Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2015, 11:04   #104
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
A ja jestem synem Imperatora - zakpił młodzieniec, i wtedy w młodym Estalijczyku krew zawrzała. Ten głupiec nie wiedział do kogo mówił i nie chybnie straci głowę. A do tego jeszcze kusza wymierzona w nią tylko pogarszała sytuację. Jeśli Baron się dowie, to nie chybnie krew poleje się, i zapewne będzie to także ich krew. Ojciec, tym bardziej tak potężny władyka, nie puści tej obrazy płazem. Trzeba było działać.

Ruy podjechał do młodzieńca i wbił się dosłownie ze swoim koniem między jego, a dziewczynę. Spojrzał na młodzieńca i rzekł słowami pewnego Estalijskiego poety:

Aleją Śmierć kroczy.
Zwiędłymi kwiatami pomarańczy
głowa jej koronowana.
Śpiewa i śpiewa
pieśń,
zawodzi jej gitara biała

Zamilkł na chwilę wpatrując się cały czas w oko dowódcy mówiąc poważnym już tonem;
-Ta dama seniore mówi prawdę. Banita Ortega dybał na życie tej niewiasty i uprowadził ją. Przypadek i zrządzenie losu sprawiło, że mogliśmy uratować tą niewiastę. Zadaj sobie teraz ważne pytanie: co będzie jeśli ona mówi prawdę, i jest faktycznie córką barona Kratenborg, pana Missen i Gostahof ? Co zrobi jej ojciec gdy dowie się żeście lżyli jego pierworodną i mierzyli do niej z kuszy? - lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nie był jednak to przyjacielski uśmiech, tylko jak do kogoś kto właśnie podpisał na siebie wyrok, nawet o tym nie wiedząc.

Po chwili zastanowienia się wyjął z kieszeni jeden z naszyjników, który znalazł w karocy. Zawiesił go na dłoni, tak by ten swodobnie zwisał i rzekł:
-Myślicie Panie, że naprawdę było by mnie stać na coś takiego. To należało do ludzi Barona, którzy zostali wybici przez bandytów Ortegi..Decydujcie sami. Jeśli się nie zgodzicie na przepuszczenie nas wycofamy się. Oczywiście wyślemy gońca do Barona z opisem całej sytuacji. Komu uwierzy i kto na tym straci Panie.. - zrobił przerwę -Jak wasze imię brzmi, bo nie dosłyszałem.. - rzekł chłodno, wręcz zimno.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline