Dom Dziewanny, Zamieć, Wilczy Las
13 Tarsakh, Rok Orczej Wiosny
Zmierzch
Evan jako nowy przywódca grupy ruszył do domu Dziewanny, trzeba było wszystko ustalić z mieszkańcami wioski. Było wiele dziur w planie związanym z atrapami i ogniskami, ale było to lepsze niż nic nie robienie. Młody wojownik stanął przed drzwiami i zapukał.
- No więc czego potrzebujesz młodzieńcze? - zapytała kobieta, gdy już chłopak został wpuszczony do chaty. - Wybrano mnie na dowódcę grupy - zaczął niepewnie, a kobieta kiwnęła głową jakby tego się spodziewała -i wpadliśmy na pomysł by oświetlić wioskę kilkoma ogniskami. Wokół ognisk poukładalibyśmy, jakieś atrapy posłań ze strachami na wróble imitującymi ludzi. Koboldy widząc coś takiego mogłyby odpuścić sobie atak, a nawet jakby zaatakowały to straciłyby przewagę wynikającą z ciemności. - I pewnie chcesz żebym zwołała całą wioskę, by wam pomogła w tym waszym planie? - kobieta była mądra i wyprzedziła prośbę Evana. Ten jednak nie dał się zbić z tropu. - Kto chce ten niech pomaga, choć wydaje mi się że nasza grupa szybko by się uwinęła z taką robotą, bardziej jednak potrzebujemy drewna i jakichś starych szmat, garnków i słomy. Oczywiście, drewno inne rzeczy postaramy się oddać później. - Dobrze zobaczę co da się zrobić, choć sama nie wierzę że się na to zgadzam. - mruknęła i zaczęła szykować się do wyjścia. - Dziękuję. - Evan nie spodziewał się że tak dobrze pójdzie - Pójdę po moich.
Chłopak pognał z powrotem do spichlerza, ciesząc się że wreszcie coś się zaczyna dziać.
Ostatnio edytowane przez Komtur : 18-04-2015 o 08:15.
|