Potańcówka była świetną zabawą dla szlachcianki i już nie tak wspaniałym przeżyciem dla reszty obecnych z nieszczęsnym "Muffinkiem" na czele. Elphira w końcu zdecydowała się go wybawić od tej udręki zanim ten nabawi się dożywotniej niechęci do tańca lub jakichkolwiek zabaw. Nys była dość energiczna w tańcu i raczej trudno było jej dotrzymać kroku na szczęście dla czarodziejki szlachcianka szybko znalazła sobie inny obiekt zainteresowania. Nawet nie zamierzała zgłębiać tego co podkusiło przywoływaczkę do przeszukania szafki i wygrzebania tej dziwacznej gry, choć był to dość dziwny traf. - Mi to się wydaje że ona raczej próbuje się wykazać przed ojcem zaś dwory Cheliax to chyba nie miejsce na pokazywanie miłosierdzia, łagodności czy ogólne pojmowanego dobra. Wiesz presja otoczenia. - odpowiedziała Erykowi, nie dało się zaprzeczyć że sama odnosiła wrażenie że szlachcianka nauczona została że na dworze jak i w życiu bezwzględność i brak skrupułów popłaca.
- I nie przesadzasz z tym trochę ? - wskazała na kupkę przedmiotów i jedzenia przygotowaną przez Eryka - Mieliśmy chyba tylko sprawdzić domek a nie go ograbić...
Pukanie do drzwi zaskoczyło ją jednak szybko się okazało że nie był to przysłowiowy zbłąkany wędrowiec.
- No i mamy odpowiedź czyje ślady znalazł Airyd. Wygląda jak strachulec... chyba. - odpowiedziała widząc bestię która jeszcze chwilę temu rzucała krwawymi kawałkami w drzwi. Niestety nie była pewna czy dobrze zidentyfikowała bestię którą jednak wyraźnie bawiła obecność nowych towarzyszy "zabawy". - No raczej dobrych zamiarów nie ma. - powiedziała przygotowując się psychicznie na wypadek gdyby stwór zdecydował się ich zaatakować lub zrobić coś podejrzanego. Być może będzie miała okazję wykorzystać swe nowe zaklęcie. |