Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2015, 18:19   #45
del martini
 
del martini's Avatar
 
Reputacja: 1 del martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumnydel martini ma z czego być dumny
Lot śmigłowcem odbył się niemal bez wymiany zdań. Przyczyną było nie tylko utrudnione porozumiewanie się zagłuszane dźwiękiem silnika, ale i napięcie związane z nadchodzącym spotkaniem. Po niecałej godzinie, która zdawała się wiecznością, ekipa ze śmigłowca wraz z miejscowymi Pakistańczykami zabrała się do przygotowanych furgonetek.

-Mam dla ciebie pieniądze. Wiesz jak wyglądam, więc jak wejdę do kawiarni daj mi znać. Do zobaczenia. – krótko pożegnał się Jeremy.

Nie potrzeba było GPS-u, aby dostać się do umówionego miejsca spotkania z Ahmedem, gdyż policjanci doskonale znali Islamabad, a szczególnie jego starszą część.

Popularność „Zimowej Akacji” zdecydowanie nie sprzyjała wykonaniu misji. Ahmed nie był głupi i dobrze wiedział, do czego zdolni mogą być Amerykanie, dlatego wybrał miejsce prawie perfekcyjne. Należało szybko zapoznać się z topografią tutejszych ulic i, ewentualnie, wybrać najlepsze miejsce dla snajpera. Trzeba było zrobić to w sposób nie zbudzający podejrzeń, co mogło być najtrudniejszym elementem. Kluczem jest zaufanie, a gdy Ahmed je utraci cała misja legnie w gruzach, a wizerunek Stanów Zjednoczonych może zostać solidnie nadszarpnięty.

Likwidacja „przyjaciela” Ahmeda była absolutnym priorytetem. Dlatego w przypadku niesprzyjających warunków snajperskich trzeba było mieć plan awaryjny. Jeremy zaproponował zaskoczenie muzułmanina w jego własnym domu w razie niepowodzenia planu A. W tym przypadku należało rozważyć dwie opcje: pierwszą, która zakładała obserwację Ahmeda przez przekupionego tubylca oraz drugą – zadanie wykonane przez jednego z marines. Jeśli udałoby się znaleźć Islamabadczyka chętnego na współpracę, wystarczyło zapłacić mu kilkaset dolarów – 50% zaliczki i 50% po wykonaniu udanej obserwacji. Jeśli jednak nie uda się nikogo przekupić, zadanie musiał wykonać jeden z żołnierzy Colemana lub tubylczy policjant wynajęty do obsługi furgonetki. Przewagą pierwszej opcji była dyskrecja, gdyż minimalizowała ona możliwość wykrycia przez Ahmeda. Tubylec to jednak tubylec i doskonale może wtopić się w tłum.

W czasie jazdy Jeremy i snajper ustalili między sobą znak. Jeśli dyplomata zdejmie marynarkę, marine naciśnie spust i głowa Ahmeda zostanie rozsadzona. W czasie całej akcji pozostali marines mieli stać w pogotowiu w promieniu kilkudziesięciu metrów od kawiarni. Tak wyglądał szczegółowy plan attaché prasowego, którego działania zdecydowanie wykraczały poza zakres obowiązków. Nieszczególnie mu się to podobało, ale miał nadzieję, że niedługo ten koszmar się skończy i będzie mógł wrócić do papierkowej roboty i rozmów z lokalną prasą.
 
__________________
I am not in danger, I AM THE DANGER
-Walter White
del martini jest offline