Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2015, 19:23   #2
Kokos
 
Kokos's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znany
W końcu jakaś robota. Zog był ucieszony tym faktem. Przerażała go myśl że powoli zaczyna rozumieć język jakim posługuje się Elf.
Nie martwił się o brak hajsu. Bardziej martwiło go to że pizza i cygara zaczynały smakować inaczej od tego siedzenia na dupie w kwadracie jaki zajmowali.
Jedynym zagrożeniem w pobliżu była Pani z kiosku która każdego ranka myła witryny pleksi w swoim baraku i dziwnie patrzyła na Zielonego gdy ten wykupywał jej zapasy najtańszych i
najmocniejszych cygar.

Zog wyszedł z mety. Nadeszła nowa robota, czas uzupełnić zapasy i sprawdzić czy ścierwa nie dobrały się do motocykla. Po zakupie swojej ulubionej marki "extra mocne" Przestawił motocykl
pod wejście do ich obskurnej klatki schodowej. Zsiadł z maszyny i powolnym krokiem udał się na górę do mieszkania. Tam zastał siwego odpicowanego. Czysty, umyty i gotów do wyjścia. Jednak coś Orkowi
nie pasowało. Coś zmieniło się w elfie. Przez chwilę nie mógł dojść co to takiego... Nagle go olśniło.
-Te Biały, a Gdzie Tfuj Skorpion?
Arien obrzucił go piorunującym spojrzeniem, tak mu się przynajmniej przez chwilę wydawało.
-Idziemy robić biznes Ziom. Tym razem musi wypalić... Rozumiesz?!
Zog odpalił Cygaro, zaciągnął się wypuszczając gęsty, siwo niebieski dym z płuc...
- Rozumiem...
Rzekł paskudnie się przy tym uśmiechając. Wiedział że gdy Elf używa słowa biznes to zawsze jest jakieś mordobicie... A tego brakowało Zogowi o jakiegoś czasu.
 
__________________
Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku.
Kokos jest offline