Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-04-2015, 15:50   #281
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Airyd lekko pchnął drzwi i ich oczom ukazało się wnętrze haty. Naprzeciwko drzwi znajdował się komin paleniskiem, , a na prawo od drzwi nieduży ceglany piec. Parter zajmowała salonokuchnia. Były tu cztery fotele, krzesła dwa, dwa stoły i Rashadouński dywan, oraz kilka szafek na ubrania. Na ścianie wisiały trofea myśliwskie. Głowa mantykory, wyverny, miedzianego smoka, kilka ogrzych i gigancich łbów. poroża jeleni, leszych i jednorożców na szafce znajdowała się wypchana Pixi Po lewej znajdowały się schody na piętro, gdzie pod spadzistym dachem znajdowały się dwa małe pokoiki z dużym łóżkiem każde, a na dół po prawej do piwnicy prowadziły schody. Niestety drzwi były zamknięte od środka. Po lewej znajdowały się drzwi do przybudówki, gdzie znajdował się skład opału pełen niedawno narąbanego drewna, sprzarka w której znajdowało się suszone mięso, orzechy i jagody. Był też stół ze sprzętem do oprawiania zwierzyny. Na końcu była zbrojownia, gdzie było ponad dwieście strzał, dwa długie łuki, dwa krótkie, lekka kusza, pięćdziesiąt bełtów. Dwa topory. Dwa oszczepy, oraz sztylet, który Elphira uznała za magiczny. Burza za oknem dopiero się rozkręcała.
- Rozpalać ogień - rozkazała nys, która zdążyła zmoknąć.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 07-04-2015, 20:18   #282
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Elphira spodziewała się nieprzyjemnej niespodzianki zamiast tego zastali prawie zwyczajny domek myśliwski. Nigdy nie przypuszczała ze przyjdzie jej oglądać z bliska smoka, jednorożca czy też wróżki teraz miała ku temu okazję niestety nie można tego było nazwać przyjemnym przeżyciem.
- Cóż na pewno część przodków Hope ciężko zapracowała na swą reputacje i niechęć miejscowych. - skomentowała obserwując upiorną kolekcję trofeów fakt że składała się z istot uznawane za dobre lub przynajmniej nieszkodliwe raczej nie świadczył dobrze no może poza wyjątkiem wiwerny.

Dalsze przeszukania nie wykazały nic podejrzanego, dom był czysty, uporządkowany i gotowy na przyjęcie gości. Choć posiadał niemały arsenał, jej uwagę zwrócił magiczny sztylet oraz lekka kusza. Szybko obejrzała ją i nałożyła bełt by sprawdzić czy jest sprawna po czym go zdjęła, na pewno cieszyła się że ojciec nauczył ją jak się posługiwać tą bronią. Pytanie tylko czy Hope by miała coś przeciwko by sobie ją pożyczyła ? Pogoda się pogarszała zaś oni nie znale nic podejrzanego no może poza jedną rzeczą.
- Chyba będzie trzeba bo zmarzniemy zwłaszcza że przyjdzie nam tu chyba przenocować przy takiej pogodzie. Tylko mnie martwią dwie rzeczy czemu piwnica jest zamknięta od środka ? Oraz czy tylko mi wydaje się że zapasy w spiżarce są trochę zbyt świeże ?
- Mi tu się podoba... choć znalazłabym dla wróżki inne zastosowanie. - rzekła przywoływaczka.
- Inne zastosowanie ? - spojrzała się na nią pytająco choć czuła że odpowiedź zapewne się jej nie spodoba.
- Sama rozumiesz. Dziewczęca figura, delikatna skóra, wspaniałe proporcje. - rzekła fioletowo oka.
- Dobra ale nie wydaje ci się trochę zbyt drobna i dziecięca ? - spytała spoglądając się wymownie na Nys.
- Tylko mała, proporcje ludzkiej kobiety... To trochę jakbyś krytykowała związek człowieka i niziołki.
- Masz rację nie mnie sadzić.
- sama dziwiła się że może jej przyznać rację w jakiejś kwestii - Tak czy inaczej to raczej upiorna kolekcja.
Zajrzała do kominka niestety nie było w pobliżu drewna.
- Trzeba będzie przynieść opału chyba był jakiś w składziku czy kuchni ?
- Aerion... Damy chcą ciepła. - warknęła arystokratka, rycerz westchnął i udał się do składu.
- To ja pójdę pomóc panu Aerionowi... - zaproponował Airyd.
- Żebyście się nie zmachali. - powiedziała Rachenys i westchnęła.
- Oj nie musisz się wyżywać na innych tylko dlatego że zmokłaś... - rzuciła pod nosem siadając na fotelu i dobywając znalezionego niedawno ostrza.
- Zobaczmy co tu mamy. - przystąpiła do jego badania.

Ostrze było zaklęte, to nie ulegało wątpliwości... Ale w niezwykły sposób... Zdawało się reagować na zabiegi Elphiry.... jakby posiadało inteligencje. Rękojeść była uformowana na kształt pięknej kobiety w stroju tancerki.
- Nie macaj mnie, zgoda ? - Warknęła broń na cały głos niskim kobiecym głosem.
- Nie doty... to nie byłaś ty Elphiro ? - rzekła fioletowooka.
Elphira była dość pochłonięta badaniem więc gdy ostrze przemówiło cofnęła się nagłe w fotelu wyciągając ręce przed siebie w lekkiej panice prawie upuszczając.
- To gada ?! - wykrztusiła patrząc się na Nys.
- Albo ty znasz nową sztuczkę. - Mruknęła arystokratka.
- Nie no, kurwa baba mnie znowu znalazła... co nie tak z tymi facetami ? - gderała broń.
Czarodziejka zamrugała parę razy próbując zrozumieć sytuację przypomniała sobie niektóre opowieści o przedmiotach obdarzonych świadomością czy też duchem.
- Faceci poszli po drewno... - skomentowała.
- Takiej broni się chyba nie trzyma od tak w zbrojowni w nieużywanym domku... To dziwne. - zaczęła głośno myśleć po czym zwróciła się do trzymanego ostrza - Bez urazy.
- Ja pierdole... Minęło sto tysięcy lat i faceci niosą kiecki i pracują w domu, a baby poszukują przygód ? Zakopcie mnie proszę ! I jak masz mówić, to mów do mnie. Ja jestem osobą !
- Stało się coś, że tak... "żywo gestykulujecie" ? - Airyd zwabiony kłótnią wolał zrezygnować z towarzystwa Aeriona.
- Jej przepraszam ale mogła byś się przedsta... - przerwała gdy do pokoju wszedł kitsune obróciła ostrze w jego stronę - Masz faceta teraz jesteś zadowolona ?
- Nie znam cię sama się pierw przedstaw - warknęła sztyleta - Zabierz mnie od niej ! Ona mnie maca !
- Nie napalaj się laska, bo teraz po katastrofie Ragadaskiej wszyscy faceci to chłopofile, albo wyglądają tak. - Wskazała na Mufinka który parzył herbatę.
- Em... Dzieńdobry ? Rozumiem, że mówisz z tego sztyletu ? - łotrzyk w myślach przeczesał wszystkie dziwne bronie jakie widział lub słyszał od dziecka dorastając wśród poszukiwaczy przygód.
- NIEEEEE Ratunku ! - sztylet zaczął się drzeć na cały głos.
- Ano, na szczęście opracowali magiczną metodę i faceci nie są już potrzebni... - Elphira podchwyciła myśl Nys skoro sztylet nie chciał się przedstawić a wolała dramatyzować to można się z nią podrażnić. - Zresztą wymierają mówią że za dwadzieścia lat wszyscy znikną.
- Ekhm... I wypada, że jedna z ostatnich hetero- kobiet w okolicy jest uwięziona w sztylecie lub sama nim jest ? - Airyd sam się sobie zdziwił, ale musiał wypowiedzieć na głos to co myśli. Potem odkaszlnął i lekko się skłonił - Możecie mnie nazywać Airyd Kiresan, jestem łotrzykiem. Jak mam was zwać o damo w sztylecie ?
- Nie! To nie może być prawda.... A jak wy sobie radzicie...?
- Jak moja przyjaciółka mamy swoje sposoby. - Rachenys podeszła do Elphiry i pogładziła ją po policzku, ale Rzuciła Arydowi urażone spojrzenie.
- Proszę, panie chłopofilu Airyd. Ratuj mnie. Jestem Jasmine !
- No, żeby zaraz chlopopil ? W jakim sensie ?! W każdym razie miło mi poznać Lady Jasmine. Czy mogę was.... wziąć do ręki ?
Elhira odkaszlnęła gdy Nys trochę za bardzo się wczuła w ich zagrywkę.
- Dobra koniec zgrywy, mogłaś się po prostu przedstawić a nie zaraz się drzeć. - podała broń Airydowi. - Trzymaj, no chyba że pani ma obiekcje.
- Znaczy się nie jesteś chłopofil ? Lubisz dziewczyny ? - Jasmine zapytała.
- Lubię, czasem wielbię. -wyszczerzył lekko zęby.
- Bierz mnie, proszę... Nie chcę być z nimi... Kim jesteś ? Z zawodu ?
- Nie wspominałem, że jestem łotrzykiem ? - sięgnął ręką w stronę Jasmine.
- Suuuuper ! Ja też ! W sensie byłam... Ale nadal jestem ! Pomagam Zabierzesz mnie ? Plisss !
- Pójdźcie w me ręce o Lady Jasmine. -wziął ją do ręki.
- No panie Airyd naprawdę pan potrafi oczarować kobietę. - zażartowała Elphira.
- Serio ? Nie zauważyłem. - zajął się wypróbowywaniem sztyletu.
- Masz takie fajne dłonie, nie za miękkie, ale nie zgrabiałe. - rzekła zalotnie.
- Komplemenciara mi się trafiła. A kiedy byłyście, tą łotrzycą ? Za czyich rządów trafiłyście jako ostrze ? spytał.
- A to było jeszcze za czasów tego Licha, wiesz Szepczącego Tyrana... Nerwowy był strasznie. Ile kosztują teraz Rashadouńskie dywany ?
- Przeliczy mi ktoś ile lat temu to było ? -zwrócił się do zgromadzonych.
Elphirze opadła szczeka gdy usłyszała wyznanie ostrza wydukała tylko.
- To było ponad osiem wieków temu...
- Nie wyglądacie na osiemset lat... - wymamrotał po chwili milczenia.
- A dziękuję. Od stu pięćdziesięciu lat nie słyszałam takich komplementów. Moje poprzednia właścicielka była dziewuchą, ale ponurą ! Jak całe to cholerne Ustalav... Pracowała dla takiego maga, Ravenwooda, i się w nim zakochała, aż jego żona ją otruła. A ty zielonooka sama byś chciała wyglądać jak ja, co ?
- No być bryłką metalu... Dajcie spokój, do jeziora z nią. - mruknęła Nys.
- Ani mi się ważcie pani Nys. - ostrzegł - Opowiadacie interesujące rzeczy Lady Jasmine. - powiedział do ostrza.

~~*~~

- No, jak dla mnie to prawną właścicielką jest Panienka Hope więc wszystkie trofea po za tymi okropnymi jak głowy dobrych istot powinniśmy wziąć tak samo jak bronie i jedzenie. Najpierw się rozgrzejmy i wypocznijmy a potem się zajrzy do piwnicy - Powiedział i zajął się wraz z drugim rycerzem szykowaniem drewna. Znaczy się Pan Arieon zajmował się szykowaniem drewna a paladyn szykował wszystko co dało się wyprowadzić z domu i nie było przykręcone do podłogi. Lisołakowi szybko się to znudziło i poszedł do dziewczyn które o czymś żywo dyskutowały w pokoju.
Eryk z Areionem w końcu przynieśli zapas drewna i jedzenia.
- To o czym tak się rozgadaliście ?- Spytał - Pani Elphiro czy mogłyście rozpalić płomień w kominku? Będzie szybciej niż szukanie hubki i krzesiwa. - Poprosił układając polana w zagłębieniu.
- A ci to kto ? - zapytała Jasmine, a mufinek rozpalał ogień.
- Pan Aerion, który jest bratem Nys. Pan rycerz Eryk Prostaczek oraz derro zwany panem Muffinkiem. Chyba, że wolicie być nazywani waszym prawdziwym imieniem panie Muffinek. - zaprezentował panów Airyd.
- O gadający sztylet, dzień dobry wie Pani może co jest w piwnicy ?- Sługa sprawiedliwości nie wydawał się być zaskoczony.
- O ku... Znaczy się wielmożny panie, nie jestem w posiadaniu wiedzy tyczącej się owej piwnicy. Jedynakowosz, mrukując aże tam byli czarowniksiężnicy to coś wielcyje niedobrego.
- Jak ojciec to zobaczy... jasny ryk zostanie ulepszony. Dzień dobry pani...? – powiedział Aerion.
- Mów mi Jasmine cny rycerzu !
- Jaka Pani miła ! A cóż się stało że trafiłyście do sztyletu to wasz pomysł czy ktoś was ukarał ?
- A założyłam się że pierwsza wedrę się do zamku Tar-Baphona... Pijana byłam.
- Biorąc pod uwagę to co robił to chyba i tak miałaś szczęście. - skomentowała czarodziejka z niedowierzaniem.
- No, po pijaku dzieją się różne dziwne rzeczy niektórzy zostają sztyletami i bogami ale najczęściej to rodzicami. - Rzekł sentencjonalnie.
- Osiemset lat to musieliście sporo widzieć, Lady. - skwitował łotrzyk.
- Nudziło mu się. Oj to widziało się, oj widziało... Co się działo w ciągu stu lat.
Dopiero po chwili zorientował się o kim sztylet mówi.
- O rany to przecież pokonanie go było jedną z z boskich prób i cudów Iomedae ! Znałyście Dziedziczkę zanim została boginią sprawiedliwości ? I pamiętacie pewnie tego drugiego bożka co po nim dziedziczyła ? Pan Aup by was polubił też jest antykiem.
- Nie rozmawiajmy o Io, dobra ? Przez nią straciłam chłopaka.
- Nie, no tą historie muszę usłyszeć ! Nie da się Pani namówić ? Może gdyby się pani poświęciła to kupiłbym Pani dobry smar do ostrzy albo nową pochwę inkrustowaną ?- Kusił.
Elhira wpierw się uszczypnęła choć biorąc pod uwagę że jej sny były bardzo realistyczne była to kiepska metoda potwierdzenia czy śni. Potem chuchnęła parę razy w dłoń i powąchała ale nie wyczuła alkoholu.
- Dobra ani mi się to nie śni ani nie jestem pijana. - stwierdziła na głos - Historycy by się chyba za to pozabijali...
- Oby nie panią Jasminą... - Airyd wyszczerzył zęby.
- Ruberd przyłączył się do tej głupiej krucjaty. Bo chciał być porządny. Ale ja pierwsza dostałam się do wieży Tar Baphona. - zaśmiała się.
- Niektórzy mogliby powiedzieć że nie skończyło się to dla Pani najlepiej ale patrząc na to pozytywnie teraz będzie Pani mogła przeżyważywać z nami przygody !- Z tej radości i wrażenia jakie wywarła na nim historia to aż mu się język poplątał.
- Kiedy zostałam awanturniczką ? - spytała samą siebie czarodziejka pod nosem.
- Obstawiałem, że nią byliście, pani Elphi już w dniu kiedy was poznałem.... - Airyd wzruszył ramionami.
- Nie z wami pierwszymi. Wielu bohaterów było mymi właścicielami, ale zawsze mnie sprzedawali. Tylko dwoje... Ładne meble tu są, co nie ?
- Ja bym powiedział że wtedy kiedy uśpiłyście rabusia w dworku, ale pierwsza krew to rzeczywiście była z tym maszkaronem w karczmie co Pana Aryida widziałyśmy. A jak te niziołki od prosiaków nastraszyłyście to nadal jestem pod wrażeniem !- Zachwalał towarzyszkę Eryk - A jak można sprzedać taki dobry sztylet ! Do tego z tak miłą osobowością !- Oburzył się prostaczek.
Rachenys otworzyła szafkę - Oo Whiski. Bierzcie swoje butelki. - otworzyła jedną i pociągnęła z gwintu.
- Zacny pomysł Panienko. - Eryk wziął przykład ze szlachcianki i napił się mocnego alkoholu na chama zagryzając surowym mięsem przyniesionym z kuchni.
- Nigdy nie byłam awanturniczką tylko miałam talent. Jakoś wyszło że z wami się zaczęłam łazić i robić rzeczy których normalnie bym nie robiła. - zamyśliła się gdy zawołanie szlachcianki ja z tego wyrwało wstała i podeszła do szafki - Też się muszę chyba napić...
- Tak to już działa, nie wiesz kiedy. ale się stajesz poszukiwaczem przygód. Nawet jeśli przygody same cię znajdują. Tak mi opowiadał jeden bard. -Airyda naszła nostalgia.
- Każdy na początku gadał, żem fajna i w ogóle, a potem albo ginął, albo się ustatkował. Tylko dwoje chciało mi oddać ciało.
- Oddać ciało ? - zapytała Elphi gdy skończyła wycierać szklankę fragmentem sukienki i nalewać whisky.
- O ! Zwrócenie panie ciała to doskonały pomysł !- Poparł Eryk i znów pociągnął z gwinta.
- No przywrócić mi ciało... Myślicie, że to wspaniałe ?
- Jak Panienka woli być sztyletem to ja nie będę przymuszał.- Powiedział paladyn po czym nadział udziec na swój miecz i próbował przypiec go nad ogniskiem.
- Uwzględniacie Lady Jasmine, że odzyskanie waszego pierwotnego ciała może być bardzo.... skomplikowane ? 800 lat, to raczej wiele z niego nie zostało. - zauważył łotrzyk.
- Ja słyszałam szalone opowieści o magach tworzących sobie zapasowe ciała albo i sztuczne dzieci bo normalnie im się nie chciało. No ale to raczej poza naszym zasięgiem... - skomentowała czarodziejka upijając trochę ze szklanki - ...mocne.
- A nie, moje ciało jest zamknięte w tym sztylecie. Potrzeba nam do tego włosa dobrego trolla, nasienia złego ćwierć niebianina, litr krwi prawej wiedźmy, naparstek łez wyzwolonego wampira. Uncja Adamantu, tyleż samo mithralu i żywego srebra. Uncja czegoś jeszcze i pięćdziesiąt kilo ośliny.
- Dobra ta Whiski. – skomentowała szlachcianka.
- Pani Jasmine przypomina mamę. - rzekł muffinek.
- Pod jakim względem przypomina wam waszą mamę ? - spytał Airyd Muffinka.
- A po drugie, Lady Jasmine jesteście pewne, że wasze ciało wróci bez zmian ? Nie jako szkielet bo nagle czas dla niego ruszył ?
- Skąd ty masz tą listę ? Dość dokładna i specyficzna jest. - zapytała ostrze.
- Łzy wampira odpowiedniego da się załatwić, gorzej resztą.
- No pewna nie jestem... nie sprawdzałam w końcu. -rzekła Jasmine.
- Moja mama zmieniła swój umysł z żelazkiem. To takie smutne. - derro zaczął płakać.
- A Gibrial i Vilanetia przeprowadziły stosowne badania. – dodało ostrze.
- Znasz wyzwolonego wampira ? - zapytała Elphi po czym dodała - Gryg jest trollem ale nie wiem jak z jej światopoglądem bo trudno się z nią dogadać.
- A Pani Hope by nie starczyła ? W końcu mówiliście że jest półwampirem ? – spytał paladyn.
- Jaka Hopa ? w jakich wy kręgach się obracacie ? – sztylet zaczął się dopytywać.
- Gibrial i Vilanetia ? - zapytała upijając mały łyczek musiała uważać bo zaczynała odczuwać skutki i robiło się jej już ciepło - Oraz sprecyzuj co mam rozumieć przez prawą wiedźmę ?
- Hope Ravenwood bardzo miła kobieta która jest prawną właścicielką tego domostwa i przerobiła swój dworek na karczmę oraz dobrych istot ras potwornych odrzuconych przez swoich współplemieńców zaprawdę święta z niej kobieta ! - Wychwalał swą obecną pracodawczynie pod niebiosa.
- Gibrail to był taki fajny łotr, byliśmy parą. Ale zjadł go Kraken barbarzyńca. A Vilanetia to była taka Półelfka co się we mnie zakochała. Głupia strasznie sprawa. Ravenwood powiadacie. Wiecie, że za zabytkowy sztylet dostaniecie z dziesięć tysięcy sztuk złota.
- Jakie potwory ? Hope półwampir. - wypytywała Nys.
Elphira odchrząknęła spoglądając się na Eryka, spróbowała zmienić temat.
- Dziesięć tysięcy mówisz ? Czyż być coś sugerowała ?
- A bo panowie Ravenwoodowie są specyficzni... a nie ma w pobliżu jeszcze De Rilasów ? - zapytała przestraszona sztyleta.
- Znam Ermarka De Rilas. Miły człowiek, naprawdę. Tylko trochę morderczy. - Pociągnęła długi łyk.
- To znaczy ? - popatrzyła się na szlachciankę - Hope raczej nie jest jak reszta jej przodków tu cię mogę zapewnić.
- Przybyłem tu żeby uwolnić tą zacną krainę od niecnych Revenwoodów ale na własne oczy przekonałem się że Pannienka Hope zerwała z niecnymi tradycjami swych przodków a nie jej wina że urodziła się w tak zniesławionym rodzie, rodziny sobie nie wybieramy ale jej czyny świadczą o dobroci jej serca. - Zapewnił sztylet z pewnością w głosie.
- Co ty nie powiesz... Mruknęło ostrze - uwierzę jak Dźgnę.
- Ermark De Rilas miał się spotkać z mym ojcem. Miał pewne zamiary wobec Aeriona i wnuczki Ermarka. - Fioletowoka zaczęła się chichrać.
- Że jak ?! - zapytał Aerion.
- Ech te szlacheckie koaligacje... - westchnął Airyd.
- Szlachta i ich układy oraz planowane ożenki. Człowiek się czasem cieszy że się nie urodził w rodzie szlacheckim. - upiła jeszcze trochę i odstawiła szklankę, wolała nie ryzykować że zrobi się jej zbyt wesoło zwłaszcza że było już widać efekty na Nys jeszcze by się coś stało i by było niezręcznie bo po incydencie w bibliotece wiedziała że ma ona na nią chrapkę.
- Obronisz mnie ? - zapytała Jasmine.
Macie moją rękę do dyspozycji. Same jesteście w końcu niezłą żyletą. - zapewnił Jasmine.
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 08-04-2015 o 16:41.
Rodryg jest offline  
Stary 08-04-2015, 23:28   #283
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Airyd zszedł do piwnicy jeszcze się rozejrzeć. Po krótkiej walce z zamkiem i pułapką natrafił na dziwne wrota. Portal? Postanowił przy okazji zasięgnąć języka u Jasmine. Jakkolwiek ten zwrot brzmiał dziwnie w stosunku do zaklętego miecza.
-Eee na pewno nie jest fajna. Nie chcę za nią przechodzić. Tam pewno są diabłomony.... Ale tak to nic o niej nie wiem. Czasem takie cosie z niej wyłaziły i sprzątały
- Sprzątały?! - Airyd spojrzał na ostrze ze zdziwieniem.
- No tak, czarami... i drewno nosiły i z lasu żarcie przynosiły. Takie małe uchate w szatach jak kapłanowie

W tym czasie na górze:
- Ale to tylko pół butelki, nie dużo - Nys zaczęła się chichrać
Elphira westchnęła i rzuciła do Nys. - Nie starczy ci już ?
- Zaczynam się zastanawiać co uznajesz za dużo w takim przypadku. - skomentowała - Poza tym chyba mamy tutaj coś do zrobienia... gdzie poniosło Airyda ?
- A szuka pułapki... Idę z nim - wypiła ćwierć butelki i odstawiwszy ją, drugą wzięła pod pachę i ruszyła w stronę piwnicy.

- Twoja siostra ma problem z alkoholem, prawda ? - powiedziała do Aeriona jak gdyby stwierdzała fakty a nie pytała.
- Uwaga na stopień! - zawołał Airyd słysząc kroki u wejścia piwnicxy

- I z narkotykami i uciechami cielesnymi. Ona ma wiele problemów - rzekł Aerion - Dziękuję Airydzie! Idziesz Elphi!? ?
- Idę idę... - ruszyła do drzwi które jeszcze niedawno były zamknięte, na dole ujrzała złowrogo wyglądający kamienny łuk. - Tylko mi się to nie podoba ? Na skrzynkę raczej nie wygląda choć kto tak wie. Szybko żeś się uporał z tym zamkiem.

- Taki zawód - Airyd wzruszył ramionami - Mój mistrz najczęściej robił przy włamaniach. Możecie o tym coś powiedzieć jeszcze pani Elphi? Bo Lady Jasmine mówi, że regularnie tutaj kursują jakieś stwory z zamiłowaniem do porządku
Elphira podrapała się po głowie po czym wzruszyła ramionami. - A bo ja wiem ? Zapewne to wyczułam na zewnątrz domu, choć jeśli tak to możliwe że źle trafiliśmy. Z drugiej strony gdyby to był portal do wzywania sługusów to chyba nie emitował by tak potężnej aury... może to jak w tych opowieściach ? Ukryte laboratorium do którego prowadzi portal ? Tylko chyba nie jest aktywne ?
- Tak Rudziaszku! Ty jesteś zawodowy Gentelman, a co to za portal? - zapytała Fioletowooka zawiesiwszy się na ramieniu Airyda, - Mogę ją dziabnąć jakby co - zapewniła Jasmine - Ja domu popilnuję - zawołał Derro
- Portal przepuszczający stwory - Airyd starał się odsunąć od Nys- Wy to zawsze wiecie co powiedzieć panie Muffinek
- To chyba ciebie się powinniśmy pytać... w końcu ty tu znasz się na przywoływaniu ? - stwierdziła choć patrząc na obecny stan szlachcianki wątpiła czy ta coś wyjaśni.
- Jestam mistrzynią przywoływania - podeszła do portalu i z bardzo mądrą miną zaczęła mu się przyglądać - Otworzy się o północy... mamy kuupę czasu na zabawę, co nie?
Elphira obserwowała Nys potem zaś portal próbując samej zrozumieć jak zorientowała się kiedy ten zostanie aktywowany. - Hmmm, Hope mówiła że jej dziadek tutaj często przebywał albo się po prostu tu relaksował albo nad czymś pracował. Tylko jak powita nas tutejsza "służba".

- A czy mogła by Pani zbadać co jest po drugiej stronie bez otwierania go ?- Poprosił do tej pory milczący Eryk który podążył ich śladem.

- Nie, ale jak to otchłań to będzie śmiesznie - Nys otworzyła butelkę.
- Może i wywołacie wilka z lasu... - westchnął łotrzyk.
- Otchłanne to chyba by tak porządku nie lubiły ?- Wtrącił Eryk przypominając sobie jakieś szczegóły z treningu o demonach

- Kto tam wie tak czy inaczej mamy kilka godzin do północy - popatrzyła się na Nys która bawiła się świetnie nawet gdy nie było żadnej zabawy - Dotrwasz do północy ?
- A te demony to... - zachęcał Airdy

- A czemu miałabym nie dotrwać - Zaśmiała się Nys i robiąc piruet zawołała - Zła się nie lękam. A demony to takie głupsze diabły. Obronię cię lisku! - czule poklepała Airyda po policzku
Kitsune nakierował podpita szlachciankę w stronę Eryka,.
- Może obronicie kogo innego?
- Pan Eryk! Jak ja pana lubię - oparła się o klatkę piersiową rycerza - Zasze szanowałam mężczyzn, którzy potrafią się posługiwać mieczem


Czarodziejka stwierdziła że mimo wszystko Rachenys trzyma się lepiej niż niektórzy po pijaku, pytanie czy miała mocniejszą głowę niż myślała czy też było to już wyrobione doświadczenie.:
- A sama potrafisz się obronić ? Znaczy Airyd jest zwinny i ma solidny pancerz, Eryk wiadomo zaś ja się osłaniam magią i próbuję w razie czego uciekać ale jeszcze nie widziałam byś ty rzucała jakieś zaklęcia ochronne.
- Co ja mówiłem o wywoływaniu wilka z lasu?! - syknął zaaferowany łotrzyk
- Ja przywołuję elphirko. Potrafię taaaakie potwory wezwać, wiesz... - obróciła się w stronę czarodziejki.
- Tylko myślałam czy byś nie potrzebowała zaklęcia ochronnego gdyby zaczęło się coś dziać ostatnim razem trochę na tym źle wyszłaś jak cię ten robal dopadł.
- Jakby co to sprawdzę jak sobie poradzi Jasmine... - kitsune pozostał nieprzekonany do pomysłu
- To był pech, ale wszyscy jesteście moimi przyjaciółmi i mi pomożecie! - zawołała, a niespokojny Vermitax wleciał do piwnicy - Najlepiej, jak ją w łeb zdzielę. Przeraża mnie - wyszeptała Jasmine.
- Tak jej się robi jak się upije lub zestresuje... - szepnęła do ostrza Elphi.
- Sam nie wiem... Jestem rozdarty między zobaczeniem umiejętności Nys, a z drugiej przypomina mi się, że jak miałem jakieś 12 lat to trafiliśmy na wioskę zaatakowaną przez Krakena. Po spaleniu go kulą ognia i tak tygodniami oczyszczano brzeg z flakow kałamarnicy. Według nieoficjalnej wersji to przez to, że jakiś młodociany mag po pijanemu zamiast teleportować się do piwnicy po wino przywołał Krakena. Czy zatem stąd lekcja- piłeś to nie przywołuj? - analizował Airyd.

- Nie wiem jeszcze nie czarowałam po pijaku zresztą Vermitrax jest trzeźwy... to chyba problemu nie ma. No i Nys jeszcze stoi.
- I nie transmutuj - mruknęła Jasmine - Ja mogę zatańczyć nawet, kto chętny? - zawołała Arystokratka
- Tańczyć ci się chce ? - zapytała z niedowierzaniem.
Eryk zaś gdy temat przeszedł do tańców po prostu stał otępiały.

- Lubię tańczyć, ty nie? - stanęła przed Elphirą
- Panie Gzazg, może wy spróbujecie? Taki światowiec jak pan? - Airyd zwrócił się do derra
- Ja? Cóż, miałem znajomą, która twierdziła, że taniec jest powiązany z uderzeniami piorunów...v To nie prawda? Bo nie ubię k obrywać piorunami - odparł derro
- Lubię ale czy to dobry moment na tańce ? - odpowiedziała Elphina propozycję Nys.
- Z tego co wiem o tańcu to z piorunami taniec ma mało wspólnego... -wyjaśniał łotrzyk, a potem westchnął - Kobieto, zdecyduj się
- Już biegnę - zawołała Nys i pobiegła na górę
- Musimy tylko przetrwać parę godzin z nią... - skomentowała spoglądając na Eryka i Airyda - ...to będzie długi wieczór i noc.
- Może znokautowanie jej to jednak nie był taki zły pomysł? Obudzilibyśmy ją przed północo... -- zasugerował
- Trzeba liczyć że sama padnie do tego czasu i odeśpi trochę... - uśmiechnęła się krzywo.
 
Guren jest offline  
Stary 12-04-2015, 15:56   #284
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Zabawa się rozkręcała. Rachenys chwyciła pana Mufinka, i razem zaczęli tańczyć. Albo raczej Nys nieskoordynowanie obracać się dookoła, a pan Mufinek głośno jęczeć w żelaznym uścisku arystokratki. Aerion i Vermitax pilnowali, aby nie doszło do krytycznego zderzenia ze ścianami czy meblami, a potem Nys wyciągnęła z którejś szafek planszę do gry w Literaki. Niestety, była to wersja w runicznym alfabecie gigantów, w którym każdy znak zawierał kilkadziesiąt znaczeń, a nikt, łącznie z samą przywoływaczką nie znał go, choć dołączono słownik. Potem Rachenys zaczęła śpiewać piosenkę Cośtam cośtam i Cośtam cud. Jako że nie znała tekstu, przewinął się tam cały bestiariusz. Potem nieco wytrzeźwiała i zaczęła ponuro patrzeć na świat za oknem, A Aerion śpiewać ponurą piosenkę w nieznanym języku. Zaczęło się ściemniać. Deszcz nieco osłabł. Nagle usłyszeli stukanie w drzwi. Gdy je otworzyli, okazało się, że to ktoś w nie rzucał świerzoodrąbanymi kawałkami nowego stworka. Na granicy widnokręguy zobaczyli parę bladych oczu osadzonych w paskudnej czaszce. Należały do bladego stwora, podobnego do goblibna, ale wzroście ponad dwóch metrów, uśmiechającego się sadystycznie. Coś wiło się u jego stóp.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 13-04-2015, 23:06   #285
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Eryk nie cierpiał tańczyć! Sama o tym myśl napawała go przerażeniem. Jedyny rodzaj tańca który uznawał wiązała się z walką na śmierć i życie.

Przez resztę wieczoru nie pił więcej alkoholi gdyż nie mieli pewności co wyjdzie z portalu o północy. Zjadł nadpalonego kurczaka, przygotował rzeczy które nadawały się do transportu i mogły się przydać w dworku układając je na kupki. Z uśmiechem przyglądał się zachowaniu Nys

- Wydaje mi się że ona naprawdę ma dobre serce tylko czuje potrzebę udawania "mhrocznej i złuuej" szlachcianki. Dopiero picie pomaga jej zrzucić tą maskę. Mam nadzieje że uda mi się jej to uświadomić- Powiedział szeptem do Elpi i Aryida.

Gdy przed chatą pojawił się potwór Prostaczek wystąpił odważnie na przód z tarczą oraz mieczem w dłoniach - Ja Paladyn Dziedziczki żądam od ciebie potworze abyś wyjawił mi cel swojego zachowania! Nie ukrywaj swych postępków gdyż wzrok mój błogosławiony przez Boginie ukarzę mi Prawdę! - Powiedział na głos w duchu zaś aż skakał z radości ~Hurra wiedziałem że będzie zły demon!~ - Pomyślał radośnie.

\\ Wykrycie zła w potwora.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 14-04-2015 o 11:36.
Brilchan jest offline  
Stary 14-04-2015, 11:33   #286
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Airyd wymigawszy się od tańca z Nys średnio się przejmował "imprezką". Wypił kieliszek, czy dwa, trochę podrygiwał w pseudotańcu, a potem głównie polerował Jasmine. Przy okazji rozmyślał jak ratują Lorda, gdy ciągle powstają te cyrki. Nie znał faceta, aby się szczególnie przejąć jego losem, ale i tak... Widocznie jego dzieciakom niezbyt zależało na ratowaniu.
Póki Airyd miał z tego kasę to się średnio przejmował.
To co się pojawiło po zmroku i po długim ipowolnym lustrowaniu 2-metrowego cielska mógł skomentować jednym i wiele mówiącym:
- O kurwa mać!
Wypowiedź Eryka była nieco dłuższa:
- Eryk wstrzymaj konia i siedź cicho!
 
Guren jest offline  
Stary 14-04-2015, 11:40   #287
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Cichajcie Panie Aryid ja wam nie radzę jak zamki otwierać- Rzekł z uśmiechem a ciszej dodał - Zamiast brązowić portki to lepiej zmieńcie się w lisa i przetniecie mu ścięgna za pomocą Jaśminę - Poradził.

- Panienko Nys proszę przywołać jakąś ścianę mięsa albo inną istotę co pomoże. Panie Aryone proszę być w razie czego w odwodzie... Panienka Elphi niech robi co tam uważa za słuszne - Zaczął wydawać rozkazy,. Po tonie głosu dało się poznać że jest aż NAZBYT szczęśliwy.


-Stary jako lis to ja nawet kciuków nie mam. A to sprawę utrudnia... A w ogóle może potwór to intelektualista jak pan Muffinek? - Próbował uspokajać łotrzyk.

- Chodzi o to żebyś go podszedł niepostrzeżenie a potem się zczłowieczył. Pan muffinek nie wyglądał jak demon i nie rzucał w nas zwłokami tylko zaproponował herbaty. Ale na wszelki wypadek sprawdzam stąd rozmowa anie od razu walka ale widać że przyjaznych zamiarów toto nie ma- Odrzekł Paladyn.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 14-04-2015 o 11:47.
Brilchan jest offline  
Stary 14-04-2015, 16:17   #288
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Potańcówka była świetną zabawą dla szlachcianki i już nie tak wspaniałym przeżyciem dla reszty obecnych z nieszczęsnym "Muffinkiem" na czele. Elphira w końcu zdecydowała się go wybawić od tej udręki zanim ten nabawi się dożywotniej niechęci do tańca lub jakichkolwiek zabaw. Nys była dość energiczna w tańcu i raczej trudno było jej dotrzymać kroku na szczęście dla czarodziejki szlachcianka szybko znalazła sobie inny obiekt zainteresowania. Nawet nie zamierzała zgłębiać tego co podkusiło przywoływaczkę do przeszukania szafki i wygrzebania tej dziwacznej gry, choć był to dość dziwny traf.

- Mi to się wydaje że ona raczej próbuje się wykazać przed ojcem zaś dwory Cheliax to chyba nie miejsce na pokazywanie miłosierdzia, łagodności czy ogólne pojmowanego dobra. Wiesz presja otoczenia. - odpowiedziała Erykowi, nie dało się zaprzeczyć że sama odnosiła wrażenie że szlachcianka nauczona została że na dworze jak i w życiu bezwzględność i brak skrupułów popłaca.
- I nie przesadzasz z tym trochę ? - wskazała na kupkę przedmiotów i jedzenia przygotowaną przez Eryka - Mieliśmy chyba tylko sprawdzić domek a nie go ograbić...

Pukanie do drzwi zaskoczyło ją jednak szybko się okazało że nie był to przysłowiowy zbłąkany wędrowiec.
- No i mamy odpowiedź czyje ślady znalazł Airyd. Wygląda jak strachulec... chyba. - odpowiedziała widząc bestię która jeszcze chwilę temu rzucała krwawymi kawałkami w drzwi. Niestety nie była pewna czy dobrze zidentyfikowała bestię którą jednak wyraźnie bawiła obecność nowych towarzyszy "zabawy".
- No raczej dobrych zamiarów nie ma. - powiedziała przygotowując się psychicznie na wypadek gdyby stwór zdecydował się ich zaatakować lub zrobić coś podejrzanego. Być może będzie miała okazję wykorzystać swe nowe zaklęcie.
 
Rodryg jest offline  
Stary 15-04-2015, 12:55   #289
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Trochę wcześniej.
Jasmine ucieszyła się z polerowania.
- To było takie przyjemne, od dawna nie czułam się tak dobrze. Nie lubiłam, jak moja poprzednia właścicielka mną się zajmowała, bo wiesz, to nie wypada. Trzymaj mnie z dala od tych dwóch. One mogą mnie wykorzystać w niecnych celach - skarżyła się.

Teraz

Potwór wyszczerzył zęby i rzekł
- Trzy godziny - i znikł w lesie.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 19-04-2015, 15:19   #290
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Rachenys sięgnęła po butelkę, a Aerion zaczynał przesuwać meble.
- Świetnie jak następnym razem coś zaproponuję to niech ktoś mnie kopnie... - skomentowała czarodziejka - ...czułam że będą nieprzyjemności tutaj ale nie takie. I nie wykluczone że nie jest sam. Tylko co miał na myśli mówiąc że mamy trzy godziny ?
- Nie jestem pewien, ale tyle życia nam chyba zostało. - mruknął pan mufinek.
- Nie ma to jak pozytywne nastawienie. - skomentowała krzywiąc się - Tylko mi się wydawało że był zadowolony z naszej obecności ? Wygląda na to że tak miał do nękania tylko te małe...cosie czymkolwiek są. Nie mam zamiaru się dać tak łatwo !
- Gratuluje pozytwnego myślenia... To nie tak źle, niedługo spotkam Futrzaczka. Zrobię owocowej herbaty - rzekł beznamiętnie Derro.
- Nie bój się, uratuję cię Elphirko. - Rachenys uścisnęła czarodziejkę zza pleców.
Eryk zaczął pomagać w robieniu barykady - Od tego stwora jechało złem! A może z tego portalu dla służby to wychodzą te małe stworki ? A tamten potwór jest im wrogi i chcę wykorzystać portal dla własnych celów ?- Zastanawiał się na głos.
- Na pewno damy mu radę nie bójcie się ! - Pocieszał resztę.
- Oczywiście! Jesteśmy niepokonaaaani! - zakrzyknęła nad uchem Elphiry arystokratka.
Elphira westchnęła gdy Nys zaczęła się przymilać i krzyczeć nad uchem choć nie było to nic nowego w końcu nie raz miała już do czynienia z "nowymi przyjaciółmi" którzy w stanie upojenia uważali wszystkich obecnych w zasięgu swych ramion za swych nowych najlepszych kumpli przynajmniej do czasu aż nie wytrzeźwieli.
- Wyglądał na dość pewnego siebie choć jak znęcał się nad tymi stworkami to zapewne nie napotkał zbyt silnego oporu. Tylko wciąż nie wiemy co to dokładnie było przypominało Strachulca trochę... wybitnie paskudnego. Obawiam się tylko że może nie wrócić sam.
- Zastawiamy drzwi ? Co z końmi ? Co jak podpali dom ? - pytał Aerion.
- Nie będziemy palić własności Panienki Hope bez jej wyraźnego pozwolenia! Jak się stwór zwie nie wiem ale jest zły więc go zabijemy i będzie spokój. - Rzekł paladyn.
- Teoretycznie ma przewagę terenu i jest u siebie... - stwierdziła krzywiąc się na tę myśl -... jednak był dość zuchwały by zakomunikować nam o swej obecności i by się z nami drażnić możemy to wykorzystać.
- Ale on może podpalić ten dom... nie zabronisz mu... Może go wytropimy i zabijemy w leżu ?
- Tak, tylko że mógł wtedy po prostu zaczekać i zaatakować nas z zaskoczenia lub podpalić gdy będziemy spać lub też w inny sposób bezbronni zamiast tego postanowił "zapukać" do drzwi. Mogli byśmy go znaleźć tylko czy znasz się na tropieniu ? Bo ja nie, a błąkanie się po zmroku w lesie gdzie coś się czai jest kiepskim pomysłem. - odpowiedziała.
- Niespecjalnie. - westchnął rycerz.
- No właśnie nie wykluczone że może chcieć nas wywabić. Może i widzę w ciemnościach ale raczej nie wiele by mi to pomogło gdybym wlazła w jego zasadzkę.
- Popieram Elphire walcząc tutaj mamy przewagę terenu a on najwidoczniej czeka na uruchomienie portalu. Panienko Raherys czy byłbyście wstanie przywołać coś większego do pomocy ? Może pomóżcie sobie portalem ? - Podpowiedział wojownik prawości.
- No mogę węże i żuki... takie tam straszliwe bestie zagłady. Nie mają szans. - zakrzyknęła fioletowo oka.
Prostaczek skrzywił się po czym zupełnie wypranym z emocji głosem powiedział - Hurra żuki i węże zaprawdę potężna magia już wygraliśmy.- Ironie dało się kroić nożem.
Elphi popatrzyła się na pupilka Rachenys i odparła.
- To chyba zostańmy przy tym co już mamy. I możesz mi nie krzyczeć do ucha ?
- Ja nie krzyczę ! - krzyknęła Nys.
- Tak! Rybcia jest bardzo bojowa! Na pewno nam pomoże a wy Panienko Nys po prostu zostańcie z tyłu i uważajcie na siebie bo Lord by nas powsadzał na palę jakby się wam krzywda stała. - Poradził Eryk.
- A potem wskrzesił jako ghoule.
- Ta to bardzo "przyjemna" perspektywa... - odparła próbując zignorować ten komentarz.
- To Lord posługuje się nekromancją ?!! Nie spodziewałbym się tego po nim. A patrząc z czystko praktycznego punktu widzenia to ghoule z rozjechanymi od pala dupami nie byłby zbyt przydatne. Cóż, dzisiaj jak widać mam dzień zaskoczeń na temat ludzi których lubię i szanuje. - Rzekł sentencjonalnie po czym wrócił do robienia barykady.
- Ma szerokie kontakty. Stać ojca na nekromantów. - mruknął Aerion.
- Zombie ogry by ich polubiły. - rzekła Nys.
- Wolałabym po śmierci spoczywać w pokoju. - powiedziała próbując uwolnić się z uścisku szlachcianki.
- Kompania taty kiedyś pracowała dla jednego nekromanty sam pomagałem segregować i przenieś zwłoki zabitych do jego zamku więc nie wypada mi za bardzo krytykować innych ale nekromancja jest generalnie rzecz biorąc zła. - Wyraził swą opinie wojownik dobra.
- Zombie odpowiednio spreparowane mają wiele zastosować. Z pana Eryka doskonały kompan ! Światowy taki. - podeszła do paladyna.
- Ej, tam gdzie ja światowy szlachetna panienko ! Durny wojak do wynajęcia byłem. Prawda że trochę Galerionu przewędrowałem z Czarnymi Płaszczami ale nie czułem się tam spełniony, dowódca też ze mnie byłby kiepski. Jako wojownik dobra i prawdy czuje się o wiele bardziej spełniony. - Powiedział wyraźnie zawstydzony komplementem Nys.
- Życie Paladyna jest o wiele ciekawsze tyle ciekawych osób poznałem i dobra zdążyłem poczynić! Tak to zdecydowanie życie dla mnie! Może te stworki co wyjdą z portalu da się jakoś wykorzystać do pomocy ? Wydaje się że jak na razie ten stwór je mordował ale jakby tak wydać im odpowiednie polecenie... I teren znają ! - Wbrew temu co powiedział przed chwilą zdawało się że coś tam o dowodzeniu wiedział.
- Niestety wszystko wskazuje na to że diabelskiego pudełka i tutaj nie znajdziemy. Jak tylko rozprawimy się z tamtym strachajłem czy jak go tam zwą będzie trzeba pojechać do Dreadwood załatwić sprawunek dla Panienki Hope bo jej już dwa tygodnie temu obiecałem a słowo rzecz święta. Przy okazji odstawimy Pana Mufinka do Dworku. Będzie się można przegrupować i ruszyć do zrujnowanej strażnicy tam pewnie znajdziemy obiekt naszych poszukiwań.
- Panie rycerzu, weźcie naprawdę na wstrzymanie. -westchnął Airyd przytłoczony przemową.
- No tylko że portal otworzy się za cztery godziny nie trzy oraz nie wiemy co jest po drugiej stronie portalu. Możliwe że jednak Hope miała rację że baszta miała czegoś strzec. - odparła.
- Ale o co chodzi ? Po prostu sobie rozmawiamy. - Spytał lisołaka zdziwiony młodzian.
- A wiecie ile jest pożytku z martwego paladyna ? -westchnął ponownie.
- Użyźnia ziemię jak się go porządnie zakopie ? Jak każdy inny trup !- Odpowiedział z uśmiechem zadowolony że rozwiązał zagadkę.
- Bardzo dobrze panie Eryk. A w po za tym koniec walki czynnej z Złem. Pani Elphi, to chyba oczywiste, że przez portal będzie wyłazić coś więcej niż ekipa sprzątająca.
- Kto wie co będzie tam czekać lepiej byśmy byli przygotowani ale nie widzi mi się gryzienie gleby. - odpowiedziała.
- No ale przecież ze złem trzeba walczyć! Nie mogę tak po prostu zignorować potwora w lesie! Nie byłoby to sprawiedliwe! Dziedziczka da mi siłę abym ugodził zło bardziej dotkliwie jej mocą. Ja z Panem Aryionem skupimy na sobie uwagę a wy albo go możecie ciąć sztyletem albo nic nie robić ale jeżeli teraz Panie Aryid spróbujecie uciekać to pewnie was ten strachajło dopadnie jak te stworki na znaku bo to jego las. - Rzekł oburzony Prostaczek - Ten potwór dał nam dwie godziny właśnie po to aby nas nastraszyć! Walczyliśmy już z większymi potworami ! "Strach jest małą śmiercią, niech strach przejdzie po mnie ale nie dam mu się pokonać i kiedy odejdzie ja powstanę mocniejszy". Mój ojciec zawsze tak mówił. Nie możemy się bać jakiegoś głupiego potwora !
 
Rodryg jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172