Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2015, 10:02   #20
Eldenir
 
Eldenir's Avatar
 
Reputacja: 1 Eldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodzeEldenir jest na bardzo dobrej drodze
Ah te rhomanse

Siergiej najbardziej interesował się swoją kostką i tym co robiła z nią Lu. Serio to co robiła mu pomagało, na szczęście. Potrzebował obu nóg jeżeli to co mówił Sav było prawdą. Jakoś ciężko było mu zaufać, ale Rosjanin pamiętał to co się stało w Paryżu, to nie było coś normalnego. Jego wzrok co jakiś czas wędrował na blondynkę. Sokolov lubił to jak o nim mówiła, jednak nie wiedział czy z powodu tego, że od trzech lat nie miał kobiety i jak dochodziło co do czego to krwi wystarczało tylko dla jednego “mózgu”, niestety Siergiej był tylko mężczyzną, a każdy wie, że wszyscy są tacy sami! Jednak wciąż słuchał tego co mówiła mu Lucille na temat jego stawu skokowego.
- Dziękuje ci bardzo, sam bym pewnie nie zwrócił na to uwagi i by było przerąbane. -
Syberyjczyk spojrzał na Sava.
- Jeśli mówisz prawdę, towarzyszu Dupa, to jednak jest gra warta świeczki. Jednak co może zdziałać zgraja Łowców z Paryża w wojnie o Włochy? Po co wtedy przybyłeś aż tutaj, żeby szukać takich jak my, nie wiedząc czy ktoś tutaj w ogóle jest? -
Pytanie zostało potwierdzone uroczym piskiem wydanym przez Iwana III Groźnego, który właśnie wdrapywał się na schyloną głowę Siergieja.

Lisie zaświeciły się oczy, gdy tylko dostrzegała, że zerka na nią co jakiś czas. Wiadomo, że ważniejsze było teraz przeżycie, a nie jakieś niewarte zachodu pobudki, choć w obliczu śmierci różne myśli do głowy mogą przyjść.
Kiedy Lucille skończyła swój medyczny rytuał, blondynka przysunęła się dyskretnie bliżej Siergieja. Tym razem jej głowa była lekko opuszczona w dół, wzrok tak samo powędrował gdzieś niżej, jednak ciężko było stwierdzić, czy patrzyła na coś konkretnego, czy po prostu nieśmiało zerkała w ślepy punkt. Tylko chwilami odsłaniała niebieskie tęczówki zakryte wcześniej przez długie, gęste rzęsy. Zatrzymała wzrok na nim dopiero, kiedy coś mówiła.
- Mam nadzieję, że nic Ci nie będzie. – jej lekki głos bywał momentami kojący tak samo jak opatrunek, choć zapewne dla niektórych mógł być obojętny. Lisa jednak starała się, by brzmiał jak najlepiej.
- Jakby co, to ja też znam kilka sztuczek leczniczych – dodała kusząco dokańczając to wszystko nutką uśmiechu. Uniosła jedną ze swych dłoni i smukłymi, delikatnymi oraz długimi jak u pianistki paluszkami zaczesała niesforne kosmki włosów ku tyłowi, przez co miękko zaczęły opadać w swym uroczym nieładzie.
- I mówię poważnie. Też potrafię opatrywać rany, zmniejszać dolegliwości ~ - kusiła dalej. W końcu w późniejszym czasie będzie mógł wybrać, kto się nim zajmie. Nie to, że była wredna i chciała Rudą zrzucić ze stołka. Innych dalej może pielęgnować, ale co lepszych mogłaby zostawić dla Blondyny!
Co prawda niesprawny mężczyzna mógł być nieco mniej przydatny, ale przynajmniej nie pożerał demonów jak czipsów z Biedronki. W ostateczności jednak będzie musiała wrócić do Lazara i znowu męczyć go swoimi fochami, choć biorąc pod uwagę wielkość grupy, możliwym było rozdzielenie się w późniejszym czasie, więc… Lepiej mieć alternatywę. Ciekawiło ją, czy Rosjanin ją kojarzył. Przecież powinien! Każdy powinien.
Rozmowy na poważne tematy zostawiła ludziom decydującym. Ona po prostu chciała być bezpieczna i by jej ciało nie doznało żadnego uszczerbku.

Syberyjczyk spojrzał na blondynkę, nie przyglądał się jej za bardzo, ale kojarzył jej twarzyczkę, musiał gdzieś ją widzieć w Paryżu przed Apokalipsą. Nie wiedział gdzie, może w telewizji, może na plakacie, może kiedyś przeszła koło niego, albo kupowała od niego towar kiedyś. Kto wie, przed przyjściem demonów każdy brał od niego zielone, taki świat, każdy lubił to.
- Jakiego typu sztuczek leczniczych? -

Blondynka przysunęła się jeszcze bardziej. Skoro już udało jej się wzbudzić w nim zainteresowanie, to dobrze będzie je podtrzymać, w jakikolwiek sposób. Oczywiście naruszenie jej boskiego ciała nie wchodziło w gre, musiałaby chyba zostać odurzona by pozwoliła się tknąć, przez kogokolwiek. Nawet demonom nie dawała szans na to, by któryś z nich ją dotknął. Broniła swojego ciała bardziej niż ciał innych. Prawdopodobnie sądziła, że jest to święte ciało nie do tknięcia.
Wokół nich wciąż toczyła się rozmowa, ludzie zastanawiali się nad czymś, a ona po prostu zamknęła się w tej relacji jeden na jeden.
- Ach, takie tam. Głównie opierające się na uśmierzaniu bólu, zapomnieniu - szepnęła w odpowiedzi i chciała nawet dłonią musnąć jego barku, by opuszkami palców przejechać po ramieniu, jednak mężczyzna mógł dojrzeć, jak jej dłoń zatrzymuje się w połowie odległosci, jakby w zamyśleniu. W ostateczności jednak wycofała się, a Lisa posłała mu jedynie drobny uśmiech
- Po prostu jakbyś potrzebował pomocy, to jestem w pobliżu - zakończyła, a jej buzia zdawała się być twarzą anioła. W głębi duszy była jednak złą osobą. Egoistyczną. Dyskretnie i niespiesznie odsunęła się o parę centymetrów, by dać mu odetchnąć, by doznał wolności i przestrzeni. Teraz chciała jeszcze uzyskać od niego jakąś odpowiedź, by w końcu móc się wsłuchać w dyskusje innych osób, znajdujących się w pomieszczeniu.

Siergiej chciał, żeby ta ręka poszła dalej, ale ona się zatrzymała. Wtedy też mężczyzna wyszedł ze świata… marzeń? Może po prostu zwykłego, prymitywnego pożądania? Od trzech lat nie miał kobiety. Nie pamiętał jak to było czuć pożądanie, nie umiał go rozpoznać, a co gorsza kontrolować.
Nie odpowiedział jej już, ale zapamiętał słowa blondynki, ta osoba go ciekawiła. Nie tylko ze względu na cycki, żeby nie było. Może dlatego, że wcześniej, przed apokalipsą gdzieś widział jej twarz. Nie wiedział dlaczego, ale była to pewna rzecz. Ciekawiła go.
 
Eldenir jest offline