Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2015, 17:42   #57
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Gdy trochę się uspokoiło odnalazł bibliotekarkę i poprosił o chwilę rozmowy - Wiem, że jesteś na mnie obrażona i masz wszelkie ku temu prawo jednak chciałbym wytłumaczyć ci motywy mojego postępowania

- Chodźmy na pustynię - rzekła nie patrząc na niego

Przeszli na ten niewielki ocalały fragment pustynny nieopodal motelu. Stanęła patrząc na miasto.

- Pani Ścieżko nie chciałem Pani martwić ja też mam problemy psychiczne i staram się unikać sytuacji, które powodują u mnie niepokój. Zniszczyłem Pani miejsce pracy i wystawiłem życie pani na ryzyko więcej niż ras wiec nie chciałem was martwić starożytnymi potworami. Ale teraz widzę swój błąd po prostu czułem się winny, że wpakowałem Panią w takie kłopoty Roy Mustang powiedział mi, że z mojej straciła Pani pracę i spokój ducha, więc moim obowiązkiem jest się Panią zaopiekować. Teraz widzę, że niepotrzebnie traktowaliśmy Panią jak dziecko a jest Pani przecież rozsądną dojrzałą kobietą
Odwróciła się w stronę miasta, tak, że nie widział jej oblicza.
- To było święte miasto mojej religii. Jestem letytką, a to było moje święte miasto. Odebrano mi je, jak zawsze. Wiesz jak zginął mój ojciec? - Spytała,
- Nie wiem - Odpowiedział głuchym głosem.
- Był kapłanem Leto, ale w Amestris nie było dla niego pracy, wic został górnikiem Zginął, gdy szyb, w Briggs się zawalił. Rozmawiałam z Winry, powiedziała mi, że ten Selim, musiał doprowadzić do zawału, aby zamknięto kopalnię, i miał gdzie składować ziemię wykopaną przez Slotha. - Wzięła głębszy oddech i kontynuowała - Moja matka zachorowała na to, co doktor Cortez-Skłodowska, gdy pomagała Ojcu Pani Rizzy i umarła podczas dnia sądu. Pana Hughsa zabił Lust. Obie biblioteki zostały spalone. Trafiłam do psychiatryka. Nie chciałeś mnie wystawiać na ryzyko?

Alchemik skinął głową i monotonnym tonem jakby starał się odciąć od własnych emocji odpowiedział - Powiedziałaś mi swą prawdę pozwól, że zrewanżuje ci się tym samym: Urodziłem się na głębokiej prowincji, wyznaje kult Wielkiej Matki Ziemi podobnie jak reszta wioski, z której pochodzę miałem zostać wioskowym znachorem lecząc ludzi za pomocą Danchemii i ziołolecznictwa, o którym uczyła mnie moja Matka. Jednak ja byłem chciwy i nie starczyła mi wiedza z Xing zapragnąłem poznać inne rodzaje alchemii i sprowadziłem sobie odpowiednie podręczniki, co śledziła armia - Tym razem to on przerwał spoglądając w przeszłość tłumił łzy.

- Zaciągnięto mnie siłą do armii, gdybym się zbuntował i nie został Państwowym alchemikiem zrównaliby moją mało wiochę z ziemią! Więc walczyłem i zabijałem w imię Ojca. Okazuje się, że chcieli abym dokonał tego samego tabu, co Bracia Erikowie miałem być jedną z ofiar podczas Dnia Sądu... Udało mi się tego uniknąć i ukryć przed nimi najbardziej mordercze sekrety, ale zasiali w mym sercu mrok i nauczyli czerpać siłę i radość ze zniszczenia. Nienawidzę człowieka, jakim się stałem, ale prawda jest taka, że nie umiem żyć bez adrenaliny, jaką daje walka na śmierć i życie. Tak naprawdę wmówiłem sobie, że pomagam Pani, ale chciałem ukryć przed samym sobą to, czym jestem... To, że dopóki nie ruszyłem ratować Pani Hawkeye czułem się jak żywy trup! Nie widziałem Pani, jako osoby, ale jako wyidealizowaną lalkę. Sądziłem, że Pani będzie moim odkupieniem, że pomożemy sobie na wzajem. Ale to nie jest podstawa do zbudowania trwałego i zdrowego związku. Przepraszam. Naprawdę przepraszam...
- Czy nas wszystkich tak postrzegacie? Jako lalki? Wasze kukiełki? Marionetki, które są zdane na waszą łaskę? Powiem ci coś... Ja nie zapominam. Pamiętam każdą chwilę mojego życia. Inni nie są tak przeklęci, ale też czują. Ja tylko chciałam odrobiny szczęścia... A teraz, co mam? Powiedz mi, co ja mam! - odwróciła się doń ze łzami ciurkiem spływającymi po twarzy.

- Marionetka?! Nie tak ciebie nie postrzegam, sam jestem marionetką w czyjś rękach wpierw był to Ojciec potem Roy Mustang i gangsterzy, którym wynajmowałem się do pracy a teraz z własnej woli staje się narzędziem w rękach Grummana, aby odzyskać część swojego dawnego życia i zapewnić bezpieczeństwo bliskim. Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie to, że naprawdę mi się zdawało, że Kate jest potworem, który chciał cię zabić po odebraniu mapy tak samo jak jej przyrodnia siostra zamordowała Pana Hughsa... I Naprawdę czułem do ciebie zauroczenie nie była to manipulacja. Jestem po prostu chorym psychicznie człowiekiem, który szukał odrobiny normalności pośród szaleństwa jednak teraz dopiero zrozumiałem, że nie pozbędę się mojego szaleństwa, mordowałem dzieci i niewinnych ludzi i nie zasługuje na miłość i szczęście najlepsze, na co mogę liczyć to, że zginę w walce z Kościejem i powstrzymam kolejnego starożytnego szaleńca podobnie jak zrobili to twoi przyjaciele. Jeżeli czujesz się oszukana to proszę abyś wiedziała, że me serce i umysł oszukały nie tylko ciebie, ale i mnie. Ty masz przekleństwo, które jest jednocześnie błogosławieństwem w postaci pamięci ja zaś posiadam mroczne instynkty wojownika. Straszne to dary, ale możemy ich użyć dla dobra ludzkości - Również się rozpłakał płacząc nad swą utraconą niewinnością
Oraz krzywdą, jaką wyrządził innym. - Po prostu nie sądzę abyś mogła być szczęśliwa u boku takiego przeklętego potwora jak ja. - Dodał.

- Tak, ty jesteś marionetką. Ty jesteś biedny. Ty jesteś skrzywdzony. Ale to biedna bibliotekarka musi sobie ułożyć życie. Dla ciebie byłam tylko lekarstwem... Takim opium dla ludu. Niewiele wiesz, o gorzkim mroku, jaki może kryć się w duszy. Ja skrywałam gniew, ale teraz wiem, że niepotrzebnie. Zrozumiałam, jacy jesteście. Ty, Mustang, Ojciec Edward... Jesteście dla nas tacy sami. Dlatego łatwiej ci ją zaakceptować - odwróciła się do niego plecami i ruszyła.

Samuel nic nie odpowiedział został tam gdzie stał, zdjął jedynie buty i zaczął odtwarzać z pamięci znajome ruchy układów tai chi szukając pocieszenia w tej formie medytacji i obcięciach Wielkiej Matki, z którą łączył się poprzez Chi.
 
Brilchan jest offline