Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2015, 10:38   #60
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
W Redakcji "Głos Ishvaru"

- Bardzo przepraszam, ta Pani idzie na zlot sobowtórów, tylko perukę zostawiła - Stefan postarał się stanąć między Leslie, a Ishvarczykiem - Jakoś trzeba zarobić na życie, nie? A ja tutaj właśnie w sprawie historii którą pewnie każda inna redakcja odrzuci, bo nie uznaje wolności słowa jak wasza Redakcja
A w ogóle to Zdrastwujtie
- Ach tak... Towarzyszko Shebi, odłóż broń! - powiedział do pracownik drukarni, która zgasiła lont muszkietu. Widać było, że twarz skryta pod włosami jest poparzona. - Jaka to historia towarzyszu..., i też zdrastwutie. - wyciągnął notes
- Przede wszystkim polecił nam was Jan Paszczak, że tej historii dotyczy też towarzysz znany jako Gedo. Czy jest tutaj?
- Jest naszym udziałowcem i pracuje roznosząc gazet. Będzie tu za pół godziny. Zaproponowałbym bym panu kawy, ale się skończyła
- Nie szkodzi, mam coś swojego - potrząsnął piersiówką. - Choć może lepiej nie od razu coś tak mocnego... A pan to? Jak mam się zwracać
- Jestem Algio. Towarzysz Algio Sed. Jestem redaktorem głosu Ishvalu i jestem abstynentem. A co do nas ma Paszczak Jan?
- No, że znali się z Gedo za Ishvarskie Wojny, a obaj znają osobę której historię chciałem zaoferoweać
- A tak znali się. Kim jest tamten człowiek? Chodzi o zbrodnie wojenne Amestris
- W sumie to wtedy była zbrodnia przeciwko Amestris. Bo widzi pan Redaktor ich obu - Paszczaka i Geda uratował ten sam człowiek- Jan Pawlak, który zaciągnął się do armii Amestris. Do legii cudzoziemskiej, bo on był z Piastii. Ale gdy stało się jasne, że wojsko przeszło do anihilacji Ishvaru to ten Pawlak zaczął ratować i przemycać dzieci Ishvarskie po za strefę wojenną. Póki go nie zastrzelili na ostatniej akcji.
I to wojsko Amestris go zastrzeliło w majestacie ówczesnego prawa

Algio wyraźnie zaciekawił się. Dziewczyna od drukarni, także zaczęła im się przysłuchiwać - To świetna historia. Młody Pastianin oszukany przez faszystowski reżym... Pan też jest z Piasti? - Rzekł redaktor, a Leslie podeszła do ganków na niewielkim piecu się grzejących.
- Tak jest, strefa obecnie Drachmańska. Zresztą była zawsze po sąsiedzku. To mój krewniak z jednej wioski. Więc wujek Pawlak poprosił, aby odnaleźć te dzieci, co sie z nimi stało, czy przetrwały. Bo skoro Jasiek im pomógł to jakby teraz trochę jakby dzieci lub chrześniaki Jaśka Pawlaka. Jakby je odnaleźć można by zrobić cykl artykułów

Leslie podniosła pokrywkę garnka, i zobaczywszy co jest w środku o odskoczyła jak oparzona.
- Kolejny gość z kraju Rad! To miło zobaczyć uczciwą duszę, wychowaną w umiłowaniu do pracy i sprawiedliwości społecznej. Jak się nazywacie towarzyszu?
- Możecie mi mówić Stephen Foxx. Musiałem przystosować nazwisko do tutejszych wymogów, by burżuje wymawiały
- Naprawdę? No cóż tak bywa. Usiądziecie towarzyszu, poczekamy na Gedo. A towarzyszka to...? - zapytał Leslie
- Nazywam się Leslie Avido - spojrzała na redaktora spode łba
- Jest z Aeguro, i od kiedy przyjechała do Amestris sporo miała problemów przez podobieństwo do tamtej faszystki.
- To faszystka, ale nie taka zła jak pozostali - Jak na przykład Mustang - Wycharczała Ishvalka i wróciła do pracy, a Leslie przeglądała zdjęcia. Minęło półgodziny a do redakcji przyszedł chudy wyrostek w wieku Stefana.

- Gedo, towarzysz Steven Foxx chce z tobą rozmawiać. A ta towarzyszka to nie Oliver Arrmstrong, tylko jest sobowtórka, Lesllie Avido. - zwrócił się doń Aglio
- Tylko Jedzenie wezmę. Co dzisiaj?
- To co zawsze, ziemniaki, koniki polne i marchew

Dzieciak nabrał sobie do miski brązowej papki i usiadł naprzeciw Stefana:
O co chodzi?
- Jan Paszczak mówił, że się znaliście za Wojny Ishvarskiej i że uratował was ten człowiek. Piastianin. -Stefan wyciągnął zdjęcie Jaśka Pawlaka. - Poznajecie go, towarzyszu Gedo?
- A tak! Uratował mnie podczas wojny, bo jak zginęli moi rodzice, to mnie znalazł i ukrył w starym składzie paliw. Przynosił na bułeczki. Dobrre były, sam piekł. Potem kazał nam się schować w beczkach po paliwie, i jakoś wsadził na pociąg do Aerugio, gdzie znalazłem siostrę. Tyle, że zaraz znarła na grypę Creteńską. Co u niego?
- Moje kondolencje w związku z siostrą. Co do Jaśka... Starał się uratować jeszcze z 10 dzieci, ale przy ostatniej akcji go zastrzelili. W majestacie zdrady Amestriańskiego prawa. Jestem jego kuzynem i z tej samej wioski, więc wujek... - Nowicki opowiedział jeszcze o swoim zadaniu krótko i bez nadmiernych szczegółów.

- [i] Faszystowskie psy... mruknął dzieciak, a Leslie wyszła na chwilę i zaraz wróciła z pudełkiem pączków
- Doughnuty są tu Incrediblmente drogie! - postawiła je na stole
- I nawet nie są tak dobre jak te w Piastii... Jak można wyrwać z nich dżem? To jak wyrwanie kwintesencji pączkowatości. I jeszcze twierdzić, że to lepsze? - Nowicki spojrzał z przekąsem na pudełko- W każdym razie mam taką propozycję do Towarzyszy- wy wstawiacie ogłoszenie, że szukamy dzieci od Jaśka Pawlaka z tym zdjęciem... Wy na tym zyskujecie cykl artykułów o jego historii. I jeszcze mogę wam wysmażyć porządnych Piastiańskich pączków. Co na to towarzysze?

Zarówno redaktor jak i poparzona sięgnęli po pączki:
- Czemu nie. Na popołudniowe wydanie powinienem mieć gotowy tekst. A z jakiej jesteście wioski?
- A uśmiejecie się... - Nowicki na szybko przemyślał którą inną wioskę by wykorzystać by jednocześnie być w miarę blisko Pawlakowej (bo szansa że Gedo coś pamięta skąd był Jasiek), a swojej po wczorajszym artykule nie mógł podać - W tutejszym tłumaczeniu to brzmi jak "Lisia Nora". Więc rozumiecie skąd przyjąłem nazwisko "Foxx", bo brzmi jak tutejsze określenie na "Lis". Bo niestety tylu burżujom wystarczy usłyszeć nazwisko Piastiańskie, czy z DRACHMy by traktowali go jak idiotę.
Więc uczciłem miejsce swojego pochodzenia przyjmując częściowo jej nazwę.
- Ato tak jak u nas, że młody człowiek przyjmjuje imię gdy kończy dwanaście lat... Ale ja nie mogę, bo nie mam rodziny
- A tak pan Paszczak mówił o tej tradycji. Choć Gedo to też dobre imię. A nie może to być ktoś starszy z przyjaciół? Albo... jakby sprowadzić z Piastii Pawlaka seniora? Ojca Jaśka? Bo skoro już i tak uważa, że jesteście jakby dzieckiem Geda...
- No nie wiem. Myślicie, żeby przyjechał? Tu? W DRACHMIE ma pewnie lepiej. Tam panuje sprawiedliwość... Mam nadzieję, że kiedyś tu przyjdą... Ale nie wiem czy kapłani się zgodzą
- To się pomyśli.... To rozumiem, że ogłoszenie się wkrótce pojawi? Macie tutaj telefon?
- Telefonu nie,, ale sam przyjdę lub wyślę wam któregoś z udziałowców...Ziemniaków... - Algio pokazał na garnek z breją.
- Wolałbym świerszczy jeśli można. Ciężko je łapać? W takim razie przyjdę pojutrze, bo jutro będe zajęty.
- [i] Wystarczy Trochę zielska -[/i[] - powiedziała zniszczonym głosem specjalistka od druku i podała garść świerszczy. Leslie otwarła usta szokowana
- Smaczne... Ciekawe jakby smakowało na miodzie - stwierdził po degustacji.
- Mód kosztuje - powiedziała ishvalka i zaniosła się kaszlem. Leslie zzieleniała.
- Mogę załatwić parę słoików... Jak i rzucić okiem na protezę tego pana co wyszedł jak przyszliśmy. Trochę się na tym znam. W zamian za zdjęcia ocalonych. Chciałbym je w miarę możliwości przesłać wujkowi Pawlakowi
- To komisarz do spraw polityczno-wychowawczych Zagal Sttalowozęby . Był w amestriańskiej niewoli, gdzie spiłowano mu zęby. Wspaniały człowiek, walczył z Bandytami w zachodniej Piasti, ale go tu przysłano. Mieszka w nieoficjalnej ambasadzie. Zamieścił w gazecie ogłoszenie
- Rozumiem.... W każdym razie czy mogę przyjść pojutrze zobaczyć jak idzie?
- Zawsze jesteście tu mile widziani - rzekł redaktor
- Dziękuje Towarzyszu. Do swidanja
I czy w Ishvarze ściskają sobie dłonie na do widzenia? Albo przy umowie?
- Tak -Algio ścisnął dłoń Stefana
Nowicki uśmiechnął się do niego.
Nawet nie był to uśmiech wymuszony. Wyniki rozmowy go bardzo zadowalały jak i członkowie redakcji wydawali się w porządku. Choć wysokiego kredytu zaufania wolał im nie dawać.

Po opuszczeniu budynku redakcji Leslie oświadczyła:
- [i] Ja tu nie wracam. Od tego towarzyszowana to mam wwrażenie, żee każdy do każdegosię tam przysttawia! [/i
- Jakie przystawia?
- To takie.. pouchwałe! Ja jestem śliczna, ale to za dużo.
- No jesteście, ale niezbyt zauważyłem, żeby jakoś szczególnie byli do siebie poufali.

Dalsza rozmowa przeszła na temat jak Stefan mógł w ogóle przełknąć świerszcze. Stwierdził, że jadał w drodze do Amestris koty i psy, więc świerszcze są niezłe w porównaniu z nimi. Ciekawiło go zaś, czy na miodzie będą smaczniejsze.
Pozostało jeszcze iść na zakupy z Armstrongówną.
 
Guren jest offline