Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2015, 00:55   #4
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
“Ona jeszcze nigdy nie widziała świata. Pokaże go jej i zasmakujemy go razem. Uczyni moje życie pełniejszym, sama zyska równie wiele.”- dodał trochę dla usprawiedliwienia samego siebie. Chwilę później był już mniej krytyczny. “Dziewczyna warta zdobycia. Nieskalana światem i piękna”-bogini nakazywała mu być zdobywcą i brać co się chce. Cóż nadarzała się pierwsza okazja… dogmat nie precyzował o jakie łupy chodzi.

- Byłem już w niejednym, z chęcią pokaże ci to miasto i wiele innych. Jeśli będziesz chciała.- powiedział trochę zaczepnie, tuż przed samą gospodą.- Trzymaj się blisko mnie- dodał wchodząc do środka.
Pomimo zaciekawienia, Isha nie wyglądała na zupełnie zagubioną. O ile już zdążył zauważył, nie była istotą nieśmiałą.

- Chętnie! Chciałabym poznać jak najwięcej świata, to takie fascynujące!
Po wejściu do karczmy uderzył w nich gwar rozmów. Praktycznie wszystkie stoliki były zajęte, o ile Joshua mógł oceniać - głównie przez przyjezdnych. Tacy ludzie zwykle byli łatwo rozpoznawalni, a tu zebrała się cała ich mieszanka. Kilka osób zwróciło uwagę na ich wejście, ale miejsce to juz na pierwszy rzut oka wyglądało na spokojne i bezpieczne. Kelnerki uwijały się między stołami, za barem natomiast Northcliff ujrzał widok niespodziewany dla siebie jeszcze jakiś czas temu.

Uśmiechnięta Ameiko w prostej sukience i fartuchu uwijała się, pomagając obsługiwać klientów. Joshua skierował się zatem prosto do baru. Stanął naprzeciwko Ameiko i przywitał ją wesołym.

- Co pani poleca?

Zatrzymała się i spojrzała na niego, a na jej szerokich ustach pojawił się szczęśliwy uśmiech. Odgarnęła biały kosmyk włosów z twarzy i zwinnym ruchem, który znacznie lepiej pamiętał od fartucha, przeskoczyła przez bar i serdecznie uścisnęła.

- Joshua! Cieszę się, że przyjechałeś. Nie mogę powiedzieć, żeby moje zaproszenie było wyjątkowo atrakcyjne - mrugnęła do niego i zerknęła na Ishę. - Twoja znajoma?

- Oh twoje wesołe towarzystwo wspominam wystarczająco dobrze. -odwzajemnił uścisk przyjaciółki- Tyle w zupełności mnie przekonało. Tak to Isha poznaliśmy się na trakcie przed miastem podczas ataku goblinów na wóz którego dzielnie broniła. Isha to moja przyjacióla Ameiko Kajitsu choć nazwiskiem i pochodzeniem nie zwykła się chwalić.- powiedział wesoło.
Ameiko uściskała i ucałowała w policzek także Ishę, trochę zaskoczoną takim obrotem spraw. Właścicielka karczmy pociągnęła ich za sobą, do małego stolika w alkowie, trzymanego pewnie dla specjalnych gości.

- Dzisiaj jecie i pijecie na mój koszt, a jutro na koszt miasta - roześmiała się.

- Niestety przez ten festiwal mam urwanie głowy. Usiąść na spokojnie będę pewnie mogła dopiero po jutrzejszym dniu przez co nie będę mogła ci dłużej potowarzyszyć i powypytywać - uśmiechnęła się przepraszająco. - Ale mam też nadzieję, że szybko nie uciekasz. Mam też dla ciebie pokój na samej górze. Łóżko ma szerokie, ale tylko jedno…

- Dziękujemy za gościnę.- powiedział Joshua siadając.- Rozumiem sytuację doskonale, znajdziemy dla siebie czas gdy się już trochę uspokoi. Wiadomo gorący okres dla właścicielki lokalu takiego jak ten, wszystkie ręce na pokład te sprawy...- pokiwał głową wyrozumiale- Za pokój również dziękuje jakoś sobie poradzimy.- uśmiechnął się do Ishy.

Czarnowłosa jakby coś właśnie zrozumiała, bo się zarumieniła uroczo, odwracając wzrok i wywołując śmiech u starszej dość znacznie, co nie znaczy starej Ameiko.
- Jutro wieczorem albo pojutrze rano, obiecuję - zarzekła się Kajitsu. - Co tylko zechcecie zamówcie u którejś z kelnerek. Może jutro w dzień znajdzie się chwila, teraz muszę do kuchni, przygotowywać potrawy na jutrzejszy konkurs - mrugnęła i pomachała, oddalając się znowu w stronę baru.
- Bardzo żywiołowa kobieta - Isha powiedziała patrząc na odchodzącą, kołyszącą biodrami właścicielkę gospody.
- To prawda, będziecie miały okazję się poznać, jest bardzo miła. Skorzystajmy z jej gościnności i najedzmy się, zasłużyłaś sobie na to po dzisiejszym dniu. - Northcliff zaczął zaczął się rozglądać za kelnerką by mogła im coś polecić, chciał też zamówić wino. Dobre półsłodkie takie powinno odpowiadać Ishy.

Albo to miejsce, albo Ameiko zdążyła już jakoś to przekazać swoim pracownicom, ale jedna z nich, młoda jasnowłosa dziewczyna z długim warkoczem stanęła przy stoliku i z promiennym uśmiechem odebrała zamówienie. Oprócz wina poleciła lokalne ryby przyrządzone w stylu orientalnym na pikantnie.

- To była pierwsza moja poważna walka - przyznała sie Isha, kiedy już zamówienie zostało złożone. - I mogło pójść lepiej. Wcześniej polowałam z łukiem, zamiast walki bezpośredniej starając się raczej uciekać - zachichotała. - Skoro mamy pokój, może odniesiemy tam nasze rzeczy? - wskazała na dość pokaźny ekwipunek obojga z nich.

- Do pokoju przydałaby się jeszcze balia gorącą wodą po kolacji. O ile jest to możliwe- zasugerował kelnerce, mając nadzieje że się uda. Ishy natomiast odpowiedział.
- Pewnie, ten cały balast trzeba gdzieś zostawić. Na rybę przyjdzie nam chwilę poczekać , patrząc na ruch.
 
Icarius jest offline