Jeszcze na Barce
- Mam prośbę Gomez, pokazuj swój tyłek tylko Laurze, skoro jej się tak bardzo podoba - nawet w ciemnościach nożownik mógł dostrzec, a może poczuć, chłodne spojrzenie fioletowych oczu elfki. Ta zamaszystym ruchem odebrała swoją tarczę i odwróciła się od mężczyzny.
- Z resztą i tak nie masz się czym chwalić - dodała nieco wyniośle, nieco żartobliwie, ale całkiem na serio. ***
Youviel parła do przodu na zwiadzie. Lotar był wolny. Zrobiła mu jednak tę uprzejmość i pozwalała za sobą podążać. Zawsze zostawała gdzieś na granicy jego wzroku aby mógł ja dostrzec i nie zgubić się. Co prawda przy takim oświetleniu ciężko by było nawet dziecku zabłądzić...
...
Elfka zaciskała coraz mocniej dłoń na łuku. Z każdą chwilą jej wściekłość narastała. Miała ochotę już teraz zniszczyć zielonoskórych. Tylko ostatnia kropla rozsądku i Lotar ciągnący ją w stronę reszty pozwoliła jej nie dokonać rzezi tu i teraz. Pochłonięta planem zniszczenia pozwoliła mówić człowiekowi. Samej ledwo usłyszała co Wolf od niej chciał. Ale zobaczyła, że idą. W mig zawróciła do wioski aby nieść śmierć niegodziwcom. Poprowadziła resztę strzelców na miejsce i porozstawiała, choć wyraźnie bardziej była skoncentrowana na swoich własnych działaniach.
Gdy nadszedł czas dała znak i napięła swój łuk. |