22-04-2015, 19:04
|
#113 |
| Z gardła krasnoluda wyrwał się zduszony okrzyk bitewny. Rolf padł, najeżony szypami. Kiepskim był kapitanem, lecz dobrym człowiekiem i w myślach Bazrak polecił go opiece Gazula. Skupił się jednak na przeciwnikach. W odróżnieniu od swych dwóch kapitanów, Bolgan lekkomyślny nie był. Zastawił się tarczą i plugawymi słowy zachęcił wrogów, by rzucili się na niego.
W myślach kołatało mu się, że, zgodnie z zasadami piratów, kapitanem on był. Nie był głodny władzy, ale nie zamierzał też odpychać jej na bok, w błotnisty, okryty kurzem rów. Szanse są po to, by je wykorzystywać, w pełni i z zamierzeniem.
Najpierw jednak muszą przeżyć. |
| |