Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2015, 19:50   #16
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Sinara, Gaspar i Evan

Trakt, okolice Futenbergu
12 Tarsakh, Rok Orczej Wiosny
Popołudnie


- Hej - Evan podszedł do Gaspara i zagadnął - Nie gniewaj się o ten cydr, chyba za długo już pracowałem w karczmie i jak ktoś rzuca hasło “napijmy się kapkę” to od razu kojarzy mi się to z popijawą.
- Ni mom urazy - usmiechnął się Gaspar - tak jeno rzekłem, żeby stare anse pogrzebać. Na wyprawę idziem, nie lza, żeby kwasy jakieś między nami się ostały. To jak, druhy i kompanioni? - wyciągnął dłoń.
- Druhy i kompanioni - Evan uśmiechnął się i uścisnął dłoń Gaspara.
- To może jeszcze brudzia przepijemy? - zapytała Sinara, która nagle wyrosła koło nich, widać musiała iść tuż za nimi. A o kulturze picia wiedziała wszystko. Lub właściwie o braku takiej kultury.
- Czemu nie? - szybko zgodził się Evan i uśmiechnął się w duchu. Miał dzisiaj szczęście, szykował się drugi całus od pięknej dziewczyny.
- To zależy czy kolega Gaspar ma nas jeszcze czym poczęstować - rzuciła Sinara zerkając z nadzieją na chłopaka.
- Dla piknych łoczu zawsze się kapeńka znajdzie - Gaspar we własnym mniemaniu wspiął się właśnie na szczyty szarmanckości - Mocne to nie jest, bo zaciągnięte wodą, ale smak wyborny. Ino - dorzucił, zezując na Evana - chopy się nie całują. Od tego deszcz przychodzi, a ludzi krosta obsypać może - zakończył ze śmiertelną powagą.
- He, he, he. Dobra to my tylko klepniemy się po barach żeby zacieśnić męską przyjaźń - Evan ubawił się uprzedzeniami Gaspara.
- Panowie, jesteśmy sobie równi! Poklepać się możemy wszyscy. Do całusów potrzeba mi więcej cydru niż ten bukłaczek - dziewczyna mrugnęła do Evana.
- Widzę że z niejednego pieca chleb jadłaś, to się ceni u pięknej dziewczyny - młody wojownik jak najlepiej potrafił, tak skomplementował Sinarę.
Dziewczyna bez dalszych ceregieli chwyciła bukłak i napiła się, podając go dalej Evanowi, a ten pociągnął solidnego łyka i oddał napój właścicielowi.
- Rzeczywiście troszku słabe, jak przeżyjemy ta wyprawę, to musimy się wybrać na coś mocniejszego. Bo tak właściwie to co też was skłoniło żeby się zaciągnąć do gildii? - spytała Sinara.
- Ja miałem dość siedzenia na tyłku i słuchania o przygodach innych - odpowiedział Evan - chciałem sam wszystko poczuć na własnej skórze. Zresztą nie będę się lenił jak inni na północy przelewają swą krew w walce z orkami.
- Mnie przygnała tu żądza przygód - wybąkał zarumieniony nagle Gaspar.
- Myślę, że tego akurat nam nie zabraknie - odpowiedziała dziewczyna.
- A ty co cię tu przywiało, też zew przygody? - Dziewczyna sprytnie migała się od odpowiedzi, a Evan nie chciał do tego dopuścić.
- Też. W końcu ile można siedzieć z tyłkiem w jednym miejscu. Jeśli jeszcze raz musiałabym wstać rano, żeby rzucić kurom ziarno, to chyba bym się zastrzeliła z własnej kuszy - zażartowała i uśmiechnęła się znowu do Evana. Spodobał jej się ten chłopak, miał taką śliczną blond czuprynę, jakiej nie miał nikt w okolicy jej domostwa.
- Jakoś nie widzę ciebie w roli karmicielki kur - słodził dalej blondas - przeznaczenie już zgotowało ci inny los.
- Nie wyobrażasz sobie mnie jako karmicielki kur? To może wyobraź sobie jak wstaję rano poczochrana i w samym gieźle żeby to ziarno porozrzucać. Może to pomoże - puściła oczko Evanowi i przyspieszyła kroku by zrównać się z Zoją, zostawiając chłopaków w tyle. Za plecami dobiegł ją szczery śmiech wojownika.

Młodzieńcy jeszcze przez jakiś czas rozmawiali o koleżance, czemu trudno się dziwić bo do gustu przypadła obojgu.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 15-04-2015 o 16:44.
Komtur jest offline