść pokój w punktach zapalnych świata. Tam gdzie Wujek Sam musiał posłać chłopaków, jak zawsze robił, gdy w grę wchodziły jego interesy. Ted chciał ściągnąć jeszcze trochę bimbru, ale nie mógł się upijać choć najchętniej zalał by się w trupa i kazał iść się pieprzyć całemu światu.

Wszyscy jego kumple z pola bitwy mieli te same oczy, kości, mięśnie, pancerz podskórny. Pamiętał doskonale jak wszystko mu to montowano i podpisywał odpowiednie dokumenty na te operacje. To było wtedy fajne. Staniesz się supermenem na koszt podatników w zamian ryzykując tylko swoją dupą. Poniekąd dlatego starał się dostać do takiej jednostki. Teraz to wszystko, okruszki wojennej przeszłości i poranne trupy przed klubem łączyły się korowodem jak mrówki wracające do mrowiska. A mrowisko nosiło nazwę Dystrykt i było plamą po kawie na białej koszuli NC jak święcie chciał wierzyć burmistrz.

Ted spojrzał na Harrego i przejechał ręką po zmęczonej twarzy.

-Nie wydaje mi się bym miał w sobie sprzęt inny od tego na który się zgadzałem. W każdym razie nic innego nie odczułem- Specterowi własne słowa nagle zabrzmiały dziwnie naiwnie i niepokojąco.


 
Pinn jest offline  
Stary 14-04-2015, 15:49   #118
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
- Z tego co pamiętam, to w papierach miałeś napisane, że trzymali cię w labie dłużej niż zwykle, więc kto wie! - zaśmiał się Harry, odprężając się. W armii był podoficerem odpowiedzialnym za HR i logistykę; jak widać, w cywilu robił to samo, tylko tym razem na granicy prawa.
- Myślałem że wybierasz się do Dystryktu właśnie w tej sprawie, dlatego chciałem ci potowarzyszyć. - wstał i przeciągnął się - Ale chyba chodzi o co innego, nie? Nie będę wściubiał nosa w nie swoje sprawy, brachu. Ruszamy w trasę, czy chcesz jeszcze obejrzeć tego truposzczaka? - spytał, potrząsając głową. Z jego czarnej czupryny poleciała na ziemi kaskada kropel wody.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 14-04-2015 o 16:45.
Autumm jest offline  
Stary 14-04-2015, 16:50   #119
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
-Możemy tu jeszcze chwilę zostać. Jestem przecież wspaniałym strażnikiem prawa... chociaż nie. Ruszajmy w dalszą drogę. W ogóle nie powinno mnie tu być. Szef kazał mi wziąć sobie wolne mając mnie za maniakalnego popieprzeńca a ja w dobre walczę z demonami przeszłości zaraz mając zginąć próbując dowiedzieć się prawdy o sobie.- Stwierdził satyrycznie Ted i dodał- Nie zapomniałeś o amunicji AP do Arasaki? Wiesz dokładnie skąd pochodziły dokładnie te szukające głosy? Muszę ich znaleźć. Pewnie już mnie oczekują.

Specter poczuł niespodziewanie ożywienie i chory optymizm, jak zawsze kiedy zbliżał się do sedna sprawy.

-Tylko mnie podwieź. To moja osobista misja. Haha!
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-04-2015 o 17:43.
Pinn jest offline  
Stary 19-04-2015, 20:57   #120
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację


[MEDIA]http://fc09.deviantart.net/fs70/i/2013/312/a/9/the_gallows_by_blueroguevyse-d6tjbxj.jpg[/MEDIA]

Harry nic odpowiedział; to była jedna z jego wieli zalet - nie miał w zwyczaju wtykać nosa w nieswoje sprawy. Najwidoczniej wystarczyło mu to, co usłyszał od Teda. O nic więcej nie pytał.

Wrócili do auta, zostawiając za sobą zmasakrowane zwłoki cybernetycznego dziecka, wciąż wpatrujące się w zachmurzone, sine niebo. Rusznikarz przekazał agentowi broń, pokazał kilka ciekawostek i wręczył mu zapasowe magazynki, do kompletu z granatami. Nie było czego dodawać.

Buksując na mokrym gruzie, auto ruszyło w noc, w kierunku wynurzającego się z deszczu kompleksu fabryk i zakładów przemysłowych. Murzyn znał trasę; prowadził szybko i pewnie, wybierając w miarę równe fragmenty niegdyś biegnącej tu drogi. W końcu zatrzymał się przy zamkniętej bocznicy kolejowej; monumentalne ściany hal produkcyjnych, upstrzone wysypką żółtawych światełek, wznosiły się nad nimi niczym gigantyczny ul. Liczne dobudówki, modyfikacje i dziwaczne konstrukcje porastały betonowe ściany niczym rak, nadając całości wrażenie czegoś organicznego, a nie zbudowanego ręką człowieka.

- Torami prosto. A potem jak chcesz. Dorwij skurwysynów, Ted! - powiedział Harry, szczerząc metalowe zęby. Kiwnął agentowi ręką w geście powodzenia i zawrócił. Czerwone światła jeepa chwilę jeszcze żarzyły się przez wodną kurtynę, a potem i je pochłonęła mgła.

Specter został sam. Może nie do końca; Unreal, podkręcony połączeniem z Arasaką, wychwytał jakieś potencjalne cele, przemykające w głębi kompleksu, ale wrażenie pustki i opuszczenia było aż nadto dojmujące.

Dystrykt... dystrykt. "Plac Cudów", jak nazywali go niektórzy, zachwyceni jego chaotyczną, zdegenerowaną witalnością. Refugium dla wszystkich uciekinierów ze sztywnych ram rzeczywistości, strefa nieskrępowanej wolności - lub siedlisko całkowitego zepsucia, w zależności do punktu widzenia. Miejsce o tyleż niebezpieczne, co tajemnicze - a jednak wciąż stanowiące ważny punkt na mapie NC. Wokół Dystryktu - mimo wielu kłopotów, jakie sprawiał mieszkańcom i przedstawicielom prawa - panowała swoista zmowa milczenia. W policji i Sekcjach panowało swoiste moratorium na działania w tym regionie; owszem, operatorzy służb niejednokrotnie zapuszczali się tu za jakimś zbiegłym kryminalistą, ale nikt nie prowadził większych operacji w tym regionie, a już na pewno nie jawnie.

Specter był tu pierwszy raz; wiedział, rzecz jasna, czego może się mniej więcej spodziewać, ale nie miał pojęcia ani o topografii dzielnicy, ani o specyfice panujących tu zwyczajów. Był sam, na nieznanym, potencjalnie wrogim terytorium, na którym jego tajemniczy przeciwnik - o ile taki istniał - miał każdą możliwą przewagę.

Krótki odcinek torów poprowadził go wgłąb stacji, która kiedyś była kolejową bocznicą, wybudowaną po to, by dostarczać surowców do wiecznie głodnych fabryk. Deszcz najwidoczniej oczyścił Dystrykt z mieszkańców; dopóki nie wszedł pod dach, nie napotkał nikogo. Dopiero w pustej, betonowej hali, w której nie pozostało nic więcej niż sufit i podpierające go słupy, natknął się na "tubylców". Owinięte szmatami postacie, dziwaczne, groteskowe i nieludzkie, wydawały nie zwracać na niego żadnej uwagi. Cyborg z Kongo nie wyróżniałby się wśród nich zanadto; "ludzki" Ted, bez widocznych modyfikacji, pasował tu jak nie przymierzając salaryman do ulicznego gangu. Im głębiej wchodził w Dystrykt, tym więcej napotykał osób - i to nawet nie tak bardzo przekształconych. Niemniej jednak nie dało się nie zauważyć, że cybernetyka noszona jest tu otwarcie i ze swoistą dumą - inaczej niż w mieście, gdzie większość wszczepów była tak projektowana, by jak najbardziej przypominać żywe "mięso".

Dotychczas droga była prosta; Ted szedł przed siebie, czujny i gotowy do natychmiastowej reakcji. Nie zauważył nawet kiedy opuścił zdewastowaną stację i tunelami trafił do serca Dystryktu - wnętrza wielkich fabryk, teraz zamienionych na wspólną przestrzeń. Tu dzielnica ukazywała swoje pokręcone piękno - potężne, opuszczone hale, resztki gigantycznych maszyn i linii produkcyjnych - wszystko ozdobione warstwami napisów, murali czy artystycznych instalacji, oświetlone tysiącami różnokolorowych świateł, pozmieniane i przetworzone tak, że traciły swój pierwotny, surowy kształt i funkcję - to wszystko było na równi dziwaczne i w jakiś sposób estetycznie satysfakcjonujące, niczym widok tropikalnej dżungli. Nawet powietrze nasycone było mieszaniną niezwykłych zapachów i rozbrzmiewającą wokół psychodeliczną, atonalną muzyką. Kręcący się gdzieś ludzie też przypominali bardziej kolorowe, rajskie ptaki niż piekielne pomioty maszyn rolniczych.

A więc był w środku. Mały, zdeterminowany element w wielkiej, chaotycznej mieszance... wszystkiego. Dotychczas nic nie wskazywało na to, by ktoś poświęcił mu więcej uwagi niż zwyczajowe zainteresowanie nową twarzą. Najwidoczniej Dystrykt widział większych oryginałów niż wyglądający zupełnie normalnie agent. Podróż do jądra ciemności okazała się być - mimo wszystkich opowieści - niczym więcej niż spacerkiem do parku.

Pozostawało więc pytanie, co dalej?
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172